Wpis z mikrobloga

Dzień 4.

W nocy nie było najgorzej. Budziłem się 2-3 razy na bezdechu, ale bez krzyków...Niestety, znowu śniły mi się koszmary. Nie jakieś wyimaginowane, a związane z przeszłością, rzeczywistością. Co dziwne - gorączka złapała mnie dopiero rano, kiedy otworzyłem oczy.

Pierwsza myśl - ale napiłbym się piwa...Nie chcę jeść, nie chcę palić, chcę piwo...

Wstaje, idę do łazienki, cały rozpalony, twarz, ciało, myślę - zaraz spłonę, organizm nie odpuści...

Nalewam sobie szklankę soku, wypijam. Organizm myśli, że to piwo, na chwilę tętno się trochę uspokaja, gorączka się zmniejsza. Idę zapalić.

Po 20 minutach ciało zaczyna rozumieć, że je oszukałem, że to nie były procenty. Ale teraz już jestem na nogach, nie jestem taki bezbronny jak byłem jeszcze chwilę temu. Boli mnie głowa, żołądek, jednak przemagam się i zjadam jedną bułkę.

Siadam, mam jeszcze 10 minut. Zaczynam płakać. Trochę to pomaga, oczyszczam oczy, rozładowuję emocje. Nie tak to wszystko miało wyglądać. Ale to już 4 dzień, jak się napiję, to jutro zrobię to samo. Nie mogę.

Godzina 09:26. Trzeźwy.

#alkoholizm #wycinkimenela
  • 39
  • Odpowiedz
  • 70
@alko_nowa_droga mam kumpla, który jest niewiele starszy od Ciebie. Pił jak głupi, ale tylko w weekendy - zaczynał w piatek, kończył w niedzielę albo poniedziałek. Ostatnio minął mu rok trzeźwości - zupełnie inny człowiek, własna działalność, drugi biznes w drodze.
Mam nadzieję, że i Tobie się uda. Powodzenia!
  • Odpowiedz
@alko_nowa_droga: tylko ten kto to przeżył tak naprawdę zrozumie. Mi jeszcze się nie udało, wczoraj przez to rzuciła mnie kobieta i właśnie idę do sklepu po zapasy. Ale za to trzymam za Ciebie kciuki cumplu, wiem jak to jest.
  • Odpowiedz
@alko_nowa_droga: mam pacjenta w zapewne podobnych kłopotach jak ty. Chociaż on może mieć już gorzej, bo jest cały żółty od bilirubiny. Ledwo 30 skończył, a pił od 18 roku życia, próbuje z tego wyjść, ale jest na pewno ciężko. Przychodzi codziennie po methadon, bo i heroiny się zdążył chwycić. Trzymaj się kolego, wiem, że jest ciężko, ale nie ty jeden przechodzisz te katusze, dasz radę!
  • Odpowiedz
@alko_nowa_droga: 9 dzień, dzisiaj wychodzę z kumplem do baru i kupuję colę. Przy próbie namawiania na cokolwiek z alk wstaje i wychodzę i #!$%@? z nim. Trzymaj kciuki a ja będę trzymał za ciebie.
P.S. Najtrudniej będzie ze znajomymi - wszyscy będą Cie namawiali do picia, mówili że przesadzasz i roztkliwiasz się nad sobą. Miej siłę, żeby ich stanowczo pogonić (sobie też tego życzę).
  • Odpowiedz
@alko_nowa_droga: Wybierz się kolego do najbliższego Ośrodka Terapii Uzależnień (to jest darmowe, na NFZ), wspomogą leczeniem farmakologicznym a przede wszystkim dostaniesz nieocenioną pomoc psychologiczną. To jest choroba i nie musisz z nią walczyć sam, są bardzo skuteczne metody leczenia. Widzę że już sam przed sobą przyznałeś się że masz problem, teraz pora uświadomić sobie że potrzebujesz pomocy. Powodzenia!
  • Odpowiedz