Wpis z mikrobloga

Kolejny raz czytam jakieś żale studentów medycyny i młodych lekarzy jak to oni mają ciężko. Strasznie ciężkie studia i potem staż za 2 tysiące złotych zanim się czegokolwiek nauczą, no dramat xD

Mieszkałem 3 lata w akademiku Akademii Medycznej we Wrocławiu. Poznałem mnóstwo ludzi, przede wszystkim lekarzy bo u nich to jeden wielki melanż, na którym tylko opowiadali jak mają ciężko i że oni ratują życie i cała reszta zawodów to #!$%@?. Trochę mniej poznałem pielęgniarrek/rzy i farmaceutów bo oni faktycznie się uczyli. Analityków nie poznałem w ogóle bo nie wychodzili z pokojów. Wśród innych kierunków często krążył żart "trzeba było iść na medycynę".

Współlokatorów miałem głównie z medycyny. Zajmowali się chlaniem, graniem cały dzień na komputerze albo nic nie robieniem. Najpierw było pieprzenie o jezu za 2 tygodnie kolos trzeba się uczyć, po czym czytali dwie kserówki dzień przed i ze ściągą zdawali. Z większości przedmiotów mieli 3-4 terminy. Najgorsi byli studenci mający rodziców lekarzy bo oni nie wiedzieli nic i mieli najbardziej #!$%@?. Była część ludzi, która naprawdę się starała i uczyła - w większości ambitne dzieci z biedniejszych rodzin.

Współokatorka mojej dziewczyny w kółko #!$%@?ła ile to nie ma nauki i siedziała non-stop przy laptopie. Wieczorami laptop odbijał się w szybie i widziałem jedynie facebooka i pudelka xD. Oczywiście naokoło obłożona książkami. W ryjcu nie było miejsca, żeby się pouczyć. Wszystkie stoły #!$%@? książkami, "porezerwowane". W środku siedzieli tylko farmaceuci i analitycy, lekarze w tym czasie melanżowali albo hałasowali na korytarzu przed ryjcem. Do ryjca chodzili w celach towarzyskich wszystkich #!$%@?ąc.

Mój współlokator na drugim roku nie rozpoznał wątroby na rentgenie jak mu drugi coś pokazał xD. Generalnie nie było go ze 2-3 dni w tygodniu w ogóle, resztę jak przyjeżdżał to melanżował. Półki oczywiście #!$%@? książkami. Jak się uczyli to trwało z 20 minut po czym wracali do grania na kompie. Na ostatnim roku jak już pracowałem częściej spałem u dziewczyny bo u mnie ciągle imprezy.

Sesja u nich trwała zazwyczaj z tydzień. Ja zaczynałem swoją, oni zaczynali tydzień później, mieli ze 3-4 egzaminy, z reszty pozwalniani i #!$%@?, siedziałem w pustym akademiku czekając na koniec mojej xD Większość pieprzy, że idzie na specjalizację na chirurgię. Oczywiście większość z nich przy takiej nauce idzie gdziekolwiek gdzie się dostaną.

Narzekają, że rezydenci mają tak źle bo po takich ciężkich studiach zarabiają 2k. A kto #!$%@? od razu zarabia 10k? W praktycznie każdym zawodzie musisz odwalić pańszczyznę zanim zaczniesz solidnie zarabiać, musisz nauczyć się fachu. Potem przychodzi taki wielki rezydent co chce zarabiać 10k i źle mojemu koledze nogę przewierca albo innemu za ciasno zakłada gips. Jakakolwiek próba dyskusji z przyszłymi lekarzami kończyła się zdaniem "ale my ratujemy ludzkie życie, nasz zawód to największa odpowiedzialność". #!$%@? tam z projektantami mostów czy samolotów, lekarz to jedyny zawód godny szacunku. No i do tego te imprezy MEDYCYNA & PRAWO, elita #!$%@? xD

#studia #studbaza #praca #pracbaza

#medycyna - nie wiem czy tag dotyczy też studiów więc przepraszam jeśli zły
  • 38
@fredperry: tylko widzisz, po rezydenturze (jak się na nią załapiesz i nie #!$%@? wolontariatu) nie zmienia się tak bardzo stawka. Znajomy 40sto letni lekarz ma na umowie w szpitalu coś około 3,5k brutto. A to że #!$%@? dyżury lub wieczorami siedzi w prywatnej placówce to pieniądze ma. Ale żadne złote klamki itp.

Są specjalizacje, które zarabiają dobrze - np. rodzinni, ginekolodzy, anestezjolodzy. Ale cała reszta #!$%@? 14-16h/dobę i dlatego ma jakąś
@yahoomlody: masz rację, bardzo duży odsetek lubi tak #!$%@?ć. Dlatego ja się zazwyczaj zadaję z ludźmi spoza środowiska medycznego, bo nie mogę takich rzeczy znieść ( ͡° ͜ʖ ͡°) i przez to na roku prawie nikogo nie znam spoza ludzi z mojej grupy
@Kepucz: Dobra nie rtg tylko jakiś inny obrazek, nie wiem, nie znam się
@headhunter13: Bzdura. Pod akademikiem często stały naprawdę niezłe fury, mnóstwo było lekarzy na płatnych, którzy poszli na akademik ze względu na imprezy. Poza tym zakładasz, że każdy lekarz zarabia 15k a tak nie jest.
@bugpan: Analitycy nie wiem bo nie poznałem natomiast nikt ze znajomych mi farmaceutów nie próbował się dostać na lek. Pielęgniarstwo trochę imprezowało
@fredperry: Miernej jakości zarzutka.

"Mój współlokator na drugim roku nie rozpoznał wątroby na rentgenie jak mu drugi coś pokazał xD"
Taguj gównopastę następnym razem.
Btw - wstęp do jakichkolwiek zajęć klinicznych jest na trzecim roku dopiero. Jakbyś tego samego studenta poprosił o rozrysowanie syntezy cholesterolu z acetylo-s-coa to pewnie by ci to rozrysował. Specyfika studiów. Pomijam już sam content merytoryczny, wątroba na rentgenie....

Dziwne zwyczaje na tym twoim medyku, u mnie
@dr_koalafied: Łapię i już 3 razy o tym napisałem...

Nie było to RTG tylko jakieś inne zdjęcie, jeden zadał pytanie "a co tu jest" a drugi w szoku "no #!$%@? wątroba". Ten pierwszy na to "a bo myślałem że wątroba to wyżej". Dla mnie laika wszystko to rentgen.

Podtrzymuję, że znajomość wyglądu i umiejscowienia wątroby w ciele człowieka to tak podstawówka/gimnazjum. Ktoś kto idzie na studia medyczne zdał chyba dość dobrze
Co do programistów - faktycznie, tylko programista nie walczy przez całą noc na dyżurze o pacjenta w stanie terminalnym. Często sam, bo w Polsce w wielu miejscach rezydentow zostawia się samych a telefony w nocy wyłącza.


@Wjolka: tutaj się nie zgodzę. Ile to razy sam siedziałem kilka lat w firmie mając 12-14 systemów pod sobą, które pracowały w trybie 24h. Firma na 150-350 osób, przez systemy przewalają się grube miliony (dochodzące
ludzie nie odpowiadajcie nawet komuś takiemu, oczywiście, że maja prawo czuć sie lepsi bo robia rzeczy o wiele trudniejsze i bardziej odpowiedzialne od innych a to, że zazdrościsz to twoja sprawa, może poprostu czujesz kompleksy wobec studentów medycyny i tyle, szkoda tracić czasu i nerwów na odpowiadania na takie zarzuty.
Gościu mowisz o kilku debilach z wrocławia z akademika a o brzmi tak jakby wszyscy studenci medycyny tacy byli. Ja moge powiedzieć, że wszyscy programisi to aroganckie dranie co rządaja 30k miesiecznie za siedzenie na dupie przed kompem i wiekszość czasu, zdalnie pracują w domu