Wpis z mikrobloga

Ojciec moje sympatii

Wypok to portal dla stulej mentalnych ale nawet tutaj część z Was miała już dziewczyny, ba pewnie nawet poznawaliście rodzinę wybranki. Czasami poznani rodzice są całkiem spoko, czasami są mało komunikatywni, a niekiedy nawet się z nimi nie lubimy od pierwszego wejrzenia. Mówi się często, że teściowa lub przyszła teściowa to najgorsze co chodzi po świecie.

DEMENTUJE #!$%@?.

Znacie tych ojców nie? Nieobliczalni, tacy są najlepsi, tacy pozytywni tyrani, drze mordę bo kocha, kocha bo ma córkę, broni jej cnoty, każdy chłopak to #!$%@? co chce tylko jednego, na dvd uprowadzona z Lliamem Neesonem, z gramofonu Dobre rady Pana Ojca Kaczmarskiego, a na dojebkę film Tato z Lindą na kasecie VHS z 96’.

AKT - 1 PROLOG

2,5 roku temu na jednej z imprez u znajomych w akademiku poznałem swoją późniejszą dziewczynę - Maje. Ona była kuzynką jednego z mieszkańców akademca. Mniejsza o większość, zaiskrzyło. Po pewnym czasie, jakieś 3-4 miesiące, chciała abym poznał jej rodzinę. Myślę sobie spoko, dlaczego nie. Nie jest mi to do szczęścia niezbędne ale jeśli jej sprawi to radość to zrobię to dal niej.
O swojej mamie opowiadała zawsze z uśmiechem i ciepłem, jednakowo kiedy temat schodził na ojca zmieniała ton.

- Wiesz, mój tata mnie bardzo kocha i jest bardzo opiekuńczy i czasami bywa szorstki dla ludzi z zewnątrz…

-Ok, rozumiem ze tata cie bardzo kocha, ale co mam rozumieć przez szorstki dla ludzi z zewnątrz?

-Chodzi o to ze się bardzo o mnie troszczy i do tej pory żaden mój poprzedni chłopak nie przypadł mu do gustu, ale jest bardzo kochany i chce dla mnie jak najlepiej. Pamiętaj o tym, dobrze?

Pomyślałem sobie - okej. Ojciec pewnie nadopiekuńczy, ma córkę i chce dla niej odpowiedniego mężczyzny. Trudno się dziwić, jakbym kiedyś miał córkę tak samo bym postrzegał świat. Jednakowo nabrałem pewności siebie, pochodzę z dobrej rodziny która raczej biedy nie klepie, mam trochę pod kopula i kocham Maje. Moja rodzina wpoiła mi istotne wartości życiowe, pochodzę z terenów wiejskich i wiem co to ciężka praca, ponieważ rodzice maja spore tereny pod uprawę. Ten człowiek (ojciec mojej dziewczyny) powinien mnie polubić. Dam radę pomyślałem!

Jak się miało okazać niebawem
TAKI #!$%@?.

AKT 2 - Poznaj Wroga

Zacznijmy od tego, że ojciec mojej dziewczyny to senator RP, żyją w pięknym domu a on sam jeździ nowym mercedesem. Nie, nie zrobiło to na mnie większego wrażenia, może dlatego ze w mojej rodzinie nowe modele audi (brat) czy najlepszej jakości sprzęt do pracy rolniczej oswoiły mnie przed takimi widokami zawczasu. Wspominam o tym nie dlatego żeby się pochwalić tylko ukazać wam szerszą perspektywę - że ojciec mojej dziewczyny nie raczył nawet mnie poznać, nie obchodziło go jakim człowiekiem jestem, na wejściu mnie nienawidził. Z resztą on większość ludzi postrzegał jako robaków i śmieci. Jednak o tym nieco dalej.

Pierwsze spotkanie, moja dziewczyna nas przedstawia. Witam się z jej mamą ona odwzajemnia mój uśmiech, przechodzimy do ojca.

- Dzień Dobry, jestem Łukasz

- Objechał mnie wzrokiem od góry do dołu, zanim podał mi rękę minęło z zegarkiem w reku z 10 sekund. Byłem ładnie ubrany, żaden garnitur ale elegancko, ojciec dziewczyny spodnie od garniaka i koszula, nastąpił pierwszy strzał z jego strony.

-Przyjeżdżasz poznać rodziców swojej koleżanki i stoisz tutaj ubrany w tshirt i jeansy? TO brak kultury.
Oj przestań Edward, wchodźcie do środka - powiedziała mama dziewczyny.

Myślę sobie, po pierwsze jakiej #!$%@? koleżanki, moja dziewczyna wielokrotnie gadała z mamą i tatą przez telefon podkreślając że przyjedzie ze mną - SWOIM CHŁOPAKIEM. Druga sprawa, bylem ubrany elegancko, jeansy fajna koszulka i marynarka. Odpowiednio wcześniej przed wyjazdem zapytałem dziewczyny czy dobrze się ubrałem na wizytę w jej rodzinnym domu, stwierdziła że super. No nic, pierwsze koty za płoty, ale dalej lepiej nie było. Największym przypałem był obiad. Mama dziewczyny podała zupę na obiad, cisza jak makiem zasiał z 20 sekund, w końcu dziewczyna spojrzała na mnie i dotknęła noga pod stołem. Złapałem za chochle i zaproponowałem :

Skoro Pani męczyła się aby przygotować dla nas ten wspaniały posiłek to pozwoli Pani że zajmę się resztą.

Mama dziewczyny uśmiechnęła się i już miała przytaknąć, ale wjechał ze swoimi mądrościami Pan domu i zniszczenia.

Przypominam Ci że jesteś tutaj gościem, kolegą naszej córki (KOLEGĄ #!$%@?) i nie czuj się za swobodnie.

Reszta obiadu mogłaby przejść w milczeniu ale nie, zaczęło się pod gradobiciem pytań, #!$%@? Andrzej Strzelba pytał skąd ja się wziąłem, kim jestem i czego chce. Odpowiedziałem, że poznaliśmy się z Mają na studiach, ze chce kontynuować rodzinną tradycje i zajmować się rolnictwem, a studia na których jestem pomogą mi lepiej odnaleźć się na rynku (ekonomia here).
Stary wyprostował się na krześle, pogładził wąsa, spojrzał na mnie z pogardą i odparł :

Ze Wsi jesteś… AHA.

Cały wieczór to był dramat. Zbieraliśmy się już, dziewczyna pożegnała się z tatą (ja wiązałem buty), potem z mamą. Z jej mamą też zdążyłem się pożegnać, ojciec zaś #!$%@?ł gdzieś na gore.

Do widzenia! - głośniej powiedziałem (słyszał na 100%)

Oczywiście burak #!$%@? nic nie odpowiedział. Przez następny rok starałem się dzielnie unikać spotkań z jej starym, ale czasami się nie dało, urodziny, imieniny, święta. Pamiętam, że na święta Bożego Narodzenia #!$%@?ł mnie niemiłosiernie. To było jakoś rok z kawałkiem odkąd byliśmy z Majką razem. Wszyscy składają sobie życzenia, szczere mniej szczere, ale króluje uśmiech i radość generalnie. Nastąpił moment kiedy muszę złożyć sobie życzenia z jej Tatą, podchodzę i mowie :

życzę Panu zdrowia i sukcesów na scenie politycznej, żeby zaszedł Pan jak najdalej (Platformers, wówczas oni byli u władzy).

Wiecie co on mi #!$%@?ł w replice?

Słuchaj będę szczery, nie jesteś dobrym materiałem dla mojej córki. Wróć do siebie po studiach, do Kujawskiego (pochodzę ze Świętokrzyskiego ale #!$%@? widocznie miał #!$%@? jak opowiadałem) znajdź sobie jakąś dziewczynę na wsi dla siebie. Moja córka nie jest dla Ciebie, my jesteśmy ludźmi dobrze sytuowanymi a ty pochodzisz z prostej rodziny.

#!$%@? zamurowało mnie, nie wiedziałem co mam powiedzieć, złamał mój opłatek, zjadł kawałek i poszedł w swoja stronę. Scena #!$%@? jak z filmu, Janusz Tracz #!$%@?.
Tego dnia postanowiłem. Koniec tego do #!$%@? nędzy. Widzisz we mnie prostego wieśniaka? Ja ci pokaże wieśniaka.

AKT 3 - KONTRATAK

Zanim do czegokolwiek doszło, wziąłem dziewczynę na poważną rozmowę (następnego dnia po Wigillii), zapytałem jej czy mnie Kocha i czy chce ze mną być.

OCZYWIŚCIE ZE TAK! Kocham Cie najmocniej
Ja Ciebie tez Kochanie, chce z Tobą być ale nie mogę zdzierzyć Twojego ojca…

Po chwili opowiedziałem jej całą historie, miała łzy w oczach i mnie przepraszała, jednakowo stwierdziła ze bardzo kocha rodziców i musi do nich jeździć od czasu do czasu i ze jej mamie bardzo zależy abym tez z nią przyjeżdżał. Odpowiedziałem jej ze to rozumiem, ale ona musi zrozumieć ze nie będę już podchodzić do rozmów z jej ojcem jak wcześniej, tzn przejmował się co pomyśli i starać wypaść się jak najlepiej. Ten czas minął, będę teraz sobą i mówił to co myślę. Z uporem ale przyznała mi racje.

Zaczynamy.

Generalnie przez następny rok moja zemsta skupiła się raczej na prztyczkach w nos Pana domu i wszechświata oraz orania poglądów politycznych, on nie pozostawał mi dłużny ale rzadko mu coś wychodziło.

Przykłady

- Jak to dobrze, że zaraz wybory, może po nich w końcu zmieni się na plus w tym kraju

czy

- Nigdy nie czułem większej żenady wewnętrznej niż teraz przy rządach Platformy, prezydent który wchodzi na krzesła albo Donald którego angielski jest na poziomie dziecka z podstawówki,

Stary Majki zagotowany oczywiście jak woda w ruskim czajniku.

- Tak? A kto niby ma rządzić, PIS? Ci to by tylko do kościoła chodzili i atakowali porządnych polityków, takich którzy teraz rządzą dla dobra tego kraju.

Wówczas złapałem za telefon i zacząłem czytać od myślników listę największych wałków PO, bodaj właśnie z mikrobloga.

Wyszedł #!$%@? z pokoju jak 150, gdyby umiał gotować bigos to cale poddasze by nim pewnie #!$%@?ł XD.

Jednak to jeszcze nic. Moja dziewczyna zapytała mnie czy nie chciałbym pojechać z nią na specjalną kolacje którą jej ojciec wydaje dla paru znajomych (głownie jego przełożonych) w tym jakiś gości z zagranicy (też polityk). Najpierw ma być grill u nich w domu, a potem wycieczka do centrum w celu degustacji win.

- Chcesz iść?

Zagrałem to profesjonalnie niczym Leonardo Di Caprio albo Marian Dziędziel
Niemrawo odparłem :

no mogę iść

W sercu zaś myślałem - BARDZO WAŻNY WIECZÓR DLA TWOJEGO STAREGO, JEGO PRZEŁOŻENI I JA PROSTY WIEŚNIAK? NO #!$%@?, JAHA ZE IDĘ ( ͡° ͜ʖ ͡°)

To miało być w sobotę, ja w piątek musiałem (z innych pobudek niż powiedziałem dziewczynie) jechać do rodzinnego domu, obiecałem jej ze dojadę na grilla tylko od rodziców wrócę jeszcze do siebie, ogarnę się i przyjadę.

Godzina 17, grill już trwa, dziewczyna dzwoni.

Kochanie jak z Tobą, o której będziesz?
Mam mały poślizg z czasem, ale dojadę nie boj się, tylko nie będę już zajeżdżał do siebie do mieszkania, bo nie zdąże inaczej.
Dobrze Kochanie, spoko, najwalniejsze abyś tylko był, wszyscy tu na Ciebie czekają (usłyszałem śmiech jej ojca w słuchawce).

Na pewno Twój stary tez myślę sobie XD, ale ten się śmieje kto się śmieje ostatni ( ͡° ͜ʖ ͡°).

18:25, grill trwa, towarzystwo się bawi, lecą Beatlesi, whisky i burbon leje sie w najlepsze. Nagle na teren posesji wjeżdża #!$%@? jak sandały Mojżesza Polonez Karo. Ledwo jedzie, dymi jak lokomotywa, brak szyby od strony pasazera, klamki urwane. Towarzystwo w szoku. Wówczas wysiadam ja, cały na biało. No może nie na biało. W gumiakach całych #!$%@? gnojem, koszula bynajmniej nie vistula, spodnie z szelkami i wampirki na rękach obowiązkowo. #!$%@? okrutnie.

Podchodzę do towarzystwa. Wszyscy się na mnie gapią, stary dziewczyny zastygł w bezruchu z kiełbasą nabitą na widelec. Maja wstaje i pyta.

Ale co się stało?

(KOMPUTER POKŁADOWY, NA CZYM STOIMY?
PROCES WCZYTYWANIA KARUZELI #!$%@? UKOŃCZONY
STAN - GOTOWY DO DZIAŁANIA
ZACZYNAMY BAL)

ŁOOOO KIERRWA, Kłotku, myslełem że nie dojoode. Łu rodzicufff szambo wybiłoo, normalnie fekalne tornado. Świnioki łuciekły po wsi, co jo nabiegał za nimi, to tylko jo wim i Łojciec Nasz Jedyny Niebieski.

Reakcja starego rodem z Onetu - szok i niedowierzanie, nie mógł wydusić słowa. Ja daje dalej do pieca :

Ale spakojnie, mom ciuchy na przebronie, zara przyjdę bo łoookrutnie gównem walę, nie zeżryjta całej kaszanki bo iżem głodny fest he he hee he.

Nie wiem co się #!$%@?ło wówczas za stołem, ale dziewczyna przybiegła i zaczęła mnie opieprzać co ja robię. Odpowiedziałem że wiedziała ze się spóźnię, że kryzys był w rodzinnym domu, dlatego nie miałem kiedy się przebrać bo chciałem zażyć na grilla ;> a zaciągam trochę gwarą bo pół wsi się zbiegło i tak jakoś jak reszta zacząłem gadać. Oczywiście cały czas mówiłem dalej po wsiuńsku, dodając sporo z własnej inwencji ;>

Wróciłem do stołu, tym razem już cały na biało. Biała koszulka żonobijka bez rękawów, krótkie zielone spodenki ala pływaczki, do tego oczywiście sandały, skarpetki i nerka w okół pasa.
Naładowałem sobie w #!$%@? kiełbas, filetów i szaszłyków na talerz, biorę drugi, tam ładuje sałatek od gyrosa po jakieś #!$%@? z kalmarami i innymi owocami morza z marsa, które znajdowało się 5tys km pod skorupa, ale kto senatorowi zabroni ;>. Wszyscy się patrzą na mnie jak na uchodźce, odpowiedziałem że

- nie jodłem od 3 dni iżem zgłodnioł

Teraz najtrudniejsza cześć, polałem sobie (i tylko sobie) podwójnego szota do szklanki, jebnąłem tekstem “jak to mówioo, po szklanie i na rusztowanie hhe he hee” i cyk. Jakimś cudem zachowałem w miarę uśmiechniętą twarz stwierdzając że pyszna oraz ze żadna mi tak dawno nie smakowała, a mam doświadczenie XD.
Potem poklepałem starego Majki po plecach i stwierdziłem :

- he he, ŁEdek wje co chleje che he he! Co żeśmy nie raz w polnik doli to tylko my wjjemy. HE HE

#!$%@? nie było końca, stary Majki próbował udawać ze wszystko okej przy gościach, ale mocno się całość nie kleiła. Pewnie chciał mnie #!$%@?ć z posesji, ale nie miał kiedy bo non stop rozmawiałem o dyrdymałach z jego gośćmi, grając strasznego wieśniaka i pieprząc o ojcu Majki randomowe głupoty głupoty ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ruszamy na degustacje win (wcześniej chciano zmusić mnie abym się przebrał ale ciuchy Edka na mnie nie leżały XD). Jechaliśmy jakąś dużą BMWicą 7 osobowa. Stary #!$%@? jak 150, reszta nie wie o co chodzi do końca ze mną, ja oczywiście #!$%@? się każdemu w rozmowę ze swoimi mądrościami odnośnie polityki, że Donald jest rudy i ufać nie można, że kościół powinien decydować razem z władzami o w ważnych sprawach kraju i że Kaczyński to wybity przywódca. Na koniec oczywiście Smoleńsk, o tym że był zamach i nie będę wskazywał palcem kto w nim maczał palce ale mam trop, wpatrując się jednocześnie w odbicie w lusterku na starego Majki ( ͡ ͜ʖ ͡).

Jedziemy przez wiadukt, nad nami leci samolot, nie było dużego ruchu na drodze. Nagle wpada mi do głowy genialny pomysł, zaczynam drzeć mordę do kierowcy że ma zatrzymać samochód, natychmiast!

Nie mogę się tu zatrzymać, jesteśmy na wiadukcie
ZATRZYMAJ SIĘ ŻEŚ!!! SZYBKO DO JASNEJ ANIELKI SZYBKO!!!

Poruszenie w samochodzie, co się #!$%@?. Kierowca zatrzymał BMWice, ja wysiadam, lecę przed maskę naszego samochodu, ręcę składam przy ustach w swoisty megafon i drę mordę z całej siły :

PAAAAAANIE PILOOOOOCIE!!! DZIURA W SAMOLOCIE!!!
XDDDDD

Nie będę ukrywać że przypomniała mi się #pasta o Podlasiu kiedy leciał nad nami samolot :>

Siorbanie i plucie wina na podłogę (nie trafiłem w wiaderko) to już tylko wisienki na torcie. Pod koniec dnia kiedy wszyscy się żegnali w niesmaku, powiedziałem ze wrócę pksem, że wina #!$%@? i wole amarene ewentualnie leśny dzban, a Polonez niech zostanie u Edka narazie, bo zawsze mi opowiadał że w młodości takim jeździł na maniury to niech sobie trochę pokieruje. Edek gdyby mógł to by mnie #!$%@?ł gołymi rękoma, no ale koledzy z pracy dookoła :>

AKT 4 - EPILOG, MOWA KOŃCOWA

To było jakieś pół roku temu, niestety mój związek nie przetrzymał tej próby XD. Dziewczyna za bardzo uzależniona od rodziców, ich pieniędzy, księżniczka trochę. Kazali jej zerwać z tym wieśniakiem bo nigdy mnie nie zaakceptują. Ehhh, czyli znowu trochę #tfwnogf XD. No i dobra, w sumie to zakochany nawet nie bylem, tylko bardziej zauroczony, pewnie cześć z Was wie o czym mówię ;>.

Niestety nie udał się mezalians, ciężki los polskiego wieśniaka. ( ͡° ʖ̯ ͡°)


#truestory #ojciecroku #patologiazewsi #adamekopowiada
  • 52