Wpis z mikrobloga

Poszłabym na lekcję polskiego w liceum. Kochałam literaturę, a szczególnie poezję, miałam zarąbistą nauczycielkę polskiego, która starała się nam pokazać sens każdego tekstu i każdego wiersza, za jaki się braliśmy, a jednocześnie nie bała się przyznać, jeżeli któryś z poetów jej się zwyczajnie nie podobał albo wiersze były nasiąknięte współczesną autorowi polityczną propagandą. To dzięki niej poznałam i zakochałam się w poezji śpiewanej, z której później napisałam pracę maturalną. W dwie godziny, na maksymalną ilość punktów - mogłabym nawet w ogóle jej nie pisać, tylko pójść na żywioł i opowiadać o moich interpretacjach, tak się tym cieszyłam. Kiedyś byłam laureatką z olimpiady polonistycznej, całe życie pisałam blogi, wiersze, listy, jakieś randomowe teksty dla przyjaciół i do szuflady. Niesamowicie denerwowały mnie wszystkie błędy ortograficzne i językowe - dostawałam szału przy każdym "wziąść" i "poszłem". Maturę z polskiego też pisałam rozszerzoną, bez żadnego przygotowywania się do niej - ot, tak po prostu poszłam, żeby się sprawdzić.

Poszłam na studia techniczne i od tamtej pory strasznie mi tego brakuje ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#gorzkiezale #jezykpolski #gownowpis
  • 7
@Snuffkin: zazdroszczę takiej nauczycielki. Osobiście nigdy na taką nie trafiłem. Z innymi przedmiotami miałem więcej szczęścia i miło wspominam niektórych nauczycieli.
@Snuffkin: mi się tak trafiło, że miałam najlepszą polonistkę jaka była w szkole, nawet klasy humanistyczne miały nudny polski, a u nas zawsze było ciekawie. Moja ulubiona nauczycielka, najlepsza jaką w życiu miałam.
@Snuffkin: Doskonale cię rozumiem! Ja też miałam świetną nauczycielkę od polskiego w liceum i planowałam pójść na polonistykę, żeby potem móc uczyć polskiego w liceum. Ostatecznie moje plany się zmieniły i teraz czasami żałuję, że nie mam dwóch miesięcy wakacji i wszystkich świąt (plus ferie, rekolekcje itp.) wolnych, tak jak grono pedagogiczne... ( ͡° ʖ̯ ͡°)