Aktywne Wpisy
tak-nie-wiem +132
Rewolucja w technologii mobilnej, która była... ale jednocześnie jej nie było.
Okolice lat 2007 - pozostaniemy jeszcze przy tym okresie - były czasami, gdy rynkiem mobilnym rządził system Symbian. I "rządził" to mało powiedziane, był niemalże monopolistą. Pojawiały się co prawda takie rozwiązania jak Windows CE Microsoftu (rok 2002), czy BlackBerry (także 2002), ale były to rozwiązania mimo wszystko niszowe.
Tymczasem w Mountain View - niewielkim mieście z pięknym widokiem na górę
Okolice lat 2007 - pozostaniemy jeszcze przy tym okresie - były czasami, gdy rynkiem mobilnym rządził system Symbian. I "rządził" to mało powiedziane, był niemalże monopolistą. Pojawiały się co prawda takie rozwiązania jak Windows CE Microsoftu (rok 2002), czy BlackBerry (także 2002), ale były to rozwiązania mimo wszystko niszowe.
Tymczasem w Mountain View - niewielkim mieście z pięknym widokiem na górę
maciejj +519
A idź Pan w #!$%@?.
- Zobacz - mówię do niego. - Widzisz, jaki mam patyczek?
Pies zaczyna skakać. Merda ogonem.
- Wspaniały - szczeka. - Daj mi go. Daj mi ten patyczek.
- Widzisz, jaki mam patyczek?
- Jezu, Jezu, Jezu. Daj go, daj go. Daj mi patyczek.
Rzucam patyczek, a pies biegnie za nim i przynosi mi w pysku.
- A widzisz to? - pytam psa. I pokazuję mu gałąź. - Zobacz, ile na tym jest patyczków.
- O #!$%@?, o #!$%@? - szczeka pies. I merda ogonem. A ogon mało mu się nie urwie.
- Widzisz, ile jest patyczków na tej gałęzi?
- Jezu, widzę. Ile patyczków. Daj mi tę gałąź. Daj mi, daj mi, daj mi.
Idę dalej, a pies biegnie za mną. I merda ogonem, merda z całych sił.
- He, he - mówię. - A widzisz to drzewo?
- Jezu, Karol - szczeka pies. - Jezu, Jezu, Jezu.
- Widzisz, ile gałęzi jest na tym drzewie?
- #!$%@? mać, zaraz się zsikam chyba.
- Widzisz, ile patyczków jest na gałęziach tego drzewa?
- Matko Boska, Matko Boska Częstochowska - szczeka pies. I merda ogonem coraz szybciej.
- CZY WIDZISZ, ILE PATYCZKÓW JEST NA TYM DRZEWIE? - mówię do psa, a on macha ogonem tak szybko, że odrywa się od ziemi niczym helikopter i wzlatuje do nieba. I leci wysoko ponad drzewami w stronę Rembertowa. I szczeka wesoło. A ludzie w parku otwierają parasole.
#mrozinski #heheszki