Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Wiecie co mirki, nie wiem czy gorsze od tego, że nie ma się zainteresowań jest zjawisko, że interesuje się wszystkim po trochu.
W liceum klepałem całkiem spoko programy w C++, robiłem przyzwoite stronki w PHP, pisałem wiersze, zdałem maturę z historii na ~90% bez nauki, byłem w Brukseli i Strasburgu wygrywając z palcem w dupie konkursy wiedzy o UE, zdałem egzaminy na certyfikaty z angielskiego i niemieckiego. A, i bardzo lubiłem matmę. Jedynie fizyka mi średnio szła.

Pierwsze problemy pojawiły się przy wyborze studiów - bo w sumie nie wiedziałem kompletnie na co iść, a poziom zainteresowań miałem taki, że 90% kierunków by mi pasowała. Ostatecznie zdecydowałem się na informatykę, i to dlatego że "dobrze płacą", bo poza tym to innego kryterium przemawiającego za nią nie miałem. Do teraz myślę, czy dobrze wybrałem, bo niby wszystko fajnie i ładnie pozdawane jak na razie, ostatni semestr został, ale mnie ciągle brakowało tej hmm... różnorodności z czasów liceum. Nadal sobie mogłem skrobać wiersze czy czytać książki o wojnach punickich, ale miałem jakoś do siebie żal, że zostawiam te rzeczy tak jakby z boku. Myślałem nad drugim kierunkiem, ale ostatecznie stwierdziłem, że lepiej znaleźć sobie jakąś pracę dorywczą czy coś.

Zawsze miałem tak, że wszystko mnie rozpraszało i wszystko fascynowało. Będąc na komputerze potrafiłem czytać ze dwie godziny wikipedię. W wolnym czasie pisałem programy, by sprawdzić jedną rzecz, która dla wolframalpha była zbyt skomplikowana. Tak for fun. Grając w jakąś grę (symulator chyba kolei) zafascynowałem się mapą do tego stopnia, że po miesiącu wszystkie rzeczy o tym regionie (występującym w realu) miałem opanowane w małym palcu. Gdy zaciekawiła mnie #eurowizja, to po kilku latach (mam to do dziś) potrafię po usłyszeniu powiedzmy 10 sekund piosenki powiedzieć z jakiego jest kraju, kto ją wykonał i w jakim roku była wykonana. Ogólnie pulpit mam zawalony rysunkami historycznych map, skanami jakichś książek, wiadomościami o tym regionie o którym wyżej opowiadałem i tak dalej.

Do teraz mam tak, że prawie nigdy mi się nie nudzi (dopóki jestem we własnym domu), właśnie z powodu tego, że gdy np. zabraknie prądu, to mam swój zeszyt, w którym rysuję i robię zapiski. Trochę mnie to martwi, bo właściwie to nie umiem (nie potrafię?) "siąść na dupie i nic nie robić". A gdy naprawdę nie ma nic do roboty, to wsiadam w pociąg i jeżdżę nim niczym emeryt komunikacją miejską. Dokąd? W różne bezsensowne z punktu widzenia obcych ludzi miejsca. I raczej nie robię zdjęć, a jak już, to nie dla siebie, tylko pokazać innym, mój album jest wypełniony biletami kolejowymi. Po prostu jadę, wysiadam, podziwiam okolicę (nawet jeżeli jest to jakieś totalne zadupie. Ostatnio byłem w Olkuszu, tylko po to, by zobaczyć "szeroki tor") i wracam.

To tyle, w sumie to tylko chciałem to z siebie wyrzucić. Autyzmu podobno nie mam. Podczas pisania tego tekstu jednocześnie robiłem swoje CV, bo uznałem że stare zrobione przedwczoraj jest do dupy i trzeba zrobić ładniejsze. Na pasku zadań miałem zminimalizowanego Inkscape'a, bo zachciało mi się projektować logo, dla fikcyjnej firmy, ot tak, zaś w Chrome jakieś 30-40 otwartych zakładek, nie wiem ile, ale na monitorze FullHD zakładki z trapezów stały się trójkątami. W niedzielę mam zamiar wybrać się do Mysłowic rano, a w przyszłym tygodniu do Gdańska.

#oswiadczeniezdupy #niewiempocotopisze #gorzkiezale

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 15
@AnonimoweMirkoWyznania: z tym że ja mam taki problem, że nie potrafię się na coś zdecydować i się przy czymś trzymać w takim stopniu jak ty. Gra, która mnie zainteresuje, interesuje mnie jeszcze przez jakiś czas, a potem już nie mam ochoty jej nigdy więcej odpalać. Dodatkowo ostatnio mam problemy z koncentracją, przez co mam problem z zapamiętywaniem informacji ze słuchu, a tak radziłem sobie praktycznie od początku mojej edukacji. Programowaniem jarałem
@AnonimoweMirkoWyznania: @Sachees: @JerryBoy: To samo. Wszystko mnie interesuje i przez to na nic nie mam czasu, bo 75 rzeczy na raz robię. A już zupełnie nie potrafię siàść na dupie i nic nie robić. Zazdroszczę ludziom, którzy mają jakąś jedną, czy dwie pasje na których potrafią aię skupić i w których się rozwijają. Z drugiej strony spróbowałem mnóstwa różnych rzeczy i to jest fajne.
@PrzegrywWykopek: może w jakichś
@AnonimoweMirkoWyznania: mam dokładnie ten sam problem. Jest milion rzeczy, które chciałabym w życiu robić. M/oje zainteresowania to totalny rozstrzał, z jednej strony chciałabym otworzyć własny warsztat samochodowy, z drugiej zostać wizażystką, a pomiędzy tym jeszcze przewodnikiem turystycznym i stewardessą. Rodzi to ogromne niezdecydowanie w życiu, jedyny plus jest taki, że kogokolwiek spotkasz, zawsze znajdziesz jakiś temat do rozmowy.
AnalogowaBarmanka: Mam dokladnie to samo, ale lvl over9000. Interesuje się formułą 1, moto gp, hokej, historia (lubię program historia bez cenzury, i wszelkiej maści programy dokumentalne), żużel, skoki narciarskie, muzyka, filmy, teorie spiskowe, polityka, zdrowe żywienie (czytam dużo o chemii w jedzeniu, monstanto i takie klimaty), motoryzacja, astronomia, w sumie to szkoda wymieniać dalej. Czytam o wszystkim i o niczym. Różowy here.

Zaakceptował: Asterling