Wpis z mikrobloga

@Ciaztko: Że co? One gorsze od tych z jakiegoś kretyńskiego badoo?
Poza tym naucz się, czym jest podrywanie, a czym jest flirt. Subtelna, lecz wyraźna granica.
Mnie rzadko chodzi o to, żeby złapać króliczka. Ja od dawna wolę gonić je.
  • Odpowiedz
@Agassi: Nie no, jak ktoś jest debilem to mu to mówię, czy to w cztery oczy, czy anonimowo w internecie, czy nawet i nie anonimowo w internecie. Tak mnie po prostu swędzą kolanka aż, jak jakiś tępych ludzi widzę i muszę im przekazać smutną nowinę. Ale rozumiem, takich ludzi się może nie lubi.
  • Odpowiedz
@Ciaztko: Fejs? Kpisz sobie chyba. Tak naprawdę ja uznaję łowienie tylko na żywca. Miej wykształcenie dziennikarskie, zrób sobie legitymację prasową, bo z poprzedniej gazety wzięli, jak likwidowali oddział, ubierz się w miarę elegancko, powieś na szyi dwa aparaty i podbijaj do samotnych panien z byle 'dziennikarską' gadką. Od kelnerów masz darmowego szampana i przystawki, a jak się poszczęści, to młodą, żonatą, w separacji, albo rozwiedzioną na noc lub trzy...
  • Odpowiedz
@Ciaztko: No i właśnie nie chodzi o to, żeby było prosto.
Jak chcesz prosto, to rozbijasz świnkę-skarbonkę i idziesz na dziwki.
Im trudniej, tym lepiej smakuje. Np. jak zakazany owoc: @sillemo.
  • Odpowiedz
@sillemo: Długo by je wypisywać. Generanie chodzi o to, że podchodzę do dziewczyny, przedstawiam się, a ona mi, że ma już chłopaka.
No to super – mówię – nie wiedziałem o tej zamianie w parach do robienia referatów na zajęcia...
Problem jest w tym, że Polacy na ogół (wyjątki tylko potwierdzają spostrzeżenie) nie potrafią flirtować. Nie jestem nie wiem jakim amantem, ale idę do klubo-kawiarni, flirtuję, następnego dnia nawet nie pamiętam
  • Odpowiedz