Wpis z mikrobloga

Ostatnio dyskutowałam pod nitką o eksperymencie społecznym polegającym na tym, że artystka udostępniła swoje ciało widowni na kilka godzin, ludzie mogli robić z nią co tylko chcieli.
Okazało się, że szybko obnażyli kobietę i zaczęli ją okaleczać. Jeden z mireczków twierdził, że to musiało być ustawione i cały zabieg to hucpa.
Jestem jednak przekonana, że niestety taka jest ludzka natura. Zobaczcie co się dzieje na strimie u tego gościa. Wymyślają mu coraz bardziej #!$%@? cele za pieniądze, by jak najbardziej go upokorzyć i mieć z tego radochę. W myśl przysłowia daj komuś palec a weźmie rękę
Przykra sprawa
#gownowpis
  • 17
@IspitOnYourGrave: Ani u typka ani w obu eksperymentach nie było prawdziwego zagrożenia. Co innego kiedy na prawdę masz nad kimś władzę (jak strażnik w obozie koncentracyjnym) a co innego jak wiesz, że to eksperyment i ktoś się sam na to godzi i może to w każdym momencie przerwać. Odpowiedzialność przerzuca się na "ofiarę" w takim eksperymencie, bo to jej wybór. Dużo mniej osób krzywdziłoby kogoś innego tylko dlatego, że np. w
@jos nie twierdzę, że każdy ma w sobie potwora i przy odrobinie wolności jest zdolny do najgorszego. Masz rację, że eksperyment pobudza do negatywnego działania. Jak wspomniała @nicari u Zimbardo doszło do wynaturzeń i to zaskakująco szybko, byli przecież świadomi tego, że biorą udział w eksperymencie.
@IspitOnYourGrave: Parę lat temu we francuskiej telewizji był jednorazowy "teleturniej", w którym ochotnik (tak naprawdę podstawiony aktor, o czym widownia i gracze nie wiedzieli) siedział w jakiejś kapsule czy czymś takim podobnym i zadawano mu pytania. Przy złej odpowiedzi kilkoro graczy mogła wybrać, jakim napięciem prądu mają go potraktować. Tam był przedział od jakichś niedużych wartości do 420V. Większość wybrała największą wartość, dwie osoby chyba wyszły ze studia. Później ogłoszono, że