Aktywne Wpisy
GGul +2
Tyrande +22
W związku z tym, że kupiłam sobie mieszkanie, to mam parę rzeczy do zrobienia w nim. Pomimo tego, że łazienka wyglądała dość nowocześnie, to jednak ilość usterek jest dość spora (mieszkała tam samotna matka). Jedną z nich jest toaleta (w zabudowie), która lała ogromną ilość wody, woda się odbijała i kropelki lecą na deskę i kiedy siadam to moja dupa ma mokry pocałunek. Nie miało znaczenia czy używałam mniejszej spłuczki czy większej
A czy wiecie po czym poznać typowego warszawskiego słoika? Podobno ci, którzy szczycą się warszawskim pochodzeniem z dziada, pradziada mają dodatkowy gen, który pozwala im poznać słoika z kilku metrów.
Natomiast jak poznać słoika nie będąc Warszawiakiem?
Otóż typowy słoik w tych krótkich chwilach, kiedy powraca do swojej macierzy będzie opowiadał tylko i wyłącznie o Warszawie. Słowo "Warszawa" będzie użyte co kilkanaście sekund i będzie odmieniane przez wszystkie przypadki (łącznie z wołaczem: O! Warszawo!). Dla słoika stolica jest cudem, rajem, Arkadią (nomen omen), pępkiem świata, podczas gdy cała reszta to zacofana prowincja, dlatego typowy słoik czuje się jak misjonarz, który niesie światło postępu na prowincję.
Drodzy Warszawiacy! Nie patrzcie wilkiem na słoiki. Nikt nie opowiada o stolicy inaczej niż w superlatywach, tylko oni. Doceńcie to!
Słoik na każdym kroku będzie podkreślał jak cudownie jest w Warszawie. Jakie piękne jest to miasto i jakie niesie możliwości pracy (zarobku), edukacji, rozrywki, leczenia się itd.
Wiem o tym, bo w ostatnim czasie spotkaliśmy się u teściów z bratem żony, który jest typowym słoikiem. Mieszka w stolicy "już" pięć lat i właśnie kupił tam mieszkanie. Oczywiście w misjonarskim uniesieniu non stop walił nam, zacofanym mieszkańcom prowincji warszawskim blaskiem po oczach. Dla nas po kilku godzinach było to żenujące, ale przez grzeczność słuchaliśmy go. Zmiany tematów niewiele dawały, bo po najdalej dwóch minutach wszyscy wracaliśmy do Warszawy.
W pewnym momencie przypomniał mi się stary #suchar:
Wszyscy się śmiali, było miło. Nawet później udało się nam pogadać o czym innym.
Historia ma jednak ciąg dalszy. Wczoraj sylwestra spędziliśmy na domówce u znajomych. Miał być też tam nasz brat - słoik z żoną. Dzień przed imprezą zrezygnowali, a ja później się dowiedziałem, że nie przyszli, bo są na mnie śmiertelnie obrażeni za ten dowcip. Wzięli go bardzo osobiście i się do mnie nie odzywają.
Normalnie co te słoiki, to ja nie wiem. Mogliby czasem wyjąć kija z tyłka...
#warszawa #sloiki #rodzina #truestory
@ImInLoveWithTheCoco: ta, jasne właśnie to zrobiłeś (。◕‿‿◕。), bo niby tak wspaniale w warszawie, tak dobrze zarabiasz że nie musisz słoików zabierać (。◕‿‿◕。)
Komentarz usunięty przez autora
Czy można przestać być słoikiem? Zastanawiam się co oprócz nieprzywożenia słoików mogę w tym kierunku zrobić. Zameldować się? Płacić tu podatki? Kupić mieszkanie? Mieszkać odpowiednią ilość lat? Czy po prostu się wyprowadzić? Pozdrawiam :)
@brat_leminga: Ale w zasadzie to co konkretnie robił? Bo jest też opcja, że to jakieś twoje urojenia.
@black-wolf: jasne, a foch za stary dowcip to przypadek xD