Wpis z mikrobloga

Zabrałem dziś rodzinę do kina na "Wołyń". Film się skończył, dopiero w pięć minut po zapaleniu świateł ludzie zaczęli podnosić się z miejsc. Czterdzieści minut jazdy do domu nikt się nie odzywał, radio też wyłączyłem. Czterdzieści minut - tylko szum nawiewu, praca silnika i odgłosy miasta za szybą. A w głowie refleksje nad dopiero co obejrzanym obrazem.
#film