Wpis z mikrobloga

Miałam rację, że dobry kumpel mojego męża wpadł ze swoją dziewczyną w sylwestra... 
Nie mam nic przeciwko takim wpadkom, zdarza się, ja to wiem. Takie dzieci tez są przecież kochane i świat się wcale nie zawala... 
Jednak dziwiło mnie straszliwie to ich zachowanie. 
Jeszcze jakoś przed Nowym Rokiem wiem, że nie miał dziewczyny, na pewno nie miał pod koniec sierpnia, bo był z nami na wczasach nad morzem i podrywał inne dziewczyny na zabawie. 
Potem nagle w połowie stycznia dowiadujemy się, że uwaga oni planują dziecko. Jakie oni?! Nawet nie wiedzieliśmy, że ma jakąś dziewczynę. 
No to mówię, do mojego "pewnie już jest w ciąży i próbują to jakoś głupio zatuszować, pewnie w sylwestra za mocno zagalopowali" 
Na co mąż do mnie, że wymyślam. Ok sprawa zamknięta, pogratulowaliśmy, cieszymy się z nimi, nawet pomogliśmy i kupiliśmy parę mebelków do pokoju. Ja tą dziewczynę polubiłam, mamy dobry kontakt. 
Oni stwierdzili, że tak jak postanowili, to już w pierwszym cyklu ona zaciążyła. Hmm, spoko, stwierdzili też że termin jakoś na październik będzie. No to by się zgadzało z ich teorią, a ja do męża osobno mówię "zobaczysz, że w połowie września ich dziecko będzie na świecie" 
Znowu popukał się w czoło... 
Po ich pierwszym USG, stwierdzili, że termin mają na 28 września. 
A teraz nagle nam mówią, że byli u lekarza i stwierdził, że poród będzie szybciej bo termin mają na 10 września.
No więc, mąż powiedział, że miałam rację iż to będzie sylwestrowa pamiątka, a oni po prostu głupio się zachowują. Zamiast normalnie przyznać się, że tak wyszło jak wyszło, to kręcą, motają, kłamią i sami robią szum wokół tej ciąży...

#zwiazki #macierzynstwo #dzieci i taka beka, ze nawet troche #heheszki
  • 11