Wpis z mikrobloga

#kolizja #prawodrogowe #wypadek #kiciochpyta #prawo #samochody #sadstory

Mirki jestem poszkodowanym w kolizji drogowej ale policja wzięła stronę winnego, poradźcie proszę co robić?

Sprawa wygląda tak, jadę sobie pasem do skrętu w prawo przed rondem, kierujący z lewego pasa ściął sobie drogę przejeżdżając przez linię ciągłą w celu łagodniejszego przejazdu przez owe rondo, problem w tym że w momencie jego "ścięcia" przód mojego samochodu był na wysokości połowy jego pojazdu i zahaczył swoim tylnym nadkolem o przód mojego pojazdu. Nie przyznał się do wybryku po czym gdy przyjechała policja przyznała winę sprawcy kolizji! Po wysłuchaniu jego wersji zdarzenia (skłamał co do miejsca zdarzenia i ogólnego przebiegu kolizji) miałem wrażenie że mojej wersji nawet nie brali pod uwagę, stwierdzili że ślady zarysowań wskazują na moją winę co załamało mi ręce. Poniżej dwa obrazki, jak powinien przejazd przez rondo a jak wyglądało to naprawdę.

Oczywiście mandatu 220zł nie przyjąłem, sprawa idzie do sądu. Czy da się to wygrać? Nie ma kamer, nie ma świadków i ogólnie czarna dupa :(

Czerwony - pojazd winnego
Zielony - mój pojazd

Pierwszy obrazek jak to powinno wyglądać a drugi jak to wyglądało (w miejscu urwania zielonej linii nastąpiła kolizja)

https://zapodaj.net/a4eb3665234f5.jpg.html

https://zapodaj.net/5632cc862de33.jpg.html
  • 14
@silwek: 6 rano, ciemno, zimno, głucho. Wszyscy się rozjechali zanim zdążyłem wysiąść z samochodu (ktoś tam za mną jechał ale czmychnął). Plastików nie było, same rysy (ale za to głębokie).
@Dalien: ale kurde, po kontakcie ruszałeś gdzieś dalej auto? Jakieś zdjęcia robili? Ustawienie aut po zdarzeniu? czy on pojechał prosto i dobiłeś w lewo (w sensie prosto zaraz po tym jak w prawo zjeżdżałeś) i za nim stanąłeś? Ciężka sprawa ;/
On pojechał prosto, zaparkować gdzieś, ja zrobiłem zdjęcie gdzie stało moje auto po kolizji, jak stwierdzili policjanci to żaden dowód (bo mogłem cofnąć/zmienić jego położenie). Policja nie zrobiła żadnych zdjęć, na uszkodzenia tylko rzucili okiem z odległości, nawet nie sprawdzili trzeźwości "pana w garniturku"... Żałość po prostu. Boję się że nie dam rady wygrać w sądzie ale już się szarpnę na te wentualne dodatkowe 100zł kosztów sądowych byle spróbować dojść do sprawiedliwości...
@Dalien: W razie braku jednoznacznych dowodów obciażajacych sprawcę albo Ciebie sprawa niestety pójdzie do umorzenia. Jeśli jesteś pewny swojej racji i znajdziesz solidne argumenty to skonsultuj się z prawnikiem albo innym specjalistą. Samemu będziesz musiał się mocno nagimnastykować.
@witold: Do umorzenia, czyli wina zostaje na mnie, dobrze rozumiem? W mojej sytuacji nawet lepsza byłaby wina obopólna choć byłoby to i tak krzywdzące dla mnie...
Prawdopodobieństwo że Ty wyjechałeś za bardzo jest mniejsze niż to, że on ściął więc dziwię się policji.
Dobrze że nie przyjąłeś ale przed rejonowym najprawdopodobniej przegrasz bo oni idą po najmniejszej linii oporu i przeważnie przyznają rację policji a ci oczywiście nie wycofają się z tego co powiedzieli/napisali. W okręgowym w II instancji masz duże szanse na wygranie. Chyba że czegoś nam nie napisałeś.

A na koniec rada do wszystkich - kupcie
@Anal_i_zator: Będę walczył do końca, co mi pozostało. Naprawdę nie chciałoby mi się nic zataić, wolałbym te 2 stówy wyłożyć i mieć spokój, wolałbym nawet żeby rzeczywiście była to moja wina, za bardzo mi się nie uśmiecha bieganie po sądach ale co zrobić. Przygotuję te mapki, przygotuję zdjęcia rys mojego auta które sugerują że jego prędkość była większa od mojej, pokażę dokładne miejsce zdarzenia zamiast jego "gdzieś na rondzie" i może
@Dalien: Umorzenie jest bez wskazania winnego. Policja wezwie was na zeznanie. Skonfrontują wersje i jeśli nie będzie ewidentnych dowodów to sprawa nie trafi do sądu. A naprawy każdy będzie musiał zrobić we własnym zakresie.