Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#stulejacontent #przegryw

Trudno przychodzi mi podjąć jakąś czynność po raz pierwszy. Wyobraźcie sobie, że pierwszy raz auto zatankowałem w wieku 24 lat. Wstyd jak #!$%@?. Niby czynność wydaje sie byc banalna ale i tak były obawy przed kompromitacją. Za bardzo się przejmuję ewentualną reakcją ludzi. Ostatecznie udało się zatankować dobre paliwo, sprawdzić w lusterku czy przypadkiem nie odjeżdżam z wężem w baku. Ok, na jutuba nie trafie, jest dobrze - tak sobie wtedy pomyślałem.
Przez rok po wyrobieniu prawa jazdy jeździłem tylko na myjnie, gdzie ktoś mi szorowal auto. Wstydziłem się pojechać na myjnie automatyczna, bo wstyd bylo mi samemu po raz pierwszy tego uzywac. Ostatecznie pojechałem razem z bratem jako pasażer i nieco podpatrzylem jak to działa. Od tamtej pory nie mam z tym problemu. To samo z myjnia z karcherem. Pojechalem z bratem. Wrzuć monetę, wybierz program a za tobą czekają janusze i się patrzą. Pewnie kisna, bo źle trzymam karcher pod nieprawidlowym kątem, ale beka co mati pewnie pierwszy raz na myjni jest dawaj go na jutuba. I tak to u mnie dziala.
Muszę być chyba prowadzony za rączkę jak jakieś #!$%@? dziecko.
Dodam że nigdy nie jeździłem metrem, nie korzystałem z biletomatow (do paczkomatu poszedłem pierwszy raz w nocy żeby ludzie nie widzieli jak się z nim zaznajamiam). Mógłbym się z tym wszystkim zapoznać gdybym wiedział że wokół nikogo nie ma i mogę na spokojnie to zrobic ale zazwyczaj ktoś czeka na swoją kolej i się #!$%@? że ma przed sobą piwniczaka lamusa który pierwszy raz korzysta z udogodnień komunikacyjnych.
Pamiętam jak na lotnisku we Frankfurcie musiałem się w kiblu Niemca zapytać jak się umywalkę aktywuje bo #!$%@? była czujka na dotyk. Wstyd. Pomyślał sobie pewnie ja #!$%@? co za Polak z lasu wyszedł.

Jak bardzo jestem #!$%@? w skali 1-10. Ech mirki.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://p4nic.usermd.net ) Zaakceptował: Magromo
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 75
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Szczerze? Wydaje Ci się. Ludzie mają w dupie co robią inni. Każdy kiedyś pierwszy raz tankował, musiał stanąć, zastanowić się co i jak. Każdy kiedyś pierwszy raz mył auto i nie wiedział o co dokładnie chodzi.

Nikt na świecie nie jest specem od wszystkiego. Wystarczy ogarniać tak na 40-50% i jakoś się większość rzeczy zrobi.
Przecież jakby każdy miał takie podejście jak Ty to laski w domach by nie gotowały
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: I #!$%@? #!$%@? z tego. Ja bałem się płacić kartą, ale było ok, więc lęk minął. Gdy pierwszy raz coś poszło nie tak, transakcja przerwana, znowu zaczął się lęk, ale stwierdziłem - #!$%@? z tym. Bałem się dzwonić do ogłoszeń w sprawie pracy, do urzędów. Ale mnie to #!$%@?. Niezależnie od tego, jaką polewkę będą ze mnie mieć, to ja, nie oni, stracę jeśli nie zadzwonię. Jeśli zadzwonię, i zmuszę
  • Odpowiedz
OP: Jakoś się uchowalem jak widać. Pod kloszem.

Tak samo miałem w galerii do których nie chodzę. Wziąłem zestaw z dolewką i później wstydziłem się dolać xD
Bo nigdy tego nie robiłem a za mną stali już dynamiczni mlodzi z grzywkami i groznymi telefonami z internetem, którzy pewnie by smieszkiwali że mnie na grupach fejsowych, bo oni dolewajo se każdego dnia na "wajsach" xD

Kolejny przykład to wymiana koła w aucie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:
Mirku, trochę Cię rozumiem. Mam problem z wizytami u lekarzy i różnego typu specjalistów, od których muszę coś wymagać. Tak samo też podchodziłem do rzeczy mi nieznanych. Knajpy zawsze te same itd.
W pewnym momencie zastanowiłem się nad tym i zacząłem traktować to jako zadania. Polecam to uczucie gdy ogarniesz coś samodzielnie! nawet nie chodzi o jakąś życia zaradność tylko o szacunek do samego siebie.
Jak coś to wal PW
  • Odpowiedz
  • 28
@AnonimoweMirkoWyznania: Kek mam identycznie xD ale się jednak czasami przełamuję jak już naprawdę muszę. Zawsze przed tego typu zadaniami z kilkanaście razy podpatrzę jak coś robić. Ale ostatnio zauważyłem, że tego typu sprawy przychodzą mi z ogromną trudnością gdy jestem sam. Protipem jest towarzystwo jakiegoś dobrego znajomego. U mnie to świetnie działa wtedy praktycznie nie dbam o to czy się skompromituję czy nie. Wtedy mam wrażenie, że ludzie patrzą na to
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: w gruncie rzeczy miałem podobnie, ale potem sobie uświadomiłem, że za każdym razem jak wychodzę ze stefy komfortu to dzieje się coś dobrego. Na przykład jak pojedziesz 1 raz zatankować nie wiedząc co i jak to z dobrych rzeczy stanie się co najmniej to, że jadąc drugi raz już nie będziesz się tym przejmował. A jak dodasz odrobinę pewności siebie to możesz to obrócić w okazje do pogadania z kimś
  • Odpowiedz
70f1f49a75: @bocznica: Może trochę zbyt surowo nie sądzisz? Ale ogólnie masz rację. Jestem #!$%@? choć staram się to maskować w życiu. Brak ojca = brak męskiego wzorca.

@pan_sting: @DzieckoBezZycia: @Rifley: Nie sądziłem, że ktokolwiek mnie zrozumie. Myślałem, że jestem już na takim etapie #!$%@?, na który zwykłemu człowiekowi wskoczyć jest po prostu trudno i mało kto takimi #!$%@? się w życiu przejmuje.
Z reguły staram się posiłkować
  • Odpowiedz