Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mircy jest problem z moim różowym. Jesteśmy razem prawie 3 lata. Zaręczyny były. Wczoraj byliśmy na koncercie, gdzie wstępnie ustaliłem z kumplem że w przyszłym roku jedziemy a Woodstock. Moja różowa stwierdziła że to nie dla mnie i "nie pozwala" mi jechać. Poprosiłem o racjonalne wytłumaczenie dlaczego, dowiedziałem się że ona uważa że to nie dla mnie. Na pytanie dlaczego otrzymałem odpowiedz "bo nie i juz". To pierwsza sytuacja w naszej znajomości, gdzie próbuje mną bezpośrednio rządzić i "zabrania mi" czegoś zupełnie bez powodu. #!$%@? się niesamowicie, atmosfera się zepsuła. Odprowadziłem na na autobus, na przystanku zapytała czy się obraziłem i czy chcę coś powiedzieć - odparłem że jak chce mieć pieska pantofla, to niech znajdzie sobie innego. Autobus podjechał, zapłaciłem za bilet a ona usiadła i przestała się odzywać.

Pojechałem dość ostro, wiem, ale życie uczy że trzeba być twardym w takich sytuacjach i nie dać sobie bez powodu wejść na głowę, bo się skończy pod pantoflem. Dodam że nie jestem typem "piwko inprezka" co weekend, staram się rozsądnie podchodzić do wspólnego spędzania czasu itd. Sam jej niczego nie zabraniam. W mojej ocenie poatapilem własciwie, choć za ostro. Jak ją teraz udobruchać? Nie odzywa się.
Jak walczyć z pseudoargumentem " nie bo nie"?

#rozowepaski #zwiazki #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 54
@AnonimoweMirkoWyznania wcale sie dziewczynie nie dziwie, ze na problem z Twoim pomysłem jechania na brudstock, tez bym nie chciala zeby moj facet taplal sie w blocie przez 3 dni, na szczescie mojemu nie przychodza takie pomysły do glowy.

Moze i nie do konca ona zachowala sie fajnie bo mozna bylo uzyc argumentow i inaczej podejsc do sprawy, a nie nie pojedziesz bo nie. Ale sorry, Twoja reakcja na - wedlug Ciebie- pierwsza
@trochenie: Problem to jest wtedy, kiedy ktoś zbyt mocno w siebie wierzy i jest pewny, że jemu to się nie zdarzy. Taki najszybciej się potknie, choćby był niesamowicie kochający i niemal kryształowy na co dzień. Tysiące ludzi z narkotykami, miliony butelek wódy, setki dziewczyn szukających wrażeń to są uzasadnione powody, żeby nie zgadzać się na taki wyjazd i OP jest głupi, jeśli tego nie rozumie. To tak, jakby mówił: "Idę sobie
@schizotypowycynik nie, nie zrobil dobrze. Na swoja narzeczona sie nie pokrzykuje przy pierwszej lepszej okazji zeby sobie poszukala innego jak sie jej cos nie podoba.

Ona tez do konca dobrze tego nie rozegrala bo mogli na spokojcie porozmawiac i wyjaśnić, ale on ma ambicje bycia pretendenten do samca alfa bo się gowno wpisow na mirko naczytal. A to ze mu nie wychodzi i widzi, ze zrobil zle i pyta na mirko jak
@Shyvana: ale on próbował z nią rozmawiać i nic z tego nie mogło wyjść bo jej rozwój zatrzymał się kilkanaście lat wcześniej jak była księżniczką dla rodziców. Zachował się słusznie dając klapsa upartej gówniarze, bo tak trzeba to traktować. Bez terapii szokowej ona nie zrozumie, że nie jest pępkiem świata.
albo uznajemy kobiety za dorosłych ludzi i tak mają się zachowywać albo za niedorozwinięte dzieci i tak należy je traktować.
Albo