Wpis z mikrobloga

Na obecnych mistrzostwach jak mantrę słyszę powtarzaną przez Januszy frazę "karne to loteria", "karne to loteria" i tak kilkadziesiąt razy dziennie. Nie wiem skąd bierze się przeświadczenie, że równie dobrze - zamiast strzelać - można by wyjmować króliki z kapelusza ale za każdym razem jak to słyszę to coś we mnie pęka. Otóż moim zdaniem, karne to żadna loteria i postaram się wyjaśnić dlaczego "jedenastki" mają niewiele wspólnego z przypadkiem.

Po pierwsze Psychika:

a) Strzelca - jak ktoś grał w piłkę to wie, że na treningach strzelało się 10/10 karnych i to jeszcze mówiło się bramkarzowi w który róg pójdzie piłka i waliło z krzyżaka. No może przesadzam ale nawet w III lidze polskiej w której miałem nieprzyjemność grać na 20 rzutów karnych wykonywanych przez drużynę 17/18 wpadało do siatki. Nie jest więc tajemnicą, że jednym z powodów pudłowania na wielkich turniejach jest ogromna presja i stres ciążące na strzelcu. Nie da się całkowicie wyłączyć układu nerwowego przed strzałem ale są zawodnicy, którzy niwelują tę przewagę bramkarza w sposób porażający. Dla mnie największym #!$%@? był zawsze Helder Postiga. Za każdym razem jak podchodził do karnego wiedziałem, że #!$%@? bramkę. Przykłady: Euro 2004, Ćwierćfinał z Anglią. Helder podchodzi jako siódmy (a więc to moment gdzie jeden błąd prawdopodobnie kosztuje odpadnięcie z turnieju, presja więc wzrasta niesamowicie) i ładuje Jamesowi "Panenkę" w środek bramki z takim spokojem jakby właśnie kopał zgniecioną puszkę na ulicy. Drugi przykład MŚ 2006 i znowu mecz z Anglią. Helder jako bodajże trzeci i w pełni kontroluje cały strzał. Uderza nie do obrony a Robinson nawet nie był w stanie nawet rzucić się w którykolwiek róg. Kompletnie zmylony. Wniosek: zawodnicy mocni psychicznie znacząco zwiększają swoje szanse na zdobycie gola.

b) Bramkarza - tutaj oczywiście tez podobnie, niektórzy bramkarze potrafią się doskonale skoncentrować i bronić jedenastki wyczuwając intencję strzelca ale ja chciałem zwrócić uwagę na inne aspekty psychiki bramkarza.
Otóż bramkarz, który sprawia wrażenie bardzo pewnego, nawet przy nieudanej próbie obronienia karnego stwarza większą presję na strzelcu. Uwierzcie mi, inaczej podchodzi się do karnego gdy w bramce stoi Fabiański, który nawet piłki nie powąchał we wcześniejszej serii i inaczej kiedy stajesz na przeciwko Neuera czy Buffona. Wtedy wiesz, że mierzysz się ze #!$%@?, i nawet jak strzelisz dobrze to może to nie wystarczyć. Zaczyna się walka z myślami. Widzisz tych fachowców i myślisz sobie, #!$%@?, ten gnojek na pewno mnie analizował i wie co chce zrobić, muszę to zmienić. Albo nie, bo wie, że ja wiem i na pewno zmienię, to może jednak walnę tak jak zawsze. Taką właśnie walkę przegrał wczoraj Bonucci, który bał się strzelić tak samo jak w regulaminowym czasie gry. Dał się wplątać Neuerowi w tę wojnę z samym sobą. Dla jeszcze lepszego zgłębienia tematu zacytuję tekst z blogu Rafała Steca o Hamirze Handanoviciu, który w jednym z sezonów Serie A obronił 6/8 (75%) rzutów karnych !!!: (...)Wpycham wam pod oczy czasownik „hipnotyzować”, bo ulegam wpływom uwielbiającego to słówko komentatorstwa sportowego, ale fatalny strzał argentyńskiego napastnika mam ochotę tłumaczyć sobie raczej rosnącą renomą Handanovicia, która strzelającego obezwładniła. Jeśli sześć obronionych „jedenastek” w sezonie to już rekord Serie A, jeśli daje on zdumiewającą skuteczność (75 proc., próbował ośmiokrotnie), to musimy co najmniej zbliżyć się do momentu, gdy bramkarz zaczyna czuć się przed pojedynkiem znacznie pewniej niż jego przeciwnik. Uderzać jak zwykle, ale mocno i hiperdokładnie, by tamten nie zdołał dopaść piłki? Uderzać inaczej, by go zaskoczyć, ale ryzykować, że się pomylę? Co on o mnie wie? Może odkrył więcej niż sam wiem o sobie? Gdzie zniknęła bramka, przed którą stał? Dlaczego zmalała aż tak, że muszę podejść i zajrzeć mu przez ramię, by ją znaleźć? Musiał na mnie spaść ten karny akurat dzisiaj!?
Jest jeszcze trzeci aspekt pewności siebie bramkarza. Pewność bramkarza daje pewność strzelcom z własnej drużyny. Jak masz Neuera czy Buffona to myślisz sobie, #!$%@? mamy dużo lepszego bramkarza, który na pewno coś wyciągnie, spokojnie, wygramy to. Z drugiej strony jesteś zawodnikiem Atletico Madryt i w finale CL patrzysz jak Oblak kompromituje się przy strzałach graczy Realu i myślisz sobie, ja #!$%@?, on nic nie obroni, już po nas.

2. Umiejętności:

a) Strzelca - to proste. Jak się patrzyło na strzały Lewandowskiego, Rodrigueza, Quaresmy, Naniego, Glika czy Krychowiaka to były to karne fantastyczne, szczególnie te posyłane w górną część bramki. Dobrego strzału nie obroni ani Neuer, ani Buffon. Wszystko jest więc w nogach strzelca a nie loterii fantowej.

b) Bramkarzy - i tutaj jest chyba największe pole do popisu. Po pierwsze wiele strzałów można wyczuć za pomocą rozbiegu, strzelca. Jak ktoś grał w piłkę to na pewno wie, że np. zbyt mały kąt strzelca podczas rozbiegu w stosunku do piłki na 80% oznacza, że strzał będzie kierowany w ten róg, którą nogą kopie zawodnik. Jeśli jest prawonożny to przy takim rozbiegu fizycznie ciężko będzie mu wykręcić stopę w lewą stronę, strzał prawdopodobnie pójdzie więc za nogą strzelającą. Osobiście zdarza mi się robić analizy przeciwników w ekstraklasie i u Szwajcarów rozpoznałem 4/5 kierunków a u Portugalczyków 3/5 co daje 7/10. Oczywiście raczej niemożliwym jest rozpoznać czy będzie piłka po ziemii czy górą, a także nie zawsze rozpoznanie rogu kończy się obronieniem strzału (vide Buffon vs Hector) ale można stwierdzić na tej podstawie, że 2 karne udałoby się wyjąć przy takim odczytaniu intencji strzelców i tyle też Fabiański statystycznie powinien obronić na te 10 strzałów. Oczywiście zaraz zostanę za ten fragment wyśmiany ale po pierwsze jako widz przed telewizorem jest mi łatwiej odczytać przeciwnika niż bramkarzowi na stadionie, który ma milion myśli a po drugie sami na pewno też odczytaliście wielu strzelców, nawet po prostu jeśli to tylko szczęście. Wpis jednak nie jest o mnie więc można zapomnieć o tym fragmencie jeśli komuś wyjątkowo przeszkadza.
Tym bardziej, że najważniejszą kwestią jeśli chodzi o bramkarza jest ANALIZA strzelców. Dobrzy bramkarze i sztab szkoleniowy przed takimi meczami analizują dziesiątki karnych wykonywanych przez przeciwnika, by poznać jego styl strzelania i najczęściej wybierane kierunki. To znacząco zwiększa szansę a jak znacząco to pozwólcie, że znów zacytuje tekst Rafała Steca o bramkarzu (wtedy Udinese, dziś Interu) Handanoviciu:
(...) Po co kopać z 11 metrów w kierunku Samira Handanovicia, skoro kopanie tylko wzmaga frustrację?
A wykańcza słoweński bramkarz nie byle kogo, ofiary dobiera głównie wśród osobników całkiem znanych lub wręcz ponad granicami sławnych. We wrześniu obronił rzut karny wykonywany przez Samuela Eto’o. W październiku obronił rzut karny wykonywany przez Paulo Barreto z Bari. W listopadzie obronił rzut karny wykonywany przez Davida Di Michele z Lecce oraz rzut karny wykonywany przez Marka Hamsika z Napoli. Po raz pierwszy skapitulował Handanovic dopiero w grudniowym pojedynku z Hernanem Crespo, choć i wówczas wyczuł, co zamierza rywal, i miał szansę przeżyć. Pokonał go też Francesco Totti, który w kwietniu załatwił go swoją firmową, słynną „łyżeczką”.
Słoweniec nie posmutniał i się nie poddał. Trzy tygodnie temu wyrządził przykrość bijącemu się o tytuł króla strzelców Edinsona Cavaniego z Napoli, wczoraj zahipnotyzował (?) Mauro Zarate z Lazio(...).
Tak więc analiza i jeszcze raz analiza, o której Handanovic mówi otwarcie: Przyznaje się tylko ogólnie do trzymania w domu bogatej wideoteki i wnikliwego studiowania w tygodniu poprzedzającym mecz typowych zachowań dwóch-trzech ludzi z kadry najbliższego rywala, którzy najczęściej uderzają z jedenastu metrów. Nie wiemy, czy analizuje przede wszystkim technikę strzału, czy raczej mowę ciała zdradzającą, w jakim kierunku postanowił strzelać. Generalnie nie wiemy nic, oczywiście poza prostą statystyką - Handanovic obronił już w Serie A 12 z 30 rzutów karnych i w klasyfikacji wszech czasów globalnie wyprzedza go już tylko - pod względem wydajności - Giuseppe Taglialatela, który zatrzymał tyle samo jedenastek, ale w 27 próbach.
Dlatego ja mam również spore pretensje do trenera naszych bramkarzy - Pana Tkocza - który Fabiańskiemu nakreślał przeciwników przed serią karnych i pokazywał gdzie ma się rzucać. Nie wiemy czy Fabian potem podejmował suwerenne decyzje i zmieniał plany, wiemy natomiast, że bronił bardzo kiepsko. I żeby mi tutaj nikt nie wyjechał, że linczuję Fabiana to napiszę, że ogólnie uważam go za bohatera i gdyby nie on to nawet jednej serii karnych byśmy na tym turnieju nie oglądali.

3. Nauka:
Prosta sprawa, jeśli strzelisz po prostu mocno przed siebie to bramkarz wg nauki nie ma szans obronić karnego (chyba, że trafisz w niego), czas reakcji bramkarza to 0,5-0,6 sekundy, podczas gdy mocno uderzona piłka z 11 metrów ląduje w bramce w 0,2-0,3 sekundy. Dlatego bramkarze rzucają się na wyczucie, chwilkę przed strzałem. I tu znów wracamy do psychiki, wojny nerwów i analizy przeciwnika. Wybierze dobrze czy źle?

To na koniec jeszcze - z ciekawości co mirki sądzą - ankieta:

#mecz #euro2016 #pilkanozna

Czy uważasz, że karne to loteria?

  • Tak 47.4% (1431)
  • Nie 44.6% (1346)
  • Sprawdzam 8.0% (242)

Oddanych głosów: 3019

  • 61
@wiktorek_pl: karne są loterią co najwyżej dla bramkarza, bo on może dostać pięć strzałów, które są nie do obrony. Ale dla strzelców nie są ani trochę loterią. Kwestia tylko strzelenia odpowiednio dużej ilości karnych na treningu.

Na tegorocznych karnych z finału pucharu ligi w Anglii pokazany jest doskonale kontrast dwóch zespołów - City, które przygotowało się do tych karnych i strzelili wszystkie 4 karne w ten sam sposób, nie do obrony