Wpis z mikrobloga

@Obserwator_z_ramienia_ONZ: Fakt, jest, ale powiedziałbym że za ciekawie i niebezpiecznie. Kiedyś były większe manifestacje, więcej mocnego lewactwa, taka większa bk jak na pierwszych pytach.
Do stabilnego życia - nie wiem. Ale na pewno miałbym już co wpisać do CV, branża w której startuję nie była aż tak zapełniona itd.
@MajkiGee:

Inaczej wyglądała Warszawa,


znaczy, jeszcze brzydzej? Nie chcę obrażać mieszkańców tego miasta, ale z tego co mi wiadomo w latach 90. panował tam syf kompletny.

Widziałem Warszawę w 2007 i dupy nie urywała

sam fakt dostania się na studia był pewnego rodzaju osiągnięciem.


Spokojnie, na wartościowych wydziałach i kierunkach dostanie się może byle kto, ale prędko też wyleci. Jeśli pójdziesz ambitnie na ambitne studia, to imo nie będzie wielkiej różnicy,
@Obserwator_z_ramienia_ONZ: A, jeszcze nie było takiego #!$%@? wśród ludzi młodych. Był lans na drogie rzeczy, ale nikt z siebie nie robił pseudointelektualisty vide "studiuję prawo i siedzę w starbaksie", malucha dało się kupić za 200 zł, social media nie było tak rozwinięte jak dzisiaj itd.
A, jeszcze nie było takiego #!$%@? wśród ludzi młodych. Był lans na drogie rzeczy, ale nikt z siebie nie robił pseudointelektualisty vide "studiuję prawo i siedzę w starbaksie",


@MajkiGee: Trochę imo tu winne miejsce zamieszkania. To niestety polska stolica lansu i blansu.

No i częściej #!$%@? po prawej stronie można było dostać;)
znaczy, jeszcze brzydzej? Nie chcę obrażać mieszkańców tego miasta, ale z tego co mi wiadomo w latach 90. panował tam syf kompletny.


@akwen: A dla mnie połowa lat 2000 w stolicy była ok. Nie było tych paskudnych wieżowców, dalej był normalny stadion, praga nie była stylizowana na modną dzielnicą hipsterską, gdzie można dostać #!$%@?. Było po prostu normalniej.
@MajkiGee: spedalenie męskiej części młodzieży w Wawie jest jednak największe. Niemal każdy zalizany czy wyfryzowany, a jeśli nie jest spedalony- to jest dresiarzem.

Takiego zagęszczenia gości w rurkach nie ma nigdzie

Młodzież studencka we Wro czy Crocau możę też jest ładnie ubrana, ale zdecydowanie milsza.
@akwen: Zależy od uczelni. Tu gdzie studiuję jest spore zagęszczenie słoikarni, ludzie nie wstydzą się siebie, skąd pochodzą, gdzie się stołują. Gorzej jest na takim UW czy SGH gdzie liczy się lans, ubiór, telefon, konto tatusia, etc.