Aktywne Wpisy
iErdo +1428
Bożu, czekałem na niego z 2 godziny, aż usiądzie na tej gałązce, którą ja chcę i którą ja wybrałem
W końcu się udało, skubaniec szybki jest. Mega jestem zadowolony, bo ciężko zimorodkowi zrobić ładne zdjęcie. Wybaczcie ze wrzucam zdjęcie aparatu, ale prosto z terenu, później wrzucę po obróbce ;D W rogu widać jaki crop, bo bliżej nie chciał siadać xD
Obserwuj mój tag #pixerdo po więcej autorskich zdjęć
#fotografia #zwierzaczki #przyroda #
W końcu się udało, skubaniec szybki jest. Mega jestem zadowolony, bo ciężko zimorodkowi zrobić ładne zdjęcie. Wybaczcie ze wrzucam zdjęcie aparatu, ale prosto z terenu, później wrzucę po obróbce ;D W rogu widać jaki crop, bo bliżej nie chciał siadać xD
Obserwuj mój tag #pixerdo po więcej autorskich zdjęć
#fotografia #zwierzaczki #przyroda #
myszczur +166
Wszystkie moje zdarzenia drogowe:
-baba wjechała we mnie z rozbiegówki
-baba wjechała mi w dupę gdy stałem w korku - po prostu ruszyła nie wiadomo czemu i wjechała we mnie xD
-baba uderzyła mnie w bok zderzaka tylnego gdy stałem na światłach, włączała się do ruchu z parkingu i nie wyrobiła zakrętu na pas obok xD
-baba pierwszy raz na automacie cofała z miejsca postojowego i uderzyła w bok mojego zaparkowanego auta
-baba wjechała we mnie z rozbiegówki
-baba wjechała mi w dupę gdy stałem w korku - po prostu ruszyła nie wiadomo czemu i wjechała we mnie xD
-baba uderzyła mnie w bok zderzaka tylnego gdy stałem na światłach, włączała się do ruchu z parkingu i nie wyrobiła zakrętu na pas obok xD
-baba pierwszy raz na automacie cofała z miejsca postojowego i uderzyła w bok mojego zaparkowanego auta
Najpierw background sytuacji:
- ja, lat 19, kończę liceum
- matka, lat 42, gospodyni domowa, zgorzkniała, rozczarowana swoim życiem, bez wykształcenia i jakichkolwiek perspektyw
- ojciec, lat 44, operator jakiejś super ultra zaawansowanej maszyny, która ma coś związanego z kanalizacją, dużo w delegacjach po całej Polsce i południowo-zachodnich krajach ościennych, nigdy go nie ma w domu, ale za to dużo kasy
Akt I
Ostatnio mam problemy ze zdrowiem. Kładę się spać zmęczony. Wstaję zmęczony. Idę do szkoły zmęczony, Siedzę w szkole zmęczony, a potem wracam do domu zmęczony. Jako, że ojciec dużo pracuje poza domem (zjeżdża na weekend co trzeci tydzień przez 10 miesięcy w roku, w zależności od zimy) mam do dyspozycji auto. Korzystając z ładnej pogody w czwartek pomyślałem, że je umyje. Ładnie je odkurzyłem, umyłem, wytarłem do sucha i na koniec chciałem jeszcze przetrzeć na błysk felgi. Użyłem do tego takiego preparatu w sprayu, który jest w takiej wielkiej puszce jak lakiery do włosów u fryzjerki. Jako, że ta piana bardzo powoli leciała, trzeba było długo trzymać wciśnięty przycisk. Więc trzymam przez kilkanaście sekund i po chwili dostaję "ataku". Cała ręka zaczyna mi się trząść, puszka lata, a ja z trudem ściągnąłem palca z przycisku. Po chwili poczułem ciepło w całej prawej ręce, pomieszane z mrowieniem. Musiałem wyglądać z boku jak osoba z mocno zaawansowanym Parkinsonem.
Akt II
Wystraszony wstałem następnego dnia o piątej rano, żeby od szóstej stać w kolejce do lekarza po skierowanie na badanie krwi i moczu (morfologia i takie tam). Dostałem owe skierowanie i od ręki oddałem krew i mocz. Byłem pierwszy w kolejce, więc zdążyłem przed godziną ósmą i poszedłem do szkoły.
Akt III
Dzisiaj odebrałem wyniki. Pełen obaw otwieram kartkę i czytam:
Erytrocyty (norma 0,00 - 13,10): 0,15
Leukocyty (norma 0,00 - 9,20): 0,91
MCV (średnia objętość krwinki czerwonej, norma 79 - 92): 95
MCH (średnia masa hemoglobiny w erytrocycie, norma 26 - 32): 33
MCHC (średnie stężenie hemoglobiny w krwinkach czerwonych, norma 32 - 37): 40
Czytając to po prostu zbladłem. Niesamowicie się boję, że mi coś jest. Jestem umówiony na wizytę u lekarza rodzinnego na wtorek, aby omówić wyniki. Boję się tam iść.
Akt IV
Wracam do domu i od razu mówię o wszystkim mamie. Liczyłem na trochę empatii, a dostałem... Hmm, nóż w plecy. Zawsze wiedziałem, że moja matka to osoba raczej chłodna, nie afiszująca się z emocjami. Otóż, powiedziała mi, żebym przestał sobie wkręcać choroby, zachowuję się jak pedał (?!?!) i że mam się uczyć do matury, bo ona chce, żebym się wyprowadził gdzieś na studia daleko od domu, bo ona nie chce już mnie utrzymywać bo przeze mnie koszty życia rosną. Wróciłem do swojego pokoju i wiecie co? Rozpłakałem się. Płakałem do poduszki jak małe dziecko. Łkałem. Poczułem się niesamowicie sam (nie mam znajomych poza szkołą i ze studiami wiążę wielkie nadzieję w tej kwestii, w sensie chcę mieć dużo znajomych). Odjęło mi to wszelkie siły do nauki czy ćwiczeń (pompki, drążek, itp). Nie chce mi się jeść. Po szkole leżę na łóżku i gapię się w sufit godzinami. Bardzo chciałbym z kimś porozmawiać, poczuć empatię. Dotychczas samotność nie przeszkadzała mi aż nadto, ale po rozmowie z matką czuję się, jakbym był jedynym człowiekiem na ziemi.
Epilog
Jutro (wtorek) idę do lekarza. Mimo wszystko, chcę to usłyszeć, bo może przesadzam i nic mi nie jest? Jeśli nie pójdę to nigdy się nie dowiem. Ale czego się dowiedziałem z tego całego zamieszania? Ano tego, że matka mnie nienawidzi oraz tego, że nie mogę się doczekać studiów.
#depresja #samotnosc #zdrowie #medycyna #przegryw
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
@wilku1984: Potwierdzam.
Wiez #!$%@? i zacznij szykowac sie do studiow. Ale #!$%@? studia i jedz w swiat :)
-jestem biedny,
-mieszkam z matką w jednym pokoju, mamy wspólny korytarz, kuchnię i łazienkę z sąsiadką z pokoju obok
-moja matka mimo wyższego wykształcenia pracuje fizycznie na czarno,
-też mam problemy zdrowotne, ostatnio bardzo spadła mi odporność,
-matka mimo, że chce bym skończył studia, czeka tylko aż pójdę do pracy i ją odciążę(oraz będę utrzymywał)
Jest tylko jedna, wielka różnica między mną a OPem
Zaakceptował: