Wpis z mikrobloga

Witam Mirki mam problem z byłym pracodawcą. Wołam #prawo #prawopracy #oszukujo #praca.

Pracowałem rok u prywaciarza w sklepie jako sprzedawca i serwisant sprzętu elektronicznego na 1/4 etatu (niby 2h dziennie) a siedziałem w pracy 9 godzin dzienni i w soboty po 5 godzin dziennie (około 200h miesięcznie) bez urlopu,bez chorobowego,ponosiłem wszelkie koszty jeżeli jakiś sprzęt się uszkodził musiałem go odkupywać z własnej kieszeni.
Nie raz musiałem jechać do sklepu w środku nocy bo zawył alarm i szefowi nie chciało się przyjechać. Prowadziłem ten sklep praktycznie sam.

Dowiedziałem się że jestem robiony w konia i zrezygnowałem z pracy z dnia na dzień, na umowie miałem napisane że mam 2 tyg okres wypowiedzenia, ale szef nawet nie wypłacił mi za urlop, nie wypłacił mi całej pensji nie dał świadectwa pracy.

Dzisiaj gdy zadzwoniłem dowiedziałem się że zgłosił sprawę do sądu pracy bo tak szybko odszedłem.
Czy to ma sens? Czy mnie tylko straszy ? Wiem że według tego co podpisałem powinienem dać mu te dwa tygodnie ale również według tego co podpisywałem powinienem pracować 2h dziennie i nie być tak oszukiwany.
Czy mam jakieś szanse, na czym ja w ogóle stoję?
  • 4
@Cacor: szef łamiąc Twoje wszystkie prawa pracownicze, nie wypłacając Ci pensji, chorobowego, rulopu itd. łamał prawo, więc Ty masz prawo wypowiedzieć mu umowę bez okresu wypowiedzenia. z drugiej strony powinieneś mieć papier, że wypowiadasz mu umowę. tak czy siak, Tobie nic nie grozi i idź z nim do sądu pracy. Masz coś ugrać z tej sprawy mireczku, trzymam kciuki.
@Cacor: Jeżeli masz zebrane dowody na to, że siedziałeś w pracy tyle to a tyle godzin (np.: prowadzona ewidencja, nagrania z monitoringu, świadków itp.). Sąd pracy bez większych problemów przyzna Ci rację i nakaże wypłatę zaległych świadczeń. Bądź dobrej myśli ( ͡° ͜ʖ ͡°)