Wpis z mikrobloga

Klapsy są złe i nieskuteczne!

Libertarianie od dawna mówią: nie wolno bić dzieci, nie wolno dawać nawet klapsów! Wiele osób puka się w czoło i pyta: "To jak w takim razie mamy wychować dzieci?", co jest bardzo dobrym pytaniem. Zdarzają się też eksperci pt. "ALE MNIE BITO I ŻYJĘ, I CO TERAS???". Niestety, ale wielu nadal uważa klapsy za świetną metodę przywracania dyscypliny.

Pierwsze pytanie pozostawię (póki co) bez odpowiedzi, postaram się jednak na nie odpowiedzieć, gdy znajdę czas*.

Odnośnie drugiej "odpowiedzi". To o niczym nie świadczy, bo np. a) Twoje życie wcale nie musi być tak "dobre" jak powinno, b) może inne czynniki to zrównoważył, c) może dostałeś w tyłek raz i przesadzasz. Powodów może być wiele.
Innymi słowy to nie jest podejście rzetelne, naukowe. A co mówią badania?

Im bardziej dzieci były bite, tym jest większa szansa, że będą:
- sprzeciwiać się rodzicom,
- zachowywać się antyspołecznie,
- agresywne,
- mieć problemy ze zdrowiem psychicznym,
- mieć problemy ze zdolnościami poznawczymi (czyli będą mniej inteligentne),
- popierać bicie własnych dzieci,
- mieć gorszą relację z rodzicami,
- mieć gorszy "kompas" moralności (czyli będą miały większe problemy z określeniem czy coś jest złe dlatego, że jest po prostu złe, czy z powodu klapsów),
- mieć niższą samoocenę.

Natomiast nie ma żadnego dowodu na pozytywne działanie klapsów/bicia dzieci!

Jak powiedział jeden z badaczy, klapsy dla dzieci mają tylko nieco słabszy efekt niż znęcanie się nad nimi.

Badacze z Uniwersytetu w Teksasie i Uniwersytetu w Michigan przeprowadzili metaanalizę 75 badań z ostatnich 50 lat, które objęły w sumie ponad 160 000 dzieci.

Zaraz pojawią się głosy, że korelacja nie oznacza związku przyczynowo-skutkowego. Mają rację, jednak w tym przypadku, jak podaje autorka artykułu z Forbesa, istnieją silne dowody, że to klapsy powodują problemy.

*Podczas pisania trafiłem na coś takiego, wygląda OK: http://www.livescience.com/17894-10-scientific-parenting-tips.html

Źródła:
https://news.utexas.edu/2016/04/25/risks-of-harm-from-spanking-confirmed-by-researchers
https://www.forbes.com/sites/tarahaelle/2016/04/28/spanking-harms-kids-doesnt-work-and-leads-to-long-term-problems/#5fac21e315a9
http://www.livescience.com/54591-spanking-makes-kids-defiant.html

  • 54
@Althorion:

dzieci agresywne, sprzeciwiające się rodzicom, mające z nimi gorsze kontakty, antyspołeczne itd. będą częściej karane, a więc i bite…


Zapominasz o behawioryzmie, prawach uczenia się poprzez warunkowanie oraz oczywiście o procesach poznawczych i uczeniu się przez obserwację. Dziecko na ogół nie staje się agresywne czy antyspołeczne same z siebie i to nie ono wypracowuje gorszy kontakt z rodzicami.
@Libertarianin_org: właśnie nie bardzo: drugie mówi tylko o tej korelacji (a ta będzie jednakowo silna w obu tych przypadkach, tzn. gdy bicie pociąga za sobą złe zachowanie i gdy złe zachowanie pociąga za sobą bicie), zaś trzecie pisze wprost „the study couldn't prove causation. One possibility is that kids who have a predisposition to disobedience and conduct problems are likelier to elicit harsh punishment from their parents, and because the current
@Althorion:
" However, other research shows that when parents receive interventions designed to reduce spanking, parents spank less. In turn, "that reduction in spanking predicts less child behavior problems," Gershoff said."
"But the research isn’t so messy that clear patterns haven’t emerged from it: the vast majority of social scientists agree that spanking can lead to problems in childhood and adulthood and doesn’t have any real upsides. Only a handful of
@majsterV2: jak napisałem w wpisie, postaram się kiedyś o tym napisać więcej. Na razie powiem tyle: prawidłowym podejściem jest właśnie wychowanie bezstresowe, jednak to nie oznacza obecnie panującej, wypaczonej wersji.

W wychowaniu bezstresowym pierwotnie nie chodziło o puszczaniu dzieci samopas, by robiły co chciały. Niewypaczona wersja polega na byciu przewodnikiem, na tłumaczeniu dziecku co wolno, a czego nie wolno i dlaczego. Jak najbardziej należy stawiać mu granice i nie chronić go