Wpis z mikrobloga


To jest co nieco wpis kontynuujący ten o Adze Stachurskiej. Dlaczego jej zazdroszczę nie paznokci, nie włosów, a normalnej rodziny.
Właśnie matka mnie spytała czy idę z nią do pracy. Jako, że wczoraj na treningu coś mi pękło w nodze to ledwo chodzę. Najzwyczajniej w świecie kuśtykam jak staruszka.
Matka już obrażona i mówi, że ją boli, czy nie boli to musi iść. Odpowiedziałam, że to jej robota, a nie moja.

Na co ojciec heros zaczął pieprzyć, że go #!$%@?łam z rana, jestem beznadziejna i nie nadaję się do niczego innego niż bycia #!$%@?ą (to akurat odniesienie do super wsparcia po moich związkach po 0.5-1.5 roku i mówienia wprost, że byłam tylko substytutem dmuchowej lali. Następnie usłyszałam, że jestem idealnym połączeniem dwóch zawodów, bo jestem #!$%@?ą i narkomanką to w sam raz zarobię sobie na towar (z apteki xD), (a z receptami dam sobie radę, bo wejdę pod biurko lekarzowi i wypisze mi wszystko czego zapragnę) bo biorę wyznaczoną przez lekarzy dawki leków:
-3 tabletki tramalu 200 mg w trzech dawkach na migreny takie, że wymiotuję z bólu i wady wrodzone kręgosłupa;
-3 mg klonazepamu na rozluźnienie mięśni szkieletowych;
-20 mg zolpidemu nasennie;
- 3 x po 1600 mg piracetamu dziennie na to, żeby być w miarę normalna.
Aktualnie mam też tabletki dopochwowe rano i wieczorem od ginekologa i wczoraj biorąc tabletkę #!$%@? matka powiedziała "co, jeszcze, za słaba faza, ćpunko?".
Wracając do sytuacji sprzed godziny ojciec powiedział, że mam sobie w przeciągu miesiąca znaleźć pracę, bo inaczej mam #!$%@?ć. Na co gdy odpowiedziałam, że gdyby nie żałował mi samochodu, który po dwa tygodnie stoi nieużywany to właśnie jechałabym do pracy.
Najbardziej boli mnie to że faktycznie kiedyś brałam, ale od ponad roku jestem czysta, a podczas odwyku nie miałam wsparcia od nikogo oprócz terapeutki uzależnień i swojego psychiatry. I jest to bardzo przykre, bo te osoby są mi bliższe niż jakiekolwiek z którymi mam więzy krwi.
Bardziej lubili moich facetów niż mnie i gdy byli sam na sam z ostatnim (byłam wtedy odwiedzić babcię) to do jednego z nich (z którym mieszkałam, bo nie miałam zamiast 50 minut drogi autobusem 5 pieszo i stwierdzili, że jak przyjmie takie coś, to niech bierze) powiedzieli, że nie wiedzą jak może trzymać w domu takiego pasożyta. (pracowałam wtedy jako copywriter w firmie jego koleżanki, nie były to kokosy, bo jakieś 600 zł, mimo wszystko uczyłam się w liceum o wysokim poziomie, a dla mnie dostać niższą ocenę niż 4 to hańba. Czasem mniej, ale wszystko do szkoły kupowałam sobie sama, kupowałam rzeczy na obiad. Zawsze jak wracał to w domu było bardzo czysto i zawsze miał obiad). Pytali co we mnie widzi, skoro jestem takim nieudacznikiem. No i 3 miesiące po tej rozmowie z romantycznego wieczoru z kolacją nad którą bardzo się starałam i winem z wyższej półki bez ostrzeżenia, bez żadnej kłótni, bez niczego. Tańczyliśmy sobie przytulańca, a on nagle rzucił mną o lodówkę, przywalił pięścią w twarz, pociągnął mnie za włosy, które tak adorował zaczął kopać po brzuchu.

Co do ojca to nawet mi go trochę szkoda, jest uczuciowy, ale jest tyranem by jej imponować, ma nadzieję, że w końcu porucha mimo, że rogami już szoruje o sufit i jest ślepy. Z drugiej strony to wina jej manipulacji faktami, czyli okłamywanie, że ja coś zrobiłam, gdy nie zrobiłam, mówienie O MOICH UCZUCIACH, . Przykład? Wyszłam z psami i wróciłam zdenerwowana, ta zaś powiedziała ojcu, że jestem obrażona, bo musiałam wyjść z psami. Jakby kto pytał to NIGDY jeśli chodzi o zwierzęta ich nie zaniedbam i choćbym nie wiem jak mi się nie chciało-ich dobro jest ważniejsze od mojego.
Wracając do matki to twierdzi, że wypija 2-3 piwa, w święta wypili 2 0.7 z rodziną. I jak zwykle gdy jest #!$%@? mówi do niego "#!$%@?" gdy chce się położyć spać obok niej. Za to gdy ojciec jest w pracy (2 tygodnie i do domu) to wstaje o 5 rano by mieć czas n wypicie dwóch piw, a o, 12 wraca się zataczając. I chyba nie muszę pisać komu wierzy.
Przepraszam za chaos w tekście, ale pisany w nerwach.
O co chodzi?
[3](http://www.wykop.pl/wpis/12608705/bylibyscie-zainteresowani-wpisami-osoby-ktora-od-w/" rel="nofollow">1; 2; chorobytwinkle
#psychologia #psychiatria #zaburzeniaodzywiania, #bulimia #ortoreksja
  • 26
@Brandzlotechnik: Mam aktualnie bardzo dobrą ofertę, no ale to wszystko zależy od ojca. :)

@lubielizacosy: Nie raz powtarzam. Nie zostswię zwierząt. Nawet psychiatra powiedział, że gdyby zabrano mi zwierzęta mój stan psychiczny pogorszyłby się na tyle, że minimum 3 miesiące na izolacji, a potem z pół roku behawioralnej, bo zwierzęta są moimi przyjaciółmi. A wszystkich ludzi z zewnątrz się boję, tylko tych z internetu nie.
@NH35: Nikt Cię przecież
Nawet psychiatra powiedział, że gdyby zabrano mi zwierzęta mój stan psychiczny pogorszyłby się na tyle, że minimum 3 miesiące na izolacji,


@Twinkle: jak dla mnie brzmi to jak klasyczna wymówka :" nie mogę, BO ( tu wstawiamy dowolny powód)" - sama stawiasz sobie takie granice. każdy powód jest dobry żeby nic nie zrobić.... weź się z garść, a co zrobisz jak te zwierzęta się wyprowadzą z przyczyn naturalnych ?
@Twinkle: uciekaj. Będzie trudno, pod górkę, prawdopodobnie nie raz zwątpisz, ale czasem lepiej zagryźć zęby, niż pompować się takimi toksynami.
Zastanawia mnie, czemu w tej sytuacji jeszcze tam jesteś? Co Cię powstrzymuje przed tym, żeby się odciąć? Tylko kasa?