Wpis z mikrobloga

Cześć mikroby!

Wiem, że już #nocnazmiana więc siedzą fajni i ogarnięci ludzie w związku z czym mam pytanie odnośnie relacji damsko-męskich.

Mianowicie kiedy wg was zaczyna się związek? Czy to jest coś co wynika samo z siebie i jest jasne w swojej istocie, czy też muszą wg was być spełnione jakieś warunki formalne? Dajmy na to pytania typu "będziesz moją dziewczyną/chłopakiem?".

Wiem, że ostatnie sformułowanie jest bardzo "gimbusiarskie" ale trochę nie rozumiem ludzi, którzy spełniając odpowiednie przesłanki wg mnie tj., spotykają się często, mają formę komunikowania odpowiednią dla związków, również tak sam formułę spędzania wspólnego czasu, jednak utrzymują, że w związku nie są.

Także jak to jest? Dla mnie to jest jasne i oczywiste, nie potrzebne są żadne pytania czy oficjalne sformułowania, po prostu w pewnym momencie wiemy, że mamy partnera.

Zapraszam do wymiany zdań, śmieszków uprasza się o nie wpisywanie ;)

#zwiazki #gruberozkminy #zakochani #pary
  • 24
@szaqal: często pocałunek (na trzeźwo, po kilku spotkaniach) często daje umowną datę bycia ze sobą :) Powiem z własnego dośw: powiedziałem dziewczynie, chyba na 3 spotkaniu: "dobrze byłoby nam razem" i chyba zaraz potem ją pocałowałem- działa!
@szaqal: Mam takie same odczucia co Ty w tej materii. Nie czaję dziewczyny, z którą człowiek się spotyka prawie codziennie, chodzi na spacery, leży na kocu w parku, całuje się jak nastolatek, rozmawia o wszystkim, pomaga jej, a ta dalej uważa, ze to nie jest związek. Chyba niektóre osoby potrzebują takich "gimbusiarskich" pytań i zagrywek.
@mile5: dzięki za jedyną poważną odpowiedź :). Mój związek zaczął się tak samo, niby przypadkowiem pocałunkiem w usta po spotkaniu :) wtedy wszystko było już jasne, bez żadnego mówienia.

@luxik może coś powiesz, wydajesz się być ogarniety :)
@szaqal: Powinno wyniknąć samo z siebie. Jest to zbyt głęboka relacja by nie zauważyć procesu jej powstawania. ;) Mówię tu oczywiście o bardziej ogarniętych związkach, a nie o takich dyktowanych tylko seksem czy chęcią pokazania się z daną dziewczyną na mieście.

związek = dobre relacje + potrzeba intymnych zachowań

koleżeństwo/przyjaźń = dobre relacje (w różnym stopniu)

...to tak w dużym uproszczeniu, bardzo dużym. :)
@szaqal: jak poprosi Cię o wyjście, a Ty odmówisz i sprawi jej to przykrość, ale następnego dnia znowu poprosi, a potem Ty ją to będzie OK. Potem rozmawiacie i się pytasz czy nie jest jej smutno jak nazywasz ją swoją lubą? Odpowiada, że nie to wtedy idziecie dalej grać w nogę
@alkoholyk: bo prosiłem bez durnego śmieszkowania :)

@3Xpro: dokładnie o to mi chodzi. Spotyka się dwóch ludzi, czują się ze sobą świetnie, spędzają czas w sposób typowy dla pary a niektórzy mówią, że nie wcale to nie jest związek. Dla mnie jest.

@ufos: dokładnie tak jak napisałem troszkę wyżej w odpowiedzi do mile5. To jest jasne i piękne :)
@szaqal: Związek mimo takiej przeszkody może istnieć, jak najbardziej. Jasne, że jest to irytujące - zwłaszcza jeżeli któraś ze stron ma bardziej rozwinięte potrzeby seksualne, ale... Ludzie nie z takimi rzeczami dawali radę ze sobą być. ;) Jeżeli to zwykły problem "niedopasowania łóżkowego" to raczej nie ma co robić tragedii, ale jeśli chodzi o brak fizycznego zainteresowania drugą połówką to już troszkę gorzej.
@blackvanilla: No właśnie chodzi mi o to, że powiedzmy w związku się układa ale jeśli relacje przechodzą na sferę intymną to już coś zgrzyta. Ból głowy, nie mam ochoty, może kiedy indziej.. Może to trochę dziwne ale uważam, że jeśli się układa w łózku to układa się także w związku. Bo jakby nie było seks bardzo wzmacnia wieź :)
@szaqal: Zamiast wysnuwać jakieś nieprawdopodobne domysły na temat przyczyn takich zachowań to najprościej byłoby zagrać w otwarte karty, czyli po prostu porozmawiać z partnerką o swoich preferencjach i ewentualnych oczekiwaniach w tych kwestiach. Dalej trzeba po prostu eksperymentować i szukać kompromisów. Na pewno lepsze to niż podchody w stylu "no tak, niby jest fajnie ALE...". A to już chyba nie ten wiek żeby przy propozycji takiej rozmowy rumienić się i próbować