Aktywne Wpisy
gunner1 +19
Zerwałem kontakt z już ostatnią osobą, która wysłuchiwała mojego przegrywowego #!$%@?. Ale tak będzie najlepiej dla wszystkich. Nie mam już nikogo...
Zostałem sam, a wraz ze mną moja depresja, lęki i nałogi. Czuję, że nie dam rady dłużej. Psychika w pewnym momencie siądzie nawet największemu twardzielowi. Ale jednocześnie wiem, że się nie poddam, no kurde - muszę walczyć.
Jestem śmieciem.
#przegryw #depresja
Zostałem sam, a wraz ze mną moja depresja, lęki i nałogi. Czuję, że nie dam rady dłużej. Psychika w pewnym momencie siądzie nawet największemu twardzielowi. Ale jednocześnie wiem, że się nie poddam, no kurde - muszę walczyć.
Jestem śmieciem.
#przegryw #depresja
Veillo 0
ukraina jakoś odwdzięczy się zachodowi po wojnie za ten cały sprzęt im dostarczany czy będą tylko brać i brać? Czy tylko podziękują ładnie ( albo i nie xD ) i tyle?
bicie onuc w nagrodę mnie nie przekonuje ( ͡º ͜ʖ͡º)
świat to biznes i niemcy dobrze o tym wiedzą, temu nie chcieli się zgodzić na czołgi, bo oddadzą i co będą z tego mieć? xD Bycie
bicie onuc w nagrodę mnie nie przekonuje ( ͡º ͜ʖ͡º)
świat to biznes i niemcy dobrze o tym wiedzą, temu nie chcieli się zgodzić na czołgi, bo oddadzą i co będą z tego mieć? xD Bycie
Chodzi o rozrzutność.
Niby nigdy nie miałem problemu, żeby odłożyć jakieś pieniądze z każdej wypłaty (może kokosów #programista15k nie zarabiam, ale średnio 4,5-5k wpada). Martwi mnie tylko moje podejście do zakupów.
Wiem, że mam na koncie pieniądze i mogę sobie pozwolić, żeby wrzucić do koszyka coś jeszcze. I coś jeszcze. No bo przecież zbliżeniowo poproszę, więc nie będzie spiny, że nie starczy.
Próbowałem kiedyś przestawić się całkowicie na gotówkę, ale wszystko sprowadzało się do tego, że zwyczajnie wybierałem pieniądze przed wejściem do sklepu (prawie w każdym sklepie jest teraz bankomat), powiedzmy 100zł, więc i tak zawsze mogłem sobie pozwolić na jakieś głupoty.
Staram się kupować tylko najpotrzebniejsze rzeczy, ale wciąż widzę, że na np. jedzenie #!$%@? bardzo dużo. Można coś z tym zrobić?
Ostatecznie faktycznie mieliśmy wspólny budżet, który w jakimś stopniu wystarczał, ale zawsze dochodziło do tego sporo "mojej" kasy.