Wpis z mikrobloga

Jeszcze nie poległem. Moja samotna skrytobójcza walka trwa nadal. Dzisiejszą bronią był tajemny skrót ctrl+alt+strzałka do dołu, znany jedynie doświadczonym biurowym wojownikom. Spróbujcie sobie kliknąć, ale na własną odpowiedzialność.
Specjalnie wstałem dziś wcześniej. Założyłem zbroję płytową i wziąłem pukiel włosów od swojej wybranki. Wyruszyłem skoro świt starając się zmyć po drodze poranną mgłę spowijającą moje oczy kawą z firmowego kubka.
Wróg po moim ostatnim ataku dywersyjnym nie przedsięwziął żadnych środków obronnych. Tak jak sądziłem, jej komputer nie został wylogowany. Użyłem mojej tajemnej broni i, przy terkocie dysku twardego, pulpit obrócił się o 180*. Oddaliłem się, aby zmyć jakiekolwiek podejrzenia co do mojej osoby i w oczekiwaniu sączyłem zimną już kawę z firmowego kubka na biurowcowym patio.
Krokiem komendanta wchodzącego na posterunek powróciłem na teren wroga punktualnie z grafikiem na 9:00. Kątem oka zerknąłem na jej monitor i... i nic. Wszystko było w najlepszym porządku. Doszukiwałem się błędu jaki popełniłem w mojej akcji, ale możliwość była tylko jedna. Mój wróg znał tajemną sztukę obracania pulpitu. Już chciałem odejść w hańbie i zrobić sobie trzecią już dziś kawę w firmowym kubku, kiedy moją uwagę zajął jeden szczegół. Kable od monitora mojej ofiary sterczały dziwnie do góry. Skierowane były wprost ku niebu. Spróbowałem poruszyć swój monitor, takiego samego modelu. Odkryłem, że posiada on funkcję fizycznego obrotu o 180 stopni, tak że znaczek firmy, która wygrała przetarg na sprzęt do naszego biura skierowany był ku górze a wtyczki wskazywały niebo. Przebiegła bestia.
#rozowykorposwiat
Krachu - Jeszcze nie poległem. Moja samotna skrytobójcza walka trwa nadal. Dzisiejszą...

źródło: comment_VUU2BaaYVPtEnZptizofwpqcIL3OHhed.jpg

Pobierz
  • 44