Wpis z mikrobloga

  • 885
Jak żyć... Moja teściowa jest nienormalna. Rozbiła małżeństwo mojej żony siostry, bo jej się zięć nie podobał. Swojego szwagra doprowadziła do do jakiejś traumy, z nerwów stracił przytomność i pamięć, nie poznaje nikogo. Z siostrami żyła jak pies z kotem, aż w święta postanowiła ukarać męża i wyjechała do nich, a jego zostawiła samego w wigilię... Teraz wtrąca się w moje życie, czepia się, że szczepimy dzieci, a nie wolno, przecież to niebezpieczne, sami lekarze odradzają... Coraz częściej się o nią kłócimy, trochę żonę rozumiem, w końcu to matka. Mamusia, która powtarza corkom, że one mają tylko siebie, mąż to nie rodzina i może zostawić.
Wątroba nie mięso, teściowa nie matka.
Paulo Coelho

#oswiadczenieoswiadczenie #jakzyc
  • 117
  • Odpowiedz
via Android
  • 15
@Vladimir_Kotkov: dzięki.
Co zrobić, już nawet moja żona kazała się mamusi nie wtrącać, ale "przecież się nie wtrąca, tylko widzi dokładnie jak coś złego się dzieje". ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@dzejzon: nie zadzroszczę sytuacji, u mnie to wygląda zupełnie odwrotnie. Już kilka lat po ślubie, a teściowa traktuje mnie dosłownie jak swojego syna, nie mogę złego słowa powiedzieć akurat. Także ten...
  • Odpowiedz
via Android
  • 34
@apaczacz: powiem Ci, że w stosunku do mnie jest milutka, kochana, wiem, że jestem "tym dobrym" zięciem. Chodzi tu bardziej o to wpieprzanie się.

Przynajmniej teścia mam fajnego. Chyba też jej nie lubi. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
via Android
  • 7
@cwiercwieku: to mnie tylko powstrzymuje. Ale tu chyba nie ma dobrego wyjścia. Jak warknę, będę wrogiem. Jak oleję, będzie się wtracala.

@kurdwa: chyba nie ma takiej wielkiej dupy. Albo tylu kartek.
  • Odpowiedz
@dzejzon: Współczuję trochę. Miałem namiastkę takiego #!$%@? w swoim małżeństwie. Moja była nawet klucze mamusi dała a ta #!$%@?ła się bez zapowiedzi do nas , czasem akurat gdy ruchałem jej córeczkę i wielkie halo że nie uprzedziliśmy. Z czasem zaczęły się kłótnie o mamusię i coraz częsciej #!$%@? się do mnie. Piwka po drodze z pracy wypić nawet się nie dało bo wydzwaniały obie. Rozwód po pięciu latach zakończył to gówno.
  • Odpowiedz
@dzejzon: Bylem w zwiazku 5 lat. Podobna sytuacja. Tesciowa wredna do potegi.

Dziewczyna ok, nic nie zapowiadalo takiej inby jaka nadeszla. Matka po roku zaczela najazd na mnie. Cos sie jej ubzduralo ze jej corcia jest nie dla mnie. Nastawila tak dziewczyne na mnie ze wszystko pomalu zaczelo sie rozwalac.

Najgorsze jest to ze dowiedzialem sie o tym po czasie, tzn ze to jej robota. W domu oooo synus jak milo
  • Odpowiedz