Wpis z mikrobloga

Dzień 5.

Najgorszy na ten moment jest ból w klatce piersiowej. Nie pojawił on się od razu po odstawieniu, na prawdę zacząłem go zauważać wczoraj.

Strasznie krępujące są drgawki na widok alkoholu, wracając do domu mijałem osoby wychodzące ze sklepu z piwem - na sam widok ręce zaczynają drżeć, chowam je szybko do kieszeni.

Z drugiej strony - szczęście w nieszczęściu - to przekonuje mnie tylko cały czas, że problem istnieje i nie mogę wrócić do picia.

Na szczęście jestem strasznie śpiący, więc mam nadzieję, że i tym razem uda mi się szybko zasnąć. Oby bez nadprogramowych nocnych pobudek.

Godzina 19:13. Trzeźwość zachowana.

#wycinkimenela #alkoholizm
  • 37
@alko_nowa_droga: Trzymaj się, wspaniale ci idzie! Natrafiłem przypadkiem na twój tag i przeczytałem cały. Alkohol to gówno i bardzo dobrze, że podjąłeś tak świetną decyzję. 5 dni to na serio zajebisty sukces! Za dwa dni będzie tydzień, ani się obrócisz a objawy zaczną mijać, potem dwa tygodnie, miesiąc i pójdzieeee. Wiem co mówię, to co prawda nie to samo, ale nie palę papierosów od 5 miesięcy. Grunt to kolejne acziwmenty. Tydzień,
@alko_nowa_droga: bardzo mnie w Twojej "podróży" cieszy, i każe przypuszczać że Ci się uda, fakt, że cały czas jesteś świadom, że jeszcze długa droga. Że to nie tok myślenia "dobra, już nie piję X, mogę się spokojnie napić, bo przecież ludzie piją sobie co parę dni i żyją". Nie wiem tak na prawdę, czy osoba po takich przejściach i odstawieniu alkoholu może już kiedykolwiek się czegoś % napić bez zagrożenia powrotu
@alko_nowa_droga: Obserwuję Twoją walkę i trzymam kciuki. Jako ciekawostkę, albo dowód, że to może się udać dodam może dwie historie w życiu zaobserwowane, a które zaczynały się gorzej niż Twoja.

Pierwsza. Facet lat ok 35. Pił od zawsze (tzn od kiedy spróbował czyli w wieku kilkunastu lat). Nic go nie odstraszało. Prawie się utopił, prawie zabił lądując samochodem na drzewie, prawie udusił swoimi rzygami. Dalej pił. Jego picie nie polegało na
@alko_nowa_droga: Obserwuję Cię od wczoraj. Sam mam problem z alko, bardzo poważny problem - kiedy nie wypiję, mam wszystkie objawy, o których wcześniej pisałeś. Wiem, że dla własnego dobra powinienem coś z tym zrobić, ale... No właśnie, ale. Ale wtedy wrócą myśli o #!$%@? na własne życzenie życiu, o samotności, o lękach... Sprawę pogarsza fakt, że jestem krypto - daleko mi do żula, chodzę czysty, bo codziennie przed pracą się kąpię,
@alko_nowa_droga: nie wiem mireczku jak bardzo chlaleś, ale ja też chleje i też mam więcej dni nietrzeźwych niż trzeźwych w tygodniu od dobrych kilku lat i w sumie myślałem nad tym dużo i doszedłem do wniosku, że przestać całkiem pić nie ma najmniejszego sensu, po pierwsze w pewnym momencie jest to już element tożsamości, poza tym w całkowitym zaprzestaniu picia jest to samo co w chlaniu na oślep - zniewolenie, z
@alko_nowa_droga: Jak boli cię w klatce, to zmierz obie puls i ciśnienie. Jeśli nie masz do tego aparatu, to załatisz to na najbliższej poczcie. Przy odstawieniu puls i ciśnienie mogą być cholernie wysokie, zagrażające zdrowiu bądź życiu, jeśli będzie tak u Ciebie leć do lekearza po coś uspokajającego, w takich przypadkach zapisują coś z rupy benzodiazepin np xanax albo relanium.
@WujekRemo: Wujek, nie kusi cię, aby wziąć wolne na tydzień - dwa i spróbować rzucić?
Jeśli ci się uda, to będziesz się czuł jak #!$%@? król, a jak nie, to najwyżej chociaż spróbowałeś.
Warto próbować, a nie tylko myśleć o tym - bo i tak nic nie stracisz, a zyskać możesz wiele.