Aktywne Wpisy
Joa024 +77
#pracbaza
#patologia
Myślałam, ze w dorosłym życiu sa normalni ludzie. Tymczasem pracuje z ludźmi co mowia do mnke per"jebnc ci" albo "masz ryj". Gdzie w okresie edukacji szkolnej nie uskyszalam takich określeń to w dorosłym zyciu byc gnebiona.
Do tego molestujacy kierownik, z tekstami "na ochłodę dobre sa lody i ile bym zrobila". Czy inny tejst "masz bobra" wstretny oblech. I jak tu sie zemścić. Baba po 50 co ookazuje "fucka". To
#patologia
Myślałam, ze w dorosłym życiu sa normalni ludzie. Tymczasem pracuje z ludźmi co mowia do mnke per"jebnc ci" albo "masz ryj". Gdzie w okresie edukacji szkolnej nie uskyszalam takich określeń to w dorosłym zyciu byc gnebiona.
Do tego molestujacy kierownik, z tekstami "na ochłodę dobre sa lody i ile bym zrobila". Czy inny tejst "masz bobra" wstretny oblech. I jak tu sie zemścić. Baba po 50 co ookazuje "fucka". To
kontodlabeki +74
Dziś do pracy założyłam zakolanówki (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■) w sumie praca to jedyna okazja żeby ładnie się ubrać bo poza pracą w ogóle z domu nie wychodzę
Sytuacja: mamy gdzieś razem wyjść. Umówiłyśmy się, że dom opuszczamy o 16.45.
Akt I: Przygotowania, czyli cisza przed burzą
Mama zaczyna szykować się o 14.30, ja nie.
15:30- ona gotowa, ja spokojnie piję kawę i zastanawiam się w co się ubiorę.
15:35-15:50- Mama wyraźnie już zirytowana chodzi po domu i gniewnie co chwila rzuca "Czemu się jeszcze nie ubierasz?", "Nie zdążysz!", "Ja na ciebie nie będę czekała, będziesz szła sama!", "Czy ty wiesz która jest godzina?!", "Czy Ty zawsze musisz robić wszystko na ostatnią chwilę?!"
15:50-16:15- Ona dalej gniewna, ja w tym czasie ubieram się, maluję i czeszę.
16: 15- Jestem gotowa.
16:20- Postanawiam przeprasować jeszcze na szybko lekkie zagniecenia w sukience, skoro i tak mam czas.
Akt II: Coś z niczego, czyli mechanizm powstawania kłótni
M: TY ZAMIERZASZ JESZCZE TERAZ PRASOWAĆ? CZY TY WIESZ, KTÓRA JEST GODZINA?!
J: Jest 16:20 >.<
M: NIE PYSKUJ DO MNIE!!! JAK TY SIĘ DO MNIE ODZYWASZ?!
J: Nie krzycz na mnie. Po prostu powiedziałam Ci, która jest godzina.
M: JA KRZYCZĘ?! TY CHYBA SWOJEGO TONU NIE SŁYSZAŁAŚ!!! JA TO ZAWSZE NAJGORSZA JESTEM, A JAK TY PYSKUJESZ TO NIE SŁYSZYSZ!!!
J: Przecież ja nie pyskuję...
M: JESZCZE MASZ COŚ DO POWIEDZENIA?! NIE ODZYWAJ SIĘ JUŻ, KONIEC!!! TYLKO PYSKOWAĆ UMIESZ!!!
( tym momencie M zaczyna płakać ostentacyjnie i wychodzi obrażona)
Akt III: Zawieszenie broni, czyli powietrze, które można ciąć nożem
16:30- Sukienka wyprasowana, ja przeglądam torebkę sprawdzając, czy niczego nie zapomniałam, mama chodzi po domu i pociąga nosem.
16:35- Mama, nadal głośno pociągając nosem, zakłada buty i siedzi w przedpokoju licząc zapewne na to, że jednak nie zdążę i będzie mogła z triumfem wyjść sama z domu, PUNKTUALNIE CO DO SEKUNDY.
16:40: Jestem gotowa. Mama bez słowa zakłada kurtkę. Wychodzimy.
Kurtyna
#logikarozowychpaskow #truestory #oswiadczenie #przemyslenia i pewnie trochę #gorzkiezale
Do czasu dopóki się nie wyprowadziłem.
@sebawo: No co Ty, przecież jej nie przetłumaczę, bo nawet jak z nią po jakimś czasie próbuję na spokojnie o tym porozmawiać to twierdzi, że to dlatego, że "JA JĄ ZDENERWOWAŁAM". Chociaż i
"jeszcze raz tak mnie potraktujesz/tak się zachowasz i się wyprowadzam".
nie pamiętam, kiedy ostatnio rozkręciła gównoburzę xd
@peon125: a ja mam nie tyle co wrazenie co pewnosc, ze kobiety na ogol maja duza latwosc w kreowaniu się na święte, te lepsze i obwinianie/oczernianie innych:) bardzo sprytne, by dostac atencje i walidacje, ze jednak z nimi wszystko w porządku:) takie opowiadanie po