Wpis z mikrobloga

#nfz #szpital

Żonę strasznie bolała głowa ostatnio, więc poszła do przychodni, a tam:
"Jako, że Pani jest u nas pierwszy raz należy wypełnić kartę i przyjść jutro, dziś lekarz jest tylko popołudniu i ma komplet pacjentów". ##!$%@? pierwszy raz.
Luba poszła do innej przychodni, tu nie było problemu.
Ale po wywiadzie (m. in. jej ojciec niedawno zmarł bo miał wylew) Pani doktor stwierdziła, że trzeba zrobić tomografie, ekg i kilka innych badań. Jako, że należy zrobić to pilnie poradziła iść na SOR bo jak wypisze skierowanie to wszystko potrwa ze 3 miesiące. Wszystko było by ok tylko, że musiała zostać przyjęta na oddział, nie może się stawić o wyznaczonych godzinach na badanie, musi zostać w szpitalu. Dodam tylko, że mamy 2 małych dzieci, a stan żony nie wymaga pobytu w szpitalu, zwyczajnie powinna mieć jak najszybciej zrobione komplet badań ##!$%@? drugi raz.
Ale co się #!$%@?ło dzisiaj to ja nawet nie. Pisze do mnie:
"kup dwie baterie, paluszki"
"ok, po co?"
"do holtera"
Ma mieć badanie i musi sobie kupić baterie do urządzenia, czaicie?!

...mój kraj, taki piękny...

P.S. Dodam tylko, że cała obsługa w szpitalu bardzo miła i uśmiechnięta.
  • 4
Pewnie, że mogę. Nawet w tym samym szpitalu, nikt się nie zapyta o skierowanie, nie ma potrzeby przyjmowania na oddział, same plusy tylko na koncie minus drugi raz za to samo.
@melba: chyba nie rozumiem... Co jest złego w tym, że ktoś (lekarz) zainteresował się jej stanem zdrowia i kompleksowo ją przebada? W czym kolego widzisz problem? Miała siedzieć w domu i leczyć się bobrzym smalcem i wyciągiem z żołędzi?
W czym kolego widzisz problem?


@HaHard: W tym że jej stan zdrowia nie wymaga pobytu w szpitalu, ale żeby zrobić badania (które też tego nie wymagają) musi zostać przyjęta na oddział i spędzić tam co najmniej 3 doby.