Wpis z mikrobloga

Gdyż powinno się mawiać "krótkowzroczny jak Polak"...

Oglądając czy czytując aktualnie prasę można doświadczyć nie mały mętlik w głowie. Przecież jedni mówią o sukcesie, którego doświadczamy i będziemy doświadczać przez kolejne lata. Drudzy o nadchodzącej zagładzie, spowodowanej spontanicznością oraz upojeniem do władzy związanej z posiadanymi stołkami. Choć wiele prawdy znajduję się w przysłowiu "prawda leży po środku" - a nie jak się próbuję wmówić że leży tam gdzie leży(widziano kiedyś trupa mówiącego prawdę?) - w tym wypadku jestem skłonny wierzyć tym zmanipulowanym wieszczom nieuchronnej apokalipsy.

Wniosek ten nie ma to żadnego związku z sympatiami czy antypatiami. Gdyby tak było, już dawno szedłbym w pierwszych szeregach KODu głosząc wzniosłe hasła o utraconej demokracji przez PO. Jednak tego nie robię - choć dąży się do tego, bym jednak tak uczynił. Niestety w naszym żywocie, pojawia się wiele sytuacji kiedy zmuszeni przez czynniki zewnętrzne, musimy się opowiedzieć za jakąś stroną. Znikają wtedy odcienie szarości. Istnieje tylko MY albo ONI. Nienawidząc takich sytuacji, nie raz byłem zmuszony ostatecznie wybrać jakąś stronę - nawet jeśli obie uważałem za błędne. Wtedy nie było wyjścia, przez co jedynie co mogłem wtedy zrobić, to wybrać tak by było to mniej więcej zgodne z moimi przekonaniami. Było to złudne, bo ostatecznie wtedy nikt nie miał racji...

Obecnie panujący nam rząd wzmaga to moje uczucie niechęci. Przy każdej nadarzającej się okazji próbuję pokazać myślącym logicznie "daliście się nachapać PO, więc teraz nasza kolej". Żarło podane wcześniej przez takich jak ja oczywiście im smakowało, tylko że wtedy nie próbowali się dorwać bezpośrednio do mojego. Wiem, zaraz pojawi się tutaj OFE, Stocznie, Amber Gold i inne gówna definiujące o złodziejstwie poprzedniej władzy. Tylko wolałem, jak niepostrzeżenie kradła ona parę jabłek z sadu, aniżeli #!$%@?ła całe drzewa na moich oczach...

Jedyną rzeczą jaką teraźniejsza władza podarowała jest wznoszenie na piedestał historii. Poszukując usprawiedliwienia dla swoich działań, nie omieszkała zastosować chwytu zwanego patosem. Walka z każdym i ze wszystkimi "złymi" (w ich mniemaniu) ma swoje korzenie przede wszystkim w walce z komunizmem. I tak, zamiast za poprzednich rządów w latach 2005-2007 (kiedy Żołnierze Wyklęci dla większości grup brzmieli jak nazwa zespołu rockowego), motyw walki Niezłomnych został dopiero wykorzystany teraz - bo jest taka aktualna moda.

Odwołania do historii stały się dla obecnego rządu dość konkretną kartą przetargową. Jakakolwiek decyzja, jaką by nie podjęli, swoje usprawiedliwienie znajdzie w przeszłości - tej godniej i mniej. Na przemian wykorzystywanie "Żołnierze Wyklęci" bądź też "A za PO" stanie się głównymi hasłami dla historyków określających ten okres historyczny. Tutaj zaś pojawia się ten moment, czy te działania są planowane długo okresowo? Niestety, z pewnością nie.

Wystarczy tylko spojrzeć na stan naszej dyplomacji. Żyjąc w epoce totalnej globalizacji, Polska jakby wraca do myślenia przed XIX wieku. Zapatrzona w swój geocentryzm, zdaję się mieć przeświadczenie o tym, że jest wielka i potężna(a ponoć wcześniej nie była). Zapomina przy tym, jak naprawdę działa współczesna gospodarka czy relację międzynarodowe. Jednakże, można się temu nie dziwić, zważywszy na to że Polska sama w sobie "przespała" XIX wiek. To był przecież okres, kiedy byliśmy pod zaborami...

Mając w sobie tradycję Wielkopolskie, zaczynam podzielać po części dość kontrowersyjny pogląd. Twierdzi on, że lepiej byśmy się rozwinęli będąc w zaborze, aniżeli bez niego. Jest w tym trochę racji - skumulowanie nienawiści do jedynego słusznego wroga sprawia, że Polacy potrafią się racjonalnie zjednoczyć. Z drugiej jednak należy pamiętać, że zabór zwany komunizmem nic nam nie dał... Jakby jednak nie patrzeć, podczas pruskiego zwierzchnictwa, region podległy niej rozwinął się do niewyobrażalnego jak na tamte czasy rozwoju. Być może dlatego większości Wielkopolanom zostało przekonanie, że nie ważne kto rządzi, tylko na ile nam pozwoli...

Powołując się na Wielkopolskie tradycję, chcę tylko pokazać jedną rzecz. Pomimo tego, że uważam rządy PO za kiepskie, gwarantowały z jednej strony stabilizację. Taką, że wiedziałem nawet ja sam, czego mogłem się po niej spodziewać. Osiem lat rządów pozwoliły przebadać ją wzdłuż i wszerz, stwierdzając, że ten pieprzyk dla ogółu polskiej gospodarki nie będzie miał większego wpływu. Zaś w przypadku PiS, aktualnie jest się na etapie badania, czy właśnie nie dorobiliśmy się nowotworu...

Więc podsumowując moje wypociny - cały czas jestem zdania, iż lepsze zło znane niż nieznane. Przewidywalności można zawsze przeciwdziałać, nieprzewidywalności już nie. Gdyby było inaczej, prawdopodobnie każdy z nas by był już LOTTO Milionerem...

#polityka #neuropa #4konserwy #wykopiesobie