Wpis z mikrobloga

Witajcie po dłuższej nieobecności. Na tę chwilę mam zdjęcia. Pani z Urzędu Miasta oczywiście nie przysłała mi kontaktu. Wczoraj do niej zadzwoniłem delikatnie się przypominając. Obiecała, że wyśle w poniedziałek. Druga sprawa to taka, że tak jak myślałem urzędniczka pomyliła się w nazwisku ponieważ zapisała je tak jak słyszała. Pytałem ją czy ten zapis jest prawidłowy, oczywiście kobieta dałaby sobie rękę odciąć, że tak ;-) Ale nie specjalnie jej ufałem.

Zrobiłem małe śledztwo i znalazłem tego człowieka na FB. Jestem na 99% pewny, że to on bo w mieście skąd pochodzi ma wpisaną miejscowość w której się urodził. Więc zgadza się imię i nazwisko oraz miejscowość, a także wiek.
Zauważyłem, że nie jest aktywny na FB, więc napisałem wiadomość prawdopodobnie do jego córki.
Człowiek był właścicielem dużej firmy, która notowana jest na giełdzie. Obecnie jest na emeryturze. Firmę prowadzą jego dzieci.

Urzędniczka również pomyliła się co do historii. Pradziadek nie schował dzieci pod swoją kołdrę i udawał chorego, ale wsadził te dzieci do łóżeczka razem ze swoją córką. Kłopot polegał na tym, że chłopiec był już obrzezany. Gdyby to Niemcy sprawdzili to pewnie by rozstrzelali całą rodzinę pradziadka czyli 6 osób w tym moją babcię. Jest też wątek z obozem lub gettem ponieważ babka cioteczna o tym wspomniała, ale nie pamięta tego w całości

Czekam na odpowiedź od osoby do której napisałem i być może na rozmowę z człowiekiem, którego szukam ;-)

#orzelimenora