Aktywne Wpisy
LittleOpa +209
Jak MSZ nie zacznie szybciej sprzedawać wiz w Afryce to nie wiem kto w tych kurnikach inwestycyjnych będzie mieszkał ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
#nieruchomosci #inwestycje #ekonomia #gospodarka #bekazpisu
#nieruchomosci #inwestycje #ekonomia #gospodarka #bekazpisu
Tywin_Lannister +701
Przez ośmiorniczki za 120 zł upadł poprzedni rząd, bo elektorat się #!$%@?ł.
120 mln zł pałacowych szpagatów Morawieckiego elektorat i tak będzie miał w dupie.
120 mln zł (a to pewnie nie wszystko) to prawie 300 deweloperskich klitek. Jeżeli posiadasz jedną taką klitkę, to przez kilkanaście lat życia jesteś do przodu 2-3 koła każdego miesiąca, bo nie musisz brać kredytu - jeśli sobie nie życzysz. Jeżeli masz dwie-trzy takie klitki, to już
120 mln zł pałacowych szpagatów Morawieckiego elektorat i tak będzie miał w dupie.
120 mln zł (a to pewnie nie wszystko) to prawie 300 deweloperskich klitek. Jeżeli posiadasz jedną taką klitkę, to przez kilkanaście lat życia jesteś do przodu 2-3 koła każdego miesiąca, bo nie musisz brać kredytu - jeśli sobie nie życzysz. Jeżeli masz dwie-trzy takie klitki, to już
Ok. rok temu kupiłem działkę. Działka z grubsza w kształcie prostokąta. Z dwóch stron sąsiaduje z nieruchomościami, które już wcześniej były moje, z trzeciej strony z drogą publiczną, a z czwartą nabyłem nową znajomość w postaci sąsiadku. Działka o przeznaczeniu rolnym, tak ją użytkuję i nie zamierzam tego zmieniać.
Problem jest z czwartą granicą. Pierwszego dnia po nabyciu działki stwierdziłem, że trzeba tam zrobić porządek poprzez wycięcie wieloletnich chwastów. Tak też zrobiłem. Zaraz po tym moja nowa sąsiadka dowiedziała się, że to ja kupiłem tę działkę, przybiegła do mnie i stwierdziła, żebym przy jej granicy nic nie robił, bo jakiś czas temu ona została oszukana przez poprzedniego właściciela i granica została przesunięta na jej niekorzyść. Granica między naszymi działkami jest dość dobrze widoczna, ponieważ moja działka była wiele lat wcześniej zaorana i użytkowana jako orna, natomiast działka sąsiadki to łąka.
Sprawdziłem temat. W moim województwie dostęp do danych z PODGiKa jest możliwy poprzez geoportal. Mamy dwa wspólne punkty graniczne, z czego jeden został wyznaczony najwcześniej w 2013 r. (granica jest udostepniona wektorowo), natomiast drugi jest starszy, ale dość ładnie (precyzyjnie) wskazany. Z tych danych wynika, że jest dokładnie odwrotnie. Biorąc pod uwagę użytkowanie działek dość łatwo jest wskazać gdzie znajduje się jedna, a gdzie druga, wynika z tego, że to sąsiadka zabrała poprzedniemu właścicielowi kawałek działki, a może to on 'niedoorał' tyle ile powinien. Mniejsza z tym.
Dalej sprawa potoczyła się w następujący sposób. Sąsiadka ni z tego ni z owego pojawiła sie cichaczem na działce i wbiła kilka drewnianych palików ok. 3 m w głąb mojej działki w stosunku do tego co zastałem po kupnie. Ja to olałem, jestem raczej spokojnym człowiekiem. Ale za kilka dni musiałem działkę uprawić, czyli zaorać i zasiać jakieś rośliny. Olałem jej paliki i zaorałem zostawiając ok. 0,5 m do tego co funkcjonowało do tej pory jako granica. Sąsiadka się obraziła, poszła na skargę do Wójta. Ten zorganizował spotkanie, gdzie opisałem jak to z mojej strony wygląda i zaproponował rozgraniczenie. Ja na to, że ok, sąsiadka również.
Niestety po czasie okazało się, że sąsiadka od wielu lat ma nie załatwionych spraw spadkowych, a gdyby je teraz ruszyła, to współwłaścicielem stałaby się osoba, której ona bardzo nie chciałaby widzieć w tej funkcji. Więc sprawa utknęła w martwym punkcie.
Moje pytanie - jak poza rozgraniczeniem możliwie jak najprościej i jak najskuteczniej wskazać w sposób formalny gdzie jest granica. Jasna sprawa, że musi to zrobić geodeta, ale jaką czynnością najlepiej to zrobić?
#geodezja
@scobos: Jest to fajne rozwiązanie, ale obawiam się że tylko tam gdzie sąsiedzi najzwyczajniej nie wiedzą do końca gdzie jest granica i chcą ją poznać, żeby wiedzieć czego się trzymać. Niestety moja sąsiadka jest dość konfliktowa i obawiam się, że może zarzucić mi jakieś układy z lokalnymi geodetami, tym bardziej, że jestem dość
U nas zwykle wlasnie sytuacje wygladala tak, ze ktos nie byl pewny przebiegu granicy albo cos podobengo, przyjechalismy, przetyczylismy linie powbijalismy pare palikow
@scobos I wlasnie przez takie osoby jak Ty, zarobki w geodezji takie marne. Ech szkoda gadac.
W przypadku sporu musisz pamiętać o dwóch czynnikach: o tym co wynika z map, oraz o tym co wynika z użytku. Sąd, a wcześniej geodeta będą analizować oba przypadki i na ich podstawie ustalą stan faktyczny.