Wpis z mikrobloga

#kuchniafilmowa #film #ciekawostkifilmowe

#kuchniafilmowa powraca po półtorarocznej przerwie! ( ͡ ͜ʖ ͡)

Czy to dobrze, czy źle zadecydujecie Wy plusami.

Dzisiaj dokopiemy się do korzeni filmu, czyli jak to było z braćmi Lumiere i jaki tak naprawdę zarejestrowany przez nich film był tym pierwszym.

Utwór pod dzisiejszą Kuchnię: [Scott Joplin – The Entertainer]( https://www.youtube.com/watch?v=fPmruHc4S9Q)

Mówiąc o najgłębszych korzeniach filmu, nie można nie wspomnieć o Edweard'zie Muybridge’u i jego prymitywnej poklatkowej animacji z galopem konia, która to miała odpowiedzieć na trapiące ówczesnych pytanie: „czy wszystkie cztery końskie kopyta odrywają się naraz od ziemi podczas galopu”.

1888 rok przyniósł film pod tytułem Rundhay Garden Scene Luise’a De Prince’a. Jest to technicznie pierwszy zarejestrowany twór, który można nazwać filmem.

Prawdziwa rewolucja miała jednak dopiero nadejść, dzięki braciom Lumiere.

Fragment książki „Przewodnik Dokumentalisty” Grażyny Kędzielawskiej.

[Wyjście robotników z fabryki]( https://www.youtube.com/watch?v=YXD56XL4R80) – 1895 – Luisa Lumiere’a jest przykładem nierozerwalnego związku tego, co zarejestrowane, z możliwościami aparatu.

Było to jedno ujęcie, o którego charakterze decydował szereg ograniczeń technicznych:
- nieruchoma, umieszczona na statywie kamera, która nie miała wizjera – ujęcie musiało być zatem z góry zaplanowane
- przy realizacji zdjęć używano wyłącznie światła dziennego
- kaseta na taśmę miała ograniczoną pojemność – zaledwie 17 metrów, dlatego każdy ich film trwał 50 sekund.

Tematem „Wyjścia robotników z fabryki” była sytuacja rzeczywista i powtarzająca się, a fabryka, z której wychodzi robotnicy, własność rodziny Lumiere, usytuowana była vis-a-vis domu, w którym mieszkali.
Trzy wersje tego filmu, odnalezione przez historyków świadczą o tym, że Louis Lumiere poszukiwał najlepszej rejestracji dobrze mu znanego wydarzenia, wielokrotnie obserwowanego z okien własnego domu. We wszystkich wersjach kamera ustawiona jest w tym samym miejscu. W ostatniej, akceptowalnej do publicznych pokazów, za względu na inną porę roku (lato), jest lepsze oświetlenie, a szybszy ruch wewnątrzkadrowy pozwolił obserwowane wydarzenia zamknąć w ramie, jaką stworzyło otwarcie i zamknięcie fabrycznej bramy. „Odczytana” z taśmy (z oświetlenia) godzina realizacji zdjęć, to godzina 17, moment rzeczywistego wyjścia robotników z fabryki.
Wybrana przez Louisa Lumiere wersja byłą nie tylko najbliższa realności, ale też lepsza technicznie i zawierała element narracji. Już w tym pierwszym filmie ważne było nie tylko „co”, ale także „jak” jest filmowane.

Drugim, i chyba najbardziej znanym filmem braci Lumiere był „Wjazd pociągu na stację La Ciotat”, który jest też mylnie nazywany "Pierwszym filmem braci Lumiere" czy też "pierwszym filmem" w ogóle.

Wjazd pociągu na stację La Ciotat - film pokazywany publicznie w styczniu 1896 roku, jest najlepiej wyreżyserowany ze wszystkich.

Louis Lumiere świadomie korzystał w nim z doświadczeń zdobytych przy wcześniejszych realizacjach, a ograniczenia sprzętu podporządkował swoim celom.

Kamera ustawiona w idealnym miejscu i uruchamiana w najlepszym momencie. Na początku filmu pociąg jest małym punktem w prawym górnym rogu kadru, a pod koniec - po pojawianiu się w wielkim planie, znika po lewej stronie kadru i zatrzymuje się. Jedni pasażerowie wsiadają, inni wysiadają, obserwujemy scenki na peronie. Mamy tutaj także wspaniałe wykorzystanie ruchu po przekątnej, który stanie się ulubionym rozwiązaniem plastycznym filmów Lumier'owskich, a po drodze - cały zestaw planów, wyprzedzających podręczniki języka filmu - zauważa Tadeusz Lubeski.
Francuski historyk filmu dodaje, że 50-sekundowy film "zdumiewająco spaja trzy zdobycze nowoczesnego kina: "realizm" głębi ostrości, możliwości dramaturgiczne nieruchomego ujęcia - sekwencji i otwarcie na przypadek, wprowadzone przez dokumentalny styl kina bezpośredniego."

Dyspozycja chwytania życia na gorąco - sur le vif, jaką Louis Lumiere kierował do operatorów i niechęć, jaką bracia żywili do kina komercyjnego, czyni lumierowskie początki kina źródłem inspiracji dla kina dokumentalnego, szczególnie dla obserwacji jako metody dokumentalnej.

Jeżeli #kuchniafilmowa się ponownie przyjmie, obiecuję pisać raz na tydzień. Przypominam, że to tag, w którym opisuję różne ciekawostki filmowe - zarówno te z planów filmów jak i z rzemiosła filmowego. Przytaczam anegdoty, opisuję historię oraz tajniki realizacji filmu.
Pobierz
źródło: comment_2e6CIqIfDPnTT8Dlo5lm3NE1iAuM739q.jpg
  • 1