Wpis z mikrobloga

mam taki specyficzny problem... od jakiegoś roku jest mi prawie cały czas zimno, nawet gdy na zewnątrz jest ponad 20 stopni. Jest to cholernie uciążliwe i powoduje praktycznie ciągły dyskomfort. Biore euthyrox na niedoczynność tarczycy, antydepresanty, problemem może być też waga (42kg/165cm). Czy ktoś miał może podobne problemy? Wiecie co może w takiej sytuacji pomóc, jakieś leki, domowe sposoby? Wspominałam o tym lekarzom, kazali zrobić morfologie, wszystko w normie więc nie wiem co dalej. Wspomóżcie mircy dobra radą, bo zima idzie nieubłaganie ;_

#zdrowie #dieta #tarczyca #depresja
  • 14
@scharlottka: no wlasnie mam bardzo niskie cisnienie zapomnialam napisac xD tylko to jest pewnie zarowno przyczyna jak i objaw. Herbtka i goralskie skarpety to jakis pomysl ale juz na mnie patrza podejrzliwie jak chodze w sierpniu w cieplym plaszczu, poza tym to srednio komfortowe. Myslalam o jakis tabletkach na bazie poddniesienie tempa metabolizmu (bralam kiedys thermline i pamietam ze bylo mi goraco) tylko nie wiem czy jest sens sie truc tym
@el009:
@Dobry_Ziemniak: jak wazylam prawie 50 bylo to samo. Mi sie wydaje ze to zbyt prozaiczna przyczyna przy 18 stopniach dolownie sie trzese. moze rozwiazaniem beda jakies tabletki na wyrgulowanie cisnienia...
@iga92 łączę sie w bólu marznących w sierpniu...
Ty przynajmniej wiesz, że to tarczyca i niedociśnienie. U mnie tarczyca w porządku, ciśnienie wzorcowe, a i tak się śmieję, że jak bym wyszedł na zewnątrz w sandałach poniżej 25 stopni, to bym zamarzł. Tkanka tłuszczowa pewnie pomaga, bo jak żyję nie widziałem, żeby ktoś "dobrze odżywiony" marzł.
Podkręcacze metabolizmu to raczej słaby pomysł na dłuższą metę, bo rozwalisz żołądek.