Wpis z mikrobloga

W licbazie lubiłem opowiadać dowcipy. Moim sztandarowym był ten z pulp fiction. Leciało to mniej więcej tak:
Idzie sobie rodzinka pomidorów przez ulicę. Idą tata pomidor, mama pomidor i mały synek pomidorek. Ale synek pomidorek ociąga się niemiłosiernie, więc tata pomidor odwraca się, podchodzi do synka, rozdeptuje go i mówi:
- chodź szybciej keczup!

Chodzi o to, że śmiałem się zawsze tylko ja, więcej - wybuchałem śmiechem. Za każdym #!$%@? razem śmiałem się jak debil, nawet jeśli opowiadałem go już któryś raz w tym samym dniu. Nie ma to jak samemu poprawiać sobie humor i zapewniać udaną imprezę.

#dowcip #wygryw #smieszekpozakontrolo
  • 1
@Qiht może wszyscy oprócz ciebie znali angielski i kumali dlaczego w oryginale ten dowcip jest śmieszny ( przez fajną grę słów), a po polsku to już tak średnio bym powiedział