Wpis z mikrobloga

  • 539
W Polsce dalej jak w lesie. Ale do rzeczy. W poniedziałek po pracy grypa rozłożyła mnie totalnie, myślałem, że do rana przejdzie, ale zapomnij. Na chwilę do pracy i kierunek przychodnia lekarska. Oczywiście nikt mnie nie przyjmie od razu, ok. Mój lekarz jest od 13 i udaje mi się zarejestrować na 13.30. Przychodzę po raz drugi mokry jak szczur, staje pod umówionym pokojem, ale dziwnie pusto. Idę pytać o co chodzi, a pani w okienku: hehe, właśnie dzwoniła pani doktór i mówiła, że jej nie będzie. Zajebiście śmieszne. Poziom frustracji x2. - Co mam robić w takim razie? W pracy nie byłem, źle się czuję, potrzebuję lekarza. - Zapyta Pan tu i tu, MOŻE ktoś Pana przyjmie. - Okkkkk. Podchodzę pod drzwi, gdzie ktoś MOŻE mnie przyjmie. Stare babsko wyzywa, że najpierw jej umówieni pacjenci, a potem reszta zgób. Jakby to #!$%@? moja wina była, że moja lekarka poleciała z tematem. No i coś, że mam czekać, ale nie wie czy mnie przyjmie. Tak samo po chamsku jak ona się zachowałem. Piznąłem drzwiami i wyszedłem. Za chwilę ktoś od niej wychodzi, a ona z tekstem, że następny. Wchodzi dziadek z babcią koło 80 lat, na chama, bez rejestracji i co najlepsze, przyszli po mnie. Mówię se dobra, starsi ludzie, ok. Idźcie i tak już czekam. Pani doktór nagle milszym głosem czy jest jeszcze ktoś z jej pacjentów. Oczywiście nikogo nie było już dawno. Pozwoliła mi łaskawie się do niej zarejestrować. Po odczekaniu swojego oczywiście komentarzom nie było końca, że co ją to obchodzi, że naszego lekarza nie ma itd. No w sumie mnie to też nie obchodzi. Zostałem umówiony na daną godzinę to chcę by się tego trzymano, a kto mnie przyjmie to już mało ważne. Dostałem przypisany oczywiście antybiotyk i zwolnienie do czwartku. :) na dosłownie 2 i pół dnia, gdzie ja ledwo byłem w stanie chodzić. Myślę sobie, ok, może przejdzie. Nic bardziej mylnego. Dzisiejsza noc cała nie przespana, świeża pościel do wymiany bo się dalej pociłem tragicznie. No nic, do pracy. W pracy wywalili mnie dalej do lekarza. Każdy był pewny, że dostanę to L4 do końca tygodnia i się wylecze, a nie przyjdę cały mokry i dalej chory. Ok, przychodnia czynna od 7, ja byłem jakoś koło 6.30 a tu już kolejka do rejestracji na 20 osób. W tle dowiaduje się, że dziś to jest jeszcze spokój. W poniedziałki trzeba zobaczyć co się dzieje. Musiałem z siebie wydusić, a i czas mi trochę zleciał. #!$%@?ć NFZ.

#nfz #gorzkiezale #zalesie #l4
  • 118
  • Odpowiedz
@weeden: To ja tak tylko w kilku słowach odniosę się do pierwszego posta z lekarskiego punktu widzenia, komentarzy nie czytałem, nie wiem czy temat był już poruszany.
1. Nie było Twojej lekarki - lipa, no ale ludzka sprawa, jak sam wiesz najlepiej jest sezon grypowy, a na lekarza każdego dnia mnóstwo zakażonych prycha, można się rozchorować ;)
2. Druga lekarka powiedziała, że przyjmie jak nie będzie nikogo z jej pacjentów -
  • Odpowiedz
@weeden: ostatnio byłem cały tydzień na L4 przez 5 dni nie mogłem gorączki zbić. Więc trochę mało Ci tego zwolnienia dała. Przed wczoraj poszedłem jeszcze w innej sprawie lekarka sama z siebie stwierdziła, że kaszle brzydko zbadała mnie i dała jeszcze antybiotyków + sama proponowała L4 ale akurat sytuacja w robocie taka, że nie byłoby komu robić więc nie brałem a zresztą gorączki nie mam. Tylko po antybioksie mnie gnie momentami
  • Odpowiedz
@weeden: Spoko, ja zacząłem być chory w tamtą sobotę, więc w niedzielę wieczorem wiedząc, że muszę iść do lekarza, zarejestrowałem się przez internet (XXI wiek normalnie w przychodni) na pierwszy termin w poniedziałek na 10:00.
Poszedłem elegancko na tą 10 i dostałem #!$%@? razy 2. Po pierwsze lekarka "specjalnie" musiała czekać na mnie do 10, bo przyjmuje 7-9, a godziny w rejestracji internetowej są złe (moja to wina?!), ale największy hit
  • Odpowiedz
@weeden jak do lekarza to polecam 24 grudnia. Bez kolejek 15 min i do łóżeczka . Te wszystkie chore starsze ludzie cudownym uzdrowienie tego dnia do lekarza nie musza
  • Odpowiedz
Ale co w tym dziwnego że najpierw przyjęła swoich pacjentów?? A może zrobiła sobie chwilę przerwy skoro nie było nikogo już tak "daaaaawno"... Uwierzcie, że większość lekarzy jest mało empatycznych, bo doprowadzili do tego ludzie. Hurr durrr dlaczego nie będzie pani 24.12?!?! Ja jem wcześnie kolacje, akurat po miałabym chwile żeby przyjść(true story). Hmm a nie będzie pani 02.01? Ja akurat wtedy mam wolne to bym mogła przyjsc. No cóż droga pani
  • Odpowiedz
@szpongiel: najmądrzejszy komentarz chyba. też mnie to zawsze dobija. jak mnie coś bierze to od razu kupuję groprinosin, jakąś witaminę c i aspirynę i chcę się wyleżeć, a nie następnego dnia siedzieć 2h w kolejnce po kwitek. U mnie w przychodni to lekarz często nawet nie bada. Pyta jakie objawy, a potem wypisuje l4. Jak mówię, jakie leki już sama kupiłam to wypisuje mi takie same, tylko markowe drozsze, nawet nigdy
  • Odpowiedz
@weeden: Ale Panie co tu sie dziwić, od 89' komuna jak rządziła tak rządzi nadal, więc jest tak jak było. I nic się nie zmieni, skoro ludziska głosują na POPiS'y i inne RAZEM czy Petruw, w dupę ż.... #!$%@?.
  • Odpowiedz