Aktywne Wpisy
Ytarka +39
Ogłoszenie z pełnym, czytelnym opisem, wyraźne zdjęcia całego zestawu - z bliska, z daleka, z kotem i bez. Myślałam że to wystarczy, że tak się robi.
Nie pomyślałam jednak, że wśród użytkowników są przecież ludzie z tą straszną chorobą, co nie pozwala im czytać literek.
Nie wolno im nawet zerkać na to, co może zobrazować treść, żeby nie spowodować zwary w klepisku XD
No naraziłam chłopa na niebezpieczeństwo, pewnie dlatego tak na
Nie pomyślałam jednak, że wśród użytkowników są przecież ludzie z tą straszną chorobą, co nie pozwala im czytać literek.
Nie wolno im nawet zerkać na to, co może zobrazować treść, żeby nie spowodować zwary w klepisku XD
No naraziłam chłopa na niebezpieczeństwo, pewnie dlatego tak na
loucas +3
Idziesz z dzieckiem do przedszkola. Spieszysz się, jak ekspres do Malkini, bo nie dość, że później wyszliscie (śniadanie, negocjacje ubraniowe, Bambi się schował i odnalezienie go w skrzyni zajęło sporo czasu), to jeszcze masz w biurze poranne, wazne spotkanie, na ktore wolisz sie nie spoznic. Na szczescie metro podjechalo od razu, wiec kilka minut jestes do przodu. Wychodzac z peronu zastanawiasz sie, czy nie wziac dziecka na barana, bo zawsze to troche szybciej, niz na wlasnych nozkach, za rękę. Ale nie - trudno, niech idzie samo, zycia na rekach u taty przeciez nie przejdzie. Wydluzasz wiec krok, starasz sie nie ciągnąć za rękę zbyt mocno, ale jednak nadawac tempo wymagajace, ba, nawet proponujesz zabawe "kto pierwszu do tamtej latarni".
I wtedy Twoje dziecko znajduje na chodniku robaczka.
Nie tylko znajduje - pochyla sie nad nim, oglada, pyta co to. Nie wiesz co to, nawet nie masz ochoty wiedziec, no robal jakis, pewnie syf, a w biurze spotkanie, kawy nie zdazysz wypic przed nim, aaaa, zostaw robaka, chodź, spieszymy sie.
I wtedy uswiadamiasz sobie, ze nie, to nieprawda. Nie my, ale ty sie spieszysz.
I wlacza Ci sie pytanie, czy dobrze robisz, zalujac tych 2 minut na obejrzenie robala? Czy Twoj pospiech jest wazniejszy, niż to, że Twoje dziecko chce poznać świat? Czy wiedziony zapachem kawy i "ach, Boże mój, tyle mam do zrobienia" nie zabierasz mu przypadkiem kawalka rozwoju?
Zostalismy obejrzec robaczka. Zajelo to 15 sekund. Spotkanie zaczelo sie bez opoznien. Zycie sklada sie z robaczkow. #dzieci ##!$%@? #takaprawda
@profumo: to w końcu z dzieci, czy robaczków, bo nie rozumiem...?
Na oglądanie robaczków jest czas na spacerze. No chyba, że autor posta jedyny spacer na jaki zabiera dzieciaka to ten do szkoły. To by wiele tłumaczyło.