Wpis z mikrobloga

W sieci pojawiła się próba "odkłamania" kłamstw na temat projektu ustawy antyaborcyjnej (delikatnie powiedziane), niestety "odkłamanie" samo kłamie albo rozmydla problem.

W mediach i sieciach społecznościowych już rozpuszczono szereg kłamstw na temat projektu.

Nie większych niż ten tekst.

Zarzut 1: Ustawa wprowadza realny zakaz badań prenatalnych, gdyż z ustawy znika zapis o badaniach prenatalnych, a w uzasadnieniu projektu ustawy jest zapis o tym, że badania przestaną mieć uzasadnienie.

Rzeczywistość: Pkt 3.6 uzasadnienia projektu uchyla co prawda zapis o badaniach prenatalnych z ustawy aborcyjnej i podkreśla, że po zmianie przepisów ten zapis traci swoje uzasadnienie, ale JEDYNIE W ODNIESIENIU DO TEJ USTAWY, PONIEWAŻ ZNIKA PRZESŁANKA DO ABORCJI WYNIKAJĄCA Z TYCH BADAŃ. Równocześnie w tym samym punkcie uzasadnienia autorzy projektu podkreślają wartość badań prenatalnych jako diagnostyki medycznej i prawo pacjentki do takich badań: „Niezależnie od powyższego dostęp do badań prenatalnych gwarantowany jest ustawodawstwem regulującym dostęp do świadczeń medycznych, a zamieszczenie tych norm w Ustawie (antyaborcyjnej – przyp. WT) stanowiło zbędne superfluum”.


Znam osobiście ginekologów, którzy są przeciwnikami jakichkolwiek aborcji, ale szeroko polecają badania prenatalne, bo te pozwalają na wczesnym etapie uchwycić pewne wady i podjąć ich leczenie.

Półprawda
Ściana tekstu by przykryć niewygodny fakt, faktycznie badania prenatalne będą dalej dozwolone - zniknie tylko informacja o nich, ale też odpowiedzialność karna za spowodowanie "śmierci dziecka nienarodzonego" spowoduje faktyczne zaprzestanie wykonywania procedur inwazyjnych https://pl.wikipedia.org/wiki/Badania_prenatalne#Badania_prenatalne_inwazyjne

Zarzut 2: Nowy zapis ustawy każe kobietom ryzykować własnym życiem, gdyż wymusza konieczność donoszenia ciąży nawet, jeśli to spowoduje śmierć matki i dziecka poczętego.


Rzeczywistość: To nieprawda. Otóż zgodnie z projektem nowelizacji taka konieczność nie istnieje. Dostępne są wszelkie zabiegi medyczne mające na celu ratowanie życia kobiety w ciąży, nawet jeśli skutkiem ubocznym byłaby śmierć dziecka poczętego. W uzasadnieniu projektu jest to wyraźnie podkreślone i taka możliwość wynika z Konstytucji – dochodzi do konfliktu równorzędnych praw (prawa do życia) dwóch równorzędnie chronionych prawem osób – matki i dziecka. Wyraźnie jest jednak podkreślona celowość konkretnych zabiegów medycznych, zmierzających do ratowania życia matki. Przepis jedynie wyklucza możliwość prewencyjnego zabicia jednej osoby, by ratować drugą. Jeśli dziecko poczęte umiera na skutek działań ratujących życie matki – sprawa nie podlega karalności, bo też to nie jest aborcja. Cała argumentacja, że ten zapis skazuje matki na śmierć to mocno przesadzona histeria.

Półprawda
Ściana tekstu by przykryć niewygodny fakt, że faktycznie życie kobiety będzie (częściowo) chronione. Częściowo bo nie podlega odpowiedzialności karnej lekarz który spowoduje "śmierć dziecka nienarodzonego" w przypadku udzielania pomocy kobiecie w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. W przypadku niebezpośredniego zagrożenia życia i bezpośredniego zagrożenia zdrowia (w tym możliwości wystąpienia trwałego kalectwa) u kobiety spowodowanie "śmierć dziecka nienarodzonego" wiąże się z odpowiedzialnością karną lekarza - leczenia zagrażającego życiu "dziecka nienarodzonego" nie będzie.

Zarzut 3: Kobiety, które naturalnie poronią będą ciągane po sądach, prokuratorzy będą badać czy matka nieumyślnie spowodowała przestępstwo - być może pracowała za dużo, nie poszła spać, zignorowała przeziębienie albo pojechała na wycieczkę na rowerze? - grozić będą za to 3 lata więzienia.


Rzeczywistość: Powyższy zarzut to kolejna przekłamanie. Prawdą jest, że nowelizacja ustawy w art. 152 §2. przewiduje za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka poczętego karę do 3 lat więzienia, ale w tym samym artykule, w §6 autorzy projektu podkreślają, że „nie podlega karze matka dziecka poczętego, która dopuszcza się czynu określonego w §2”, czyli np. poroni, bo „za mało spała, albo jeździła na rowerze….”, innymi słowy doprowadziła do poronienia w sposób nieumyślny. Zresztą w Polsce obowiązuje zasada domniemania niewinności.

Kłamstwo!
Faktycznie w przypadku nieumyślnego spowodowania "śmierci dziecka nienarodzonego" kobieta "nie podlega karze" - tyle, że niepodleganie karze nie oznacza braku przestępstwa (taką stanowi zwrot "nie popełnia przestępstwa"). Poza tym postępowanie zostanie wszczęte w celu wyjaśnienia okoliczności przestępstwa (wg ustawy to jest przestępstwo), w ocenie prokuratury i sądu pozostanie to czy "śmierci dziecka nienarodzonego" była wynikiem działania nieumyślnego czy też umyślnego w ramach zamiaru ewentualnego.

Zarzut 4: Zwiększy się śmiertelność okołoporodowa dzieci wyczekiwanych przez rodziców, gdyż nie będzie można odpowiednio wcześnie diagnozować licznych schorzeń, na skutek braku badań prenatalnych.


Rzeczywistość: Badania prenatalne nie mają być zakazane, co więcej, w uzasadnieniu projektu autorzy podkreślają, że dostępność takich badań jest gwarantowana polskim prawem (patrz wyjaśnienie do zarzutu 1).

Półprawda
Patrz pkt pierwszy, część badań będzie zabroniona.

A wszystkich ludzi dobrej woli skromnie proszę o udostępnianie tego tekstu, celem odkłamania przynajmniej części nieścisłości, które już krążą w przestrzeni publicznej.

Miało być zakłamania, bo czym są te półprawdy i kłamstwa?

#neuropa #4konserwy #aborcja
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach