Wpis z mikrobloga

#patologiazewsi
Ale akcja, dzisiaj rano stoję sobie spokojnie na przystanku i czekam na autobus. Patrzę, a po lewej taki niski wkurzony, cały czerwony na twarzy seba i biegnie do mnie! Z tyłu powoli, niepewnie idzie jego kolega i ten seba do mnie, że ten jego kolega ma matkę na wózku inwalidzkim i kiedyś w biedronce ją wywaliłem z wózka i się z niej śmiałem i, że mi zaraz wywali, a ja kompletnie ani jego, ani jego kolegi nie znałem, ani nic takiego nie zrobiłem. Mówię opanowanym głosem, ale ja nie znam, ani twojego kolegi, ani jego mamy, a on jak nie znasz, wywalić ci w ryj i cały czas postawa bojowa + czuć było od niego alkohol + był o 20cm niższy i nie był pakerem, więc bardziej w duchu się śmiałem, ale zachowywałem powagę na zewnątrz (cała akcja o 7:40 na przystanku pełnym ludzi). Ja tam go dalej psychologicznie i do jego kolegi podbijam, że mnie nie zna i on coś tam zniesmaczony potwierdził i wsiedli do autobusu i pojechali.
  • 2