Wpis z mikrobloga

tl;dr


Od niedawna mam #rower i mogę sobie podoświadczać piękna ruchu ulicznego jeszcze z tej perspektywy.
Matki wpychające wózki z dziećmi (+10 do ochrony przed dużymi metalowymi obiektami) pod auta i rowery, w ogóle rodzice nieumiejący zająć się dzieciarnią, jak mi to ciśnienie podnosi, ech ( ͡° ʖ̯ ͡°). Dzisiaj dwa razy musiałam wjeżdżać w krzaki, bo najwyraźniej jestem niema i przezroczysta, bo dzieciak radośnie sobie obok rodzica, pod prąd na ścieżce pedałuje albo jedzie hulajnogą i ani moje "uwaga, uwaga, ROWER UWAGA!" połączone z dzwonkiem, ani fakt, że ten chędożony rodzic się na mnie patrzy nie skutkuje ściągnięciem dzieciaka z mojej drogi. A dziecko jak to dziecko, jak na rowerze się na mnie patrzy przerażone i nie wie, co zrobić (bo tatuś ani mamusia przecież nie umie powiedzieć, żeby w takich sytuacjach wjeżdżać przed/miedzy/za rodziców), albo na hulajnodze w ogóle nie patrzy przed siebie, a tatuś zadowolony utrzymuje kontakt wzrokowy to z nim, to ze mną, i jakoś mu się w głowie nie połączy, że
a) jego synowie jadąc obok siebie zajmują całą szerokość ścieżki rowerowej
b) z naprzeciwka jedzie człowiek, który zajmuje gdzieś połowę ścieżki
c) funkcjonuje zakaz Pauliego i dzieciak i ta baba z naprzeciwka przez siebie nie przenikną.
W efekcie ja sobie muszę zjechać na trawnik/bok ścieżki (jeśli widzę że dziecko wyhamuje) i na moje pytanie czy ścieżka rowerowa to dobre miejsce dla rodzica i dziecka przemieszczającego się gdzieś 6 km/h (bo ojciec idzie obok spacerem) słyszę, że jak się czymś jedzie to trzeba po ścieżce.
Pewnie dlatego ostatnio mijałam jakąś kobietę drepczącą za na oko 3-latkiem na dziecięcym rowerku, oczywiście na ścieżce rowerowej. Mniejsza, że przy tej prędkości równie dobrze by mogła toczyć przed sobą duży kamień, co prawda 3 km/h, ale jedzie przecież.
Innym razem, już autem, o mało nie rozjechałam dzieciaka, który z jakiegoś powodu jechał dobre 30-40 m za rodzicami. Oni przejechali sobie przejściem dla pieszych (nie przejazdem dla rowerów) kiedy byłam jeszcze daleko, a kiedy dojeżdżałam, z krzaków, bez żadnego rozglądania się, wyskoczyło mi dziecko desperacko próbujące ich dogonić. Gdybym nie miała nawyku zwalniania przed każdym przejściem pewnie bym je rozjechała ( ͡° ʖ̯ ͡°).

Oczywiście wiem, że nie wszyscy rodzice tak robią. Po prostu dzisiaj rano minęłam rodzinki na jednośladach cztery razy, i tylko dwa z nich były niewarte wspomnienia w użalaniu się.

#gorzkiezale #zalesie
  • 18
@BotGirl: na bydło na ścieżkach i ulicach jest kilka skutecznych sposobów

1. Kupujesz AirZound, jak ktoś łazi po ścieżce odpalasz i spokojnie przejeżdżasz słuchając #!$%@?. Chyba nie muszę mówić jakie jest jedyne słuszne ustawienie głośności.
Protip: cichutko podjeżdżasz za delikwenta na ścieżce najbliżej się da i wtedy odpalasz.

2. Drzesz mordę (naprawdę drzesz): #!$%@?Ć NA CHODNIK

Inb4 można kulturalnie - można, tylko po co? Szkoda czasu na dyskusje z bydłem.
@BotGirl: a ja do twoich zali dopisze jeszcze jedno, co prawda juz nie z dzieciakami ale z parkami, które pedałują sobie ścieżka, rozkosznie sobie rozmawiając. Różowa zapomniała ze przed nią przejazd przez uliczkę, a dalej ja. Przejechała przez ulice na ślepo odwrócona i wysyłająca buziaczki do swojego niebieskiego po czym kierownica jej dygła, zrobiła mały skręt w lewo i prosto we mnie. Nosz #!$%@?... Ale rodzice przejeżdżający przez ulice nie czekając
@BotGirl: Dla mnie najlepsze są barany uczące swoje guwniaki jazdy po drodze rowerowej róznymi hulajnogami/rolkami itp. Takie małe 2-3 letnie nie rozpędzi się nawet do prędkości pieszego, nie ma tu żadnego logicznego wytłumaczenia obecności na DDR, ale i tak się #!$%@? pchają. Nawet w miejscach, gdzie DDR jest gorszej jakości, niż chodnik...
@MrOsamaful: po pierwsze to jak napisał @sargento: do 10 lat

po drugiej podaj przepis, który zabrania jechania takiemu dziecku po DDR z rodzicem, bo przepis zezwala zawsze im jechać chodnikiem.

@BotGirl: jeśli chcesz tracić czas swój i inny to dzwoń po bagiety. Mandatu nie dostaną a conajwyżej uwagę, że mają nie utrudniać poruszania innym
@BotGirl #!$%@?, a ludzie pchający wózki w łyżworolkach, po drodze rowerowej? Ale Janusz się dziwi, czemu dobieram swoje trasy tak, żeby wzdłuż ulicy nie było drogi rowerowej...
Mi ostatnio dziecko na hulajnodze przejechało w poprzek drogi. Wyhamowałem i zjechałem na chodnik. Ojciec przeprosił, a matka z pyskiem, że jeździ się po drodze rowerowej, a nie chodniku.
O dzieciaku co postanowił skręcić w lewo jak go wyprzedzałem, oczywiście bez sygnału, nawet nie wspomnę.
@MrOsamaful: zadzwoń bo bagiety to Ci wyjaśnią, nie chce mi się po raz 389472894 tłumaczyc tego samego. Nie zapomnij tylko nagrać interwencji i się podzielić nagraniem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@BotGirl: Ja ostatnio miałem taką akcję: jadę sobie DDR, po prawej stronie pas zieleni z krzaczkami i drzewkami, za nim chodnik. W pewnym momencie jakieś 20 metrów przede mną z krzaków wyjeżdża malutkie dziecko (nie jestem dobry w ocenianiu wieku, ale wyglądało jakby niedawno nauczyło się chodzić) na tym takim rowerku bez pedałów. Ja nauczony doświadczeniem w takich sytuacjach znacznie zwalniam, co okazało się dobrym wyborem, bo dzieciak oczywiście slalom od
dzieci, psy i ogólnie pieszych (nawet, jeśli idą chodnikiem, ale tuż obok DDR) omijam szerokim łukiem jednocześnie zwalniając


@pickles: niestety w naszym kraju to lepiej omijać DDRy niż to co jest na nich.

Przykładowo, szybciej (poza godzinami nocnymi) wychodzi pojechąc trasą 6km z ominięciem DDRów niż 5km z 1km DDR. I nie chodzi tylko o źle zaprojektowaną infre, ale w większości o ludzi.