Wpis z mikrobloga

Aborygeni opowiadają ciekawe historie o istotach zwanych 'Wandjina', które dawno temu przybyły na Ziemię z chmur i nauczały pierwotnych ludzi. Zdaniem Aborygenów w trakcie tzw. Czasu Snu fantastyczne istoty zasiały życie na Ziemi tworząc przyrodę oraz żywe stworzenia, które na początku były bardzo małe, mniejsze nawet od mrówek, po czym stawały się coraz większe. 'Wandjina' wyróżniali się wyglądem przybierającym różne formy, czasem w postaci istot ludzkich w dziwnych strojach, innym razem przypominając zwierzęta. 'Wandjina' mieli rzekomo mieszkać pośród pierwszych ludzi, zachowując się podobnie do nich, z tym że posiadali także niezwykłe moce - potrafili kontrolować przyrodę, tworzyć zwierzęta oraz ludzi z gleby, łatwo znajdować pokarm czy też wznosić się ponad ziemią. 'Wandjina' nauczyli pierwszych ludzi wielu przydatnych czynności
ułatwiających życie oraz kazali przekazywać wiedzę na ich temat z pokolenia na pokolenie. Wg Aborygenów 'Wandjina' znikali w chmurach wracając do gwiazd.

Aborygeni już tysiące lat temu utrwalali wizerunek 'Wandjina' na rysunkach naskalnych, które znajdujemy w wielu miejscach Australii. Malowidła wyglądają fascynująco, ponieważ na wielu z nich owe istoty przypominają astronautów w skafandrach. 'Wandjina' posiadają jednoczęściowe stroje okrywające ich ciało, często noszą jakiś rodzaj obuwia mimo że Aborygeni byli bosi, mają także dziwne twarze w których często brakuje ust, a na głowach coś przypominającego hełm. Zdaniem Aborygenów cudowne istoty 'Wandjina' wyglądały właśnie w taki sposób, a żeby było ciekawiej wielu Aborygenów twierdzi dziś, że mogły to być istoty z kosmosu. Taka interpretacja nie jest czymś
niezwykłym, zważywszy na fakt, że 'Wandjina' poruszali się na 'chmurach' i odlecieli do gwiazd. Aborygeni tacy jak Kevin Gavi Duncan czy Gary Simon Jagamarra chętnie przystają na to, że niezwykłe istoty których pamięć kultywują do dziś były kosmitami. Czy tak właśnie było?

Ciężko stwierdzić jednoznacznie, choć na pewno połączenie malowideł z opowieściami jest intrygujące. Jeśli uwzględnimy element zacofania technologicznego oraz opisywania tego co się widzi za pomocą znanych słów i pojęć to nietrudno pokusić się o stwierdzenie, że np. pierwsze żywe stworzenia mniejsze od mrówek były mikrobami, 'tworzenie' zwierząt czy ludzi z ziemi było inżynierią genetyczną a powietrzne podróże na 'chmurze' były w rzeczywistości poruszaniem się w statkach kosmicznych.
Wygląd malowideł także podpowiada nam, że Aborygeni mogli mieć do czynienia z istotami pozaziemskimi - właśnie w taki sposób pierwotni namalowaliby kosmitów a historię spotkania z nimi przekazywaliby z pokolenia na pokolenie ponieważ byłoby to dla nich niesamowite doznanie. Uwagę zwraca również zbieżność historii z opowieściami innych ludów na Ziemi - podobne relacje, podobne opisy, podobne malowidła. Wprawdzie w przypadku Aborygenów nie jest tak łatwo wykazać, że spotkali kosmitów jak to jest np. w Biblii, jednak i tak wierzenia i opowieści Aborygenów zasługują na ciekawość. Jeśli kogoś ciekawią takie historie to zapraszam do obserwowania tagu #kosmiczneopowiesci

#ciekawostki #ufo #kultura #swiat #kosmiczneopowiesci
Pobierz Gorti - Aborygeni opowiadają ciekawe historie o istotach zwanych 'Wandjina', które da...
źródło: comment_bdidYZlCTSNOfVfYe4QLQEJekmPEQbY5.jpg
  • 78
@Bialy88: Nie, nie ma absolutnie żadnych szczególnie mocnych punktów budowy humanoidalnej, ręce są fajne, ale jakby dorzucić jeszcze ze dwie i jeszcze dodatkową parę nóg i jeszcze oczu to konstrukcja będzie nawet fajniejsza. Robienie reguły z jedynego znanego przypadku to absurd.
Dla bardzo zaawansowanej cywilizacji samo pojęcie "narzędzia" mogło by być zupełnym anachronizmem.
@jast: Dodatkowa para rąk ma sens. A po co dodatkowa para nóg? Po co dodatkowa para oczu?

Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale to nie polega na tym żeby #!$%@?ć w jeden organizm wszystkiego ile się da, tylko żeby sumarycznie to miało sens, bo więcej kończyn to większa utrata ciepła, większe zapotrzebowanie na energię. Zauważ że pomimo przeróżnych strategii na przeżycie jakoś nie ma u nas wielu gatunków z kilkoma
@Gorti: Tak jak piszą wyżej, biorąc pod uwagę IQ Aborygenow to i my w pewnym momencie bylibyśmy bogami, gdybyśmy przylecieli do nich balonem w skafandrze. Więc to znów nie tyle pozaziemskość, co jakaś wyższa cywilizacja. Może z Antarktydy? To najgorzej zbadany kawałek Ziemi. Pamiętajmy, że kiedyś na Antarktydzie było dużo cieplej niż obecnie. No i ciekawe kiedy powstały te legendy, bo Aborygeni przybyli do Australii z Afryki (rozdzielenie 60tys. lat temu?
@k_suchy: Może mieszkali pod wodą, tylko startowali w niebo i latali do prymitywnych ludów, żeby udawać bogów. Po co i na co - to jest dopiero pytanie. Cicha interwencja w tajemnicy przed "radą galaktyki"? Czy zwykle eksperymenty?
@jast: > ręce są fajne, ale jakby dorzucić jeszcze ze dwie i jeszcze dodatkową parę nóg i jeszcze oczu to konstrukcja będzie nawet fajniejsza.

Ekonomicznie nieuzasadnione. Do utrzymania tego wszystkiego potrzebna jest kosztowna w zdobyciu energia.

@Gorti: No i gdzie te technologie i wiedza którą posiedli Aborygeni?
Jak dla mnie to istoty bardziej zaawansowane od nas powinny w ogóle nie mieć ciał. Przykładowo przechodzić w formę "cyfrową", "duchową" i tak przemierzać wszechświat z prędkością światła, albo szybciej. Bóg chrześcijański/żydowski jest właśnie takim bytem niematerialnym.

Postać humanoidalna jak dla mnie jest bez sensu, bo chodząc na dwóch nogach łatwo jest stracić równowagę. Bardziej "opłacalna" jest czworonożność, albo np 4 nogi i dwie ręce jak centaury ( ͡° ͜ʖ