Wpis z mikrobloga

Naszło mnie dzisiaj takie, trochę smutne, przemyślenie.

Naoglądaliśmy się filmów science-fiction, żyjemy w przekonaniu, że kiedyś - może nie za naszego życia - ale kiedyś dojdzie do jakiegoś przełomowego odkrycia i bedziemy mogli odbywać podróże międzygwiezdne. Nie mówię tutaj o jądrowym silniku pulsacyjnym, czy innych tego typu wynalazkach, które prawdopowobnie kiedyś powstaną i pozwolą na podróże do najbliższej gwiazdy w w miarę rozsądnym czasie, tylko o na prawdę przełomowym odkryciu rodem z sci-fi (jak np. tunel czasoprzestrzenny) pozwalającym na dotarcie dużo dalej niż Proxima Centauri.

A co jeśli takie coś jest po prostu niemożliwe? Może się przecież okazać, że pewnych barier nie da się przekroczyć i nigdy nie zbadamy niczego poza naszym najbliższym podwórkiem. Mówię tutaj nie o barierach technologicznych, tylko o barierach czysto fizycznych, wynikających z konstrukcji wszechświata.

Przyznacie, że to trochę smutna wizja? A co najgorsze jest to jeden z możliwych scenariuszy. Być może to jest właśnie wyjaśnienie Paradoksu Fermiego. Być może po prostu podróże międzygwiezdne nie są możliwe i dlatego nie doświadczamy obecności innych cywilizacji?

#astronomia #nauka #fizyka
  • 25
@rozdajozadarmo: Chinole teleportowali iles tam atomów wodoru na odległość 60km, i to kilkukrotnie za każdym razem bijąc rekordy odległości w teleportacji. Może nie tyle teleportowali co splątali kwantowo cokolwoek to znaczy. Może się da. Jak się nie da to rzeczywiście zrobiono nam niezły żart.
@rozdajozadarmo: Ale to ma swoje plusy
Rozwój wielu bardzo odmiennych kultur lub nawet gatunków z ludzkich kolonii w skutek długotrwałej izolacji.
Bardzo utrudnione (niemożliwe?) prowadzenie wojen międzygwiezdnych.
Brak możliwości narzucenia wszystkim jednej władzy w stylu Imperium Palpatine'a.
bo będziemy jej zagrażać


@szuineg: albo z tysiąca innych przyczyn, możemy być łatwym źródłem materiałów do prototypu jej nowego pomysłu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@rozdajozadarmo: pamiętaj, że nawet jeśli podróż do gwiazdy oddalonej o 1000 lat świetlnych będzie trwała 1200 lat, pasażer statku lecącego z taką prędkością odczuje znacznie mniejszy upływ czasu, więc taka podróż mogłaby być możliwa, tylko nie pochwalisz się nią kumplom z klasy
@deryt: na chwile obecną wychodzi na to że kula nigdy sie nie skurczy i kiedyś odległości między pojedynczymi atomami będą tak wielkie jak odległości między galaktykami teraz
@Mator: chyba nie masz racji, grawitacja i oddziaływania silne, słabe i elektromagnetyczne trzymają galaktyki i atomy w kupie, dlatego odległości między galaktykami się zwiększają, a odległość Ziemia-Słońce, czy węgiel-węgiel w grafenie nie
pamiętaj, że nawet jeśli podróż do gwiazdy oddalonej o 1000 lat świetlnych będzie trwała 1200 lat, dla pasażera statku lecącego z taką prędkością odczuje znacznie mniejszy upływ czasu, więc taka podróż mogłaby być możliwa, tylko nie pochwalisz się nią kumplom z klasy


@smyl:
Właśnie o tym jest mój wpis. Jeśli nie istnieje alternatywny sposób pokonywania przestrzeni to jedyne co nam zostaje to pokonywanie jej metr po metrze za pomocą rozpędzonej do
@smyl: tak, ale to jest pierwszy etap ekapansji, gdy wiązania grawitacyjne osłabną galaktyki się rozproszą, potem układy słoneczne, i tak dalej, aż w końcu kiedyś rozerwie atomy.
@dragon240994: W sumie podobny, galaktyki w cholerę daleko, układy gwiezdne na swoich miejscach ale z zimnymi wygasłymi gwiazdami. Ciekawi mnie czy to nieuniknione czy da sie coś z tym zrobić.
@rozdajozadarmo: Może kiedyś sami dla siebie będziemy bogami.
@dragon240994: Aż mi się przypomnialo "Ostatnie pytanie" Asimova.

Czytałem też coś takiego, zupełna abstrakcja no ale cóż: Za np 10 miliardów lat przenosić gwiazdy w przeszłość żeby zmniejszyć tempo ekspansji wszechświata do tego optymalnego poziomu zwiększając jego masę. Oczywiście to łamie prawo zachowania masy i energii... Poza tym i tak tylko wydłuży agonię o kilka miliardów lat
@smyl: Prawa są po to żeby je łamać ( ͡° ͜ʖ ͡°) W sumie narazie fizyka nie wyklucza podróży w przeszłość chyba ze coś się ostatnio zaktualizowało.
Może kiedyś sami dla siebie będziemy bogami.


@Mator:
Może. Taka opcja też istnieje i chciałbym żeby w ciągu naszego życia pojawiły się jakieś przełomowe odkrycia na miarę rewolucji informatycznej. Ale w moich dzisiejszych filozoficznych rozważaniach zastanawiałem się nad tym bardziej przyziemnym (dosłownie i w przenośni) scenariuszem.
Są gorsze rzeczy wynikające z fizyki.

Rozszerzalność wszechświata powoduje że jesteśmy w pewnej kuli za którą nigdy się nie wydostaniemy.

To prawda, jest to nasza grupa lokalna, czyli Droga Mleczna, Andromeda i galaktyki karłowate w najbliższym sąsiedztwie.

I co gorsza ta kula się zacieśnia aż kiedyś cały wszechświat jaki znamy zostanie zniszczony.

Gwoli ścisłości, śmierć wszechświata będzie następować wg. jednego z trzech schematów:
- Wielkiego Rozerwania - gdzie rozszerzalność będzie tak duża,