Wpis z mikrobloga

Przypomniało mi się jak pierwszy raz w życiu piłam prawilną żubrówkę parę lat temu.
Byłam wtedy na weekend u kumpeli, jeszcze nie miałyśmy 18 lat.
W sobotę zaproponowała wyjście na jakiś festyn, ale rano byłyśmy na zawodach wędkarskich jej chłopaka, a potem wyszło tak, że zostałam z Przemkiem sama, bo ona musiała wrócić do domu coś załatwić.
Uznaliśmy, że czas zrobić zapasy alkoholowe na tę okoliczność, bo takiej imprezy się nie da ogarnąć na trzeźwo. On kupował wódę, ja soki i resztę oddzielnie.
Usiedliśmy się w plenerze, dołączyli znajomi i pierwsza flaszka wyparowała.
Mocno mną zakręciło i sięgam po kolejną butelkę.
Wyciągam żubrówkę i mówię wystraszona


Taki alkus ze mnie
#truestory lepiej nie #pijzwykopem
  • 11