Wpis z mikrobloga

Niedawno jechałem sobie samochodem skądś tam dokądś tam. Nie było ślisko, nie padał zaden deszcz, ani nic takiego, ale mimo to wyjeżdzając na pewne niezbyt strome wzgorze jadący przedemną tir juz przed samym szczytem stanął i nie mogl wyjechać. Na poczatku myślałem, ze stanął, bo jakies roboty albo cos, dopiero gdzies po 35 sekundach zauwazylem,z ze on boksuje, a ja sam chcąc go ominąć(w sumie troche ryzykwny manewr, bo przed samym czubkiem wzniesienia, nie widzialem, co jedzie z naprzeciwka, a za mną byl sznur aut) ruszając z miejsca zwykłą osobowką troche przeterłem opony, czulem sie jak w zimie. Ciekaw jestem, co sie dalej działo, bo nie zanosilo sie na to, aby wyjechał o wlasnych silach. Nie wiem co to miało znaczyć, jakiś beznajdziejny asfalt, czy co?

#samochody #dziwnerzeczy #pytanie #jezdnia #zjawiskaparanormalne
  • 1