Wpis z mikrobloga

Poznacie Koleszkę. Znalazłem go jakoś w okolicach września zeszłego roku. Był niewiele większy od dłoni, wychudzony i skołtuniony - według weterynarza miał ok. 5-6 tygodni. Nie wiem, czy ktoś wyrzucił go z domu, czy urodził się"dziko" ale wyglądał dość żałośnie. Nigdy nie byłem typem kociarza (a wręcz byłem kocim hejterem), ale żal zrobiło mi się maleństwa, które chowało się w krzakach przed gradem i nie było opcji - musiałem wpakować go za pazuchę i zawieźć rowerem do domu. Przez pierwsze kilka dni Koleszka był trochę nieufny, ale podratowaliśmy go mlekiem i jedzonkiem i od tamtej pory mieszkamy z takim małym czarnym bandytą, który zdążył już wykręcić nam trochę numerów (nie polecam zostawiać #narkotykizawszespoko w sreberku w jego polu widzenia ( ͡° ͜ʖ ͡°)), ale do tego jest bardzo wdzięcznym towarzyszem, który aportuje zabawki (kiedy oczywiście ma na to ochotę ;) ), towarzyszy w większości prac domowych, lubi jeść arbuza, a jego ulubioną zabawą jest wpierdzielanie się tam gdzie najbardziej nie wolno.

#koty #pokazkota #czujedobrzeczlowiek
Pobierz
źródło: comment_tz4XN4bxDeeEnpOofgR6Lb7nTWDuRdCf.jpg
  • 4