Wpis z mikrobloga

Echh mircy co wy wiecie o długich dojazdach do pracy... Po dłuższym urlopie w PL z powodów zdrowotnych okazało się że muszę zmienić firmę (zbyt długi urlop na żądanie się nie spodobał w poprzedniej) i tak po dzisiejszej rozmowie okazało się że będę się turlał poza Londyn 2,5 h autobusami i pociągami, jutro pierwszy dzień, pobudka o 4:30, powrót z dobrym wiatrem o 20:00 ( ͡° ʖ̯ ͡°). Wyobraźcie sobie 5h dziennie jak krew w piach od razu, psu w dupę, o kosztach już nie wspomnę, ale nie mogę wybrzydzać bo w branży której pracuje aktualnie posucha więc lepsze to niż nic, ale cóż takie życie robaka na emigracji, Także ten, nie narzekajcie na swoją robotę bo zawsze może być gorzej... Nieprzespana noc przede mną coś czuję bo nie dość że nowa praca, ludzie itp. to te 5 pieprzonych godzin dojazdu, jak dilować z taką sromotną sytuacją? Miał ktoś tak kiedyś coś? #emigracja #uk #londyn #pracbaza #zalesie
  • 33
@wisecracs: miałem taką sytuację w Polsce, pobudka 4:50, o 5:20 miałem autobus na dworzec, 5:47 pociąg, 6:15 przesiadka, o 7:01 byłem na dworcu w miejscowości docelowej, 20 minut spacerku i na półgodziny przed byłem już w pracy, koniec hucenia o 17, 17:29 pociąg powrotny, przesiadka 18:30 przesiadka, potem autobus i gdzieś o tej 19:20 byłem już w domku
Dojeżdżałem tak 7 miesięcy, byłem wykończony psychicznie, zniszczyłem przez to 3 letni związek,
@nn1upl: Zależy dla kogo - ta strata - jeśli ma ambicje i chce sie jeszcze i tak uczyć, dokształcać samoistnie.. to takie 5h w ciągu dnia. Jak znalazł, uczyć się w ciepłym autobusie to czysta przyjemność. Sam spędzam dziennie 3h w takowym, mimo iż w centrum pracuje. Ucz się, czyta, słuchaj audiobooków... To dla Ciebie powinien być prezent, cieszyć za wolny czas od losu.

@wisecracs: Jak można się godzić na robotę w której tracisz 5h dziennie na dojazdy...


@nn1upl: pewnie OP robi cos wspaniałego. Ostatnio był na Westminster billboard reklamujący Boeinga - z hasłem ze ich główny inżynier dojeżdża 300 mil do pracy i wierzy ze warto.