Wpis z mikrobloga

Czy ktoś tu kocha kuchnię wedyjską tak samo jak ja?
Dziś znowu zdecydowałam się zaufać kryszniakom i zrobić zupę pomidorową (tamatar ka soup) według ich przepisu. Ilość umami w niej przerosła moje oczekiwania, mimo że gotowałam ją z tanich pomidorów w puszce.
Nie żartuję, to naprawdę najlepsza pomidorówka, jaką miałam przyjemność jeść w życiu (). W komentarzu przepis

Tip dla wegan: w roli masła świetnie sprawdza się olej kokosowy
#weganizm #wegetarianizm #gotujzwykopem
źródło: comment_nKrWPhfoSu4kTNycSGdPzV4i6xt6otVu.jpg
  • 16
@caprimulgus: jadłam podobną, tyle, że ..inną xD nie no, bez asafetydy i kolendry, no i bez mleka i mąki, bo te akurat są zbędne [ewentualnie kokosowe bym dała]. Ja wolę kwaśną zupę.
Ogólnie chodzi mi o to, że zupa ze świeżych pomidorów, taka przygotowywana na patelni jest rewelacyjna ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@matra: no, w tym przepisie bogaty smak końcowy to akurat jest kwestia przypraw, zwłaszcza asafetydy. mleko kokosowe ma zbyt zdefiniowany smak i do tych przypraw by się nie dopasowało, ale niesłodzone sojowe/owsiane już jak najbardziej pasują
a jadłaś kiedyś taką z pieczonych? to też jest odlot, im dłużej piecze się pomidory w niskiej temperaturze, tym więcej będzie umami w takiej zupie c:
@caprimulgus: nie, nie próbowałam. Pewnie nie chciałoby mi się z tym bawić, chociaż chętnie bym spróbowała.. Zupę w życiu zrobiłam dosłownie kilka razy i tylko raz wyszła mi wybitna. Zostawią tę pałeczkę moim rodzicom. Ich zupy mogłabym jeść codziennie ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Asafetyda (hin. hing, ang. asafoetida lub stinking gum, niem. Stinkasant) - gumożywica otrzymywana z korzeni i kłączy zapaliczki cuchnącej (Ferula assa-foetida), występującej w północnych Indiach, Iranie i Afganistanie. W Polsce nazywana czarcim łajnem lub smrodzieńcem.


@caprimulgus: O_o
@Kierownikdzialuzycie000: ona jest baaaardzo aromatyczna, pachnie jak połączenie czosnku i cebuli (których swoją drogą w kuchni wedyjskiej się nie używa). swojego czasu w Warszawie był sklep z przyprawami z całego świata i kiedy prosiło się o asafetydę, sprzedawczyni wychodziła na zewnątrz i dopiero tam otwierała słoik, żeby trochę odsypać - inaczej cały sklep by w mgnieniu oka zaczął pachnieć asafetydą.
ja trzymam ją w dwóch słoikach, jeden w drugim, a i