Aktywne Wpisy
Francis_Drake +95
Miss Donieckiej Republiki Ludowej xDD
Alina Andrievska
#botoks #bekazrozowychpaskow #donieck
#kwashialuronowy
Alina Andrievska
#botoks #bekazrozowychpaskow #donieck
#kwashialuronowy
ulele +806
Skopiuj link
Skopiuj linkWykop.pl
Mam psa, który od szczeniaka był bardzo uległy. Na zaczepki zawsze reagował położeniem się na plecach i czekaniem aż zaczepka się skończy. Niestety kilka razy właściciele dominujących psów zamiast odciągnąć swoje zwierzę, to pozwalali, by nadal się pastwiły nad moim, bo "hehe, tak tylko się bawio". Dodatkowo około 3 miesiące temu mój pies został pogryziony przez luzem puszczonego samca tak, że musiał mieć szwy zakladane. Przez to wszystko obecnie reaguje dosyć agresywnie, gdy jakiś dorosły samiec do niego podbiega (szczeniaki i suki akceptuje i się z nimi bawi).
Dziś na spacerze mężczyzna puścił luzem psa, który odbiegł od niego znaczny kawałek i biegł w naszą stronę szczekając. Mężczyzna wołał go, ale pies miał to gdzieś. Ja ze swoim psem na smyczy szłam dalej w innym kierunku, ale obcy pies nadal do nas biegł, aż w końcu był na odległości takiej, że spokojnie mógł dziabnąć mnie lub psa. Szanuję zwierzęta i nie chcę ich krzywdzić przez głupotę ich właścicieli, ale w tej sytuacji ważniejsze było zdrowie moje i mojego psa, więc tego obcego odsunęłam bokiem stopy (nie kopnęłam, siły prawie w to nie włożyłam, tylko tyle, by na długość nogi go zdystansować). Dopiero wtedy jego właściciel się obudził i... zaczął wrzeszczeć bym jego psa nie kopała i znów bezskutecznie go wołał. Po chwili po raz kolejny pies podbiegł do nas na długość pyska i znów odsunęłam go nogą, dopiero wtedy jego właściciel doszedł do niego i go zapiął na smycz z wyrzutami o kopanie jego pieska. Próbowałam mu tłumaczyć, że mój czworonóg ostatnio został przez takiego biegajacego luzem zwierza pogryziony i obecnie jak się wkurzy, to może innego psa próbować ugryźć, więc nawet dla jego psa lepiej, jak ja go odsunę nogą, niż jak mój pies go zębami postraszy. W tym momencie koleś juże zupełnie mnie osłabił, bo wyparował do mnie, dlaczego ja w takim razie takiego agresywnego psa mam i że to ja powinnam jak najszybciej odejść jak inny pies podbiega (przypominam, że cały czas miałam go na smyczy, a do tego mimo dwóch ataków tego drugiego psa, to mój był jeszcze w miarę spokojny i atakować nie próbował, ale wiedziałam, że zaraz może stracić cierpliwość). Stwierdziłam, że dyskusja jest bezsensu, więc po prostu odeszłam, ale krew mnie zalewa przez takich ludzi (to już trzecia taka sytuacja w przeciągu ostatnich 3 miesięcy) i zastanawiam się, co robić na przyszłość. Wyciągać telefon, nagrywać i dzwonić na policję? Jak takie zgłoszenie wygląda? Przecież zanim policja by dojechała, to delikwent wróci sobie do domu, a nie znam wszystkich w okolicy i nie wiem, jak się nazywają i gdzie mieszkają.
#psy trochę też #prawo i #policja
Orientujesz się może, co trzeba w takim zgłoszeniu podać? Samo miejsce akcji i opis sytuacji oraz wyglądu psa oraz człowieka wystarczą? A jak już tam nie będzie tego gościa to przyjadą, zobaczą że go nie ma i zamkną temat, czy
Komentarz usunięty przez autora