Wpis z mikrobloga

Dla Bardzospokojnegoczłowieka był to dzień jak co dzień. Jak zazwyczaj po cudownej nocy pełnej sennych marzeń w których główną rolę grała pewna rudowłosa piękność ze szczytów władzy, zwlókł się zadowolony z łóżka, sięgnął do lodówki po swoje codzienne śniadanko - trzy ciemne piwka prosto z browaru Czarnków - po czym po skończonym procesie konsumpcji powlókł się w stronę siedziby Wykopu. Gdy tylko przekroczył bramy owego budynku, z przyjemnością wciągnął w płuca powietrze. Zapach tego miejsca był

niepowtarzalny i nie dało się go dokładnie opisać słowami, prawdopodobnie najbardziej zbliżonym zapachem byłaby sterta starych książek i elektronicznych śmieci obficie oblana wódką zmieszaną z krwią lewicowych ekstremistów. Wprawny nos wyczułby też delikatną nutę fekaliów.

To było prawdziwie ciepłe i rodzinne miejsce.

Zaznajomiony z rutyną Wykopowej Siedziby, nasz bohater nie próbował nawet rozmawiać z recepcjonistką zajętą niezwykle skomplikowaną czynnością jaką była gra w Second Life na laptopie, przy jednoczesnym unikaniu dziobiącej jej po nogach gęsi i ataków schowanego za biurkiem łysego obślinionego gościa rzucającego w nią kotletami. Widział tą scenę już zbyt wiele razy aby być nią jakoś szczególnie zainteresowanym, więc zignorował przedstawienie i po prostu ruszył w lewo w stronę złoconych drzwi śluzy prowadzącej na SSV Mikro, unikając wzroku przechodzącej korytarzem obok rudowłosej piękności z jego snów. Marzenia marzeniami ale tym razem nie zamierzał dać się wrobić w noszenie worków z wykopokostkami. Przyśpieszył kroku, przystając na chwilę po drodze aby przyjrzeć się jednemu z napisów znajdujących się na drzwiach śluzy (umiejscowionemu dokładnie między "Reddig chermafordyta xD" oraz "Kiner hoverhand xDxDxD") Napis ten jeszcze wczoraj głosił "Kamdz to #!$%@? programista" ale dziś ktoś zamalował nick słynnego programisty z torbą na głowie i dopisał zamiast niego "Gac3k". Bardzospokojnyczłowiek podumał chwilę nad tępotą owych graffiti, po czym westchnął i wszedł na pokład jednego z najbardziej zaawansowanych statków w galaktyce, przekształconego tymczasowo w miejsce spotkań towarzyskich z powodu plagi karaluchów buszujących w niższych pomieszczeniach

Siedziby które wcześniej były wykorzystywane do tego celu. Zignorował kantynę, schodząc schodami w dół udał że nie czuje zapachu dolatującego ze znajdującej się pod nimi nielegalnej bimbrowni, przeszedł na paluszkach korytarzem starając się nie obudzić stada zmutowanych nietoperzy które najwyraźniej uciekły Gravediggerowi i teraz wygodnie

drzemały zaczepione o rury przy suficie, po czym skierował się w lewo do sali konferencyjnej na codzienny odczyt dzieł JesterRaiina.

Powiedział głośno "dzień dobry" reszcie zebranych, po czym zasiadł wygodnie w ostatnim rzędzie czekając na pojawienie się Jestera. Minęło pięć minut, dziesięć, piętnaście, a Naczelny Pisarz Wykopu nie pojawiał się.

Czas dłużył się niemiłosiernie a po kolejnym kwadransie nawet obserwowanie Cooffeeya i Zurawinowej rzucających w siebie papierowymi kulkami (I Lobka który udając że pomaga ugniatać kulki dla Zurawiny cały czas zerkał dyskretnie na rowek widoczny ponad jej dżinsami) stało się cholernie nużące.

Bardzospokojny już był gotów uznać że Jester jak to często mu się zdarzało zwyczajnie się zachlał i zgubił po drodze do Siedziby, gdy wtem otworzyły się drzwi i do środka dumnym krokiem wszedł Oberführer Shepard po czym skierował się na środek sali. Tradycyjnie przy jego wejściu Axelio i Vhetman zaczęli wrzeszczeć "Sierpem i młotem czerwoną hołotę!" a Ryu wraz z kolegami próbował ich przekrzyczeć intonując "Koko koko Shepard spoko". Jak zwykle tłum uciszyła dopiero interwencja towarzyszącej zawsze władzom wykopu SSC - Straży Skrajnych Centrowców - pod wodzą Parachutesa i Stekelenburga.

Gdy widownia w końcu się uciszyła, Shepard zabrał głos.

- Panie i panowie, mamy problem. Obawiam się że dotarły do nas przerażające wieści. Spójrzcie zresztą sami.

Kontrowersyjny moderator skinął na jednego z członków SSC który podszedł do znajdującego się na ścianie ogromnego telewizora i podpiął do niego jakieś urządzenie.

Obraz wczytywał się chwilę, po czym z ekranu popatrzyła na zebranych wielka twarz Doktora Housa a z głośników popłynął głos.

- Taaaak moi drooodzy, to jaaa! Wróciłeeem! I MAM JESTERA! BUAHAHAHAHAHAHA! - obrzydliwy śmiech przywodzący na myśl pryszczatego nastolatka w trakcie mutacji wzbudził u Bardzospokojnegoczłowieka dreszcze i chęć zakrycia uszu. Wytrzymał jednak i wsłuchał się w dalszy ciąg przemówienia. - Taaaak jest! Mam Jestera i mam dla was ultimatum. Albo odbanujecie wszystkie moje konta i zobowiążecie się na piśmie że już nigdy nie zbanujecie żadnego z nich, albo wasz ulubiony pisarzyk umrze. Nie wierzycie mi że go mam? To słuchaaaaajcie. MÓW #!$%@?, SŁYSZYSZ, MÓW! - na chwilę zaległa cisza, po czym z głośników dało się słyszeć tubalny przepity głos charczący "Raaaaiiiin" - jedyne słowo jakie Jester potrafił wymówić bez swojego syntezatora mowy lub solidnej dawki lekarstwa marki Czarnków. Fanf tym razem nie blefował.

- Dokładnie moi drodzy, macie czas do dzisiaj do północy. - Twarz doktora Housa mrugnęła, po czym ekran zgasł.

Na sali rozpoczęła się panika, Ryu zaczął krzyczeć że to wszystko przez papieża, Vhetman walił pięścią w krzesło i powtarzał że jedynym wyjściem jest zbombardowanie rezydencji Palikota, nie wiadomo skąd na sali pojawiła się gęś skrzecząca że trzeba zbanować Nemkę, z głośników popłynął komunikat LordaBlizzarda obwieszczający że za wszystkim stoi niejaka "Barcwelona", a Zurawina której ku uciesze śliniącego się za nią Lobka było już widać pół pośladków, oskarżała się nawzajem z Cooffeeyem. Shepard groził wszystkim zdegradowaniem do pomarańczy jeśli się nie zamkną, a SSC bezskutecznie próbowała zaprowadzić porządek bijąc ludzi po głowach drewnianymi pałkami. W tym całym chaosie Bardzospokojnyczłowiek, jako że z natury nie ekscytował się za bardzo i zamiast krzyczeć i machać rękami wolał bacznie obserwować, zauważył oprócz siebie jeszcze jedną osobę która zachowała zimną krew. RTNR wstał ze swojego krzesła i cichaczem wymknął się za drzwi sali. Wiedziony przeczuciem nasz bohater podążył za nim. Zostawiając za sobą zgiełk z sali konferencyjnej, śledził znanego wykopowego prawicowca kolejnymi korytarzami, aż w końcu tamten dotarł do największego pomieszczenia statku - ładowni.

Bardzospokojnyczłowiek schował się za kontenerem stojącym tuż przy wejściu i delikatnie wychylił zza niego głowę obserwując sytuację.

RTNR stanął na środku ładowni po czym gwizdnął na palcach. Jedyna nieprzepalona żarówka oświetlała sam środek pomieszczenia. Mrok w głębi był nie do przejrzenia. Nagle Bardzospokojny usłyszał odgłos kroków, jakby ktoś w żelaznych butach szedł po statku. Potem do tego odgłosu dołączyły kolejne i kolejne, a z ciemności zaczęły wyłaniać się

postacie. Kilkudziesięciu ludzi w pełnych zbrojach płytowych z wymalowanym krzyżem na piersi i tarczami oraz mieczami w dłoniach otoczyło RT
NRa.

Nagle Spokojny usłyszał kroki również za sobą, po czym poczuł jak żelazna rękawica łapie go za kark i ciągnie na środek sali.

- Myślałeś że możesz podsłuchać Prawicową Gwardię Wykopu niezauważony? - RTNR zaśmiał się szyderczo - Mów czyim szpiegiem jesteś głu.... Bardzospokojnyczłowiek? - Prawicowiec był najwyraźniej zszokowany widokiem jednego z najspokojniejszych użytkowników wykopu. - To wszystko zmienia, ty jesteś zbyt spokojny żeby być szpiegiem. Pewnie znalazłeś się tu czystym przypadkiem - Bardzospokojny pokiwał nieśmiało głową - Ale skoro teraz o nas wiesz, nie mogę cię już wypuścić. Będziesz musiał polecieć na VII Krucjatę Antyfanfową razem z nami. - Bardzospokojny kompletnie nie rozumiał o co chodzi, ale uspokojony tym że najwyraźniej nikt nie zamierza go zabijać pokiwał głową ponownie, tym razem z odrobinę większym entuzjazmem. Twarz RTNRa się rozjaśniła. - A więc witaj wśród nas, Bardzospokojnyczłowieku! Śmierć Fanfowi i Zielonym!

- Śmierć Fanfowi i Zielonym - powtórzyli jak echo wszyscy rycerze, uderzając mieczami o tarcze.

Bardzospokojnyczłowiek zaczął żałować że w ogóle postanowił dzisiaj wyjść z domu. A miało być jeszcze gorzej...

@bardzospokojnyczlowiek: @JesterRaiin: @Ryu: @Axelio: @Vhetman: @stekelenburg: @parachutes: @zurawinowa: @cooffeey: @RT_NR: @ostr: @Deszcz_Kotletow: @Shepard: @Gravedigger: @kamdz: @gac3k: @Lobek: @Coffey: @Czekoladowa_: @monochromatyczna: @Aswerus: @mateuszo:

Powiadomienia wysłałem do osób występujących i tych z dzisiejszej gry, jak o kimś zapomniałem, albo przekręciłem czyjś nick to przepraszam, poprawcie mnie ;c Jak ktoś chce pisać kontynuację to śmiało, bo ja dzisiaj nie mam już weny ;D Tekst dedykuje Ojcu Chrzestnemu wykopowego pisania, czyli Jesterowi oczywiście :P

#piszzwykopem
  • 24
@yagodah: Jak odbiór będzie pozytywny a mnie znowu najdzie wena to niedługo skrobnę kontynuację, jak ktoś akurat będzie miał poryw weny przede mną i będzie chciał kontynuować ta historię to też ma moje błogosławieństwo :P
@cooffeey: Dobrze napisałem w opowiadaniu, ale źle w powiadomieniu ;d A po Lobku jakoś chyba wybitnie nie pojechałem, przynajmniej nie miałem takiego zamiaru, ot żarciki ^^ @Lobek: Lobuś mam nadzieje że się nie obrazisz na mnie :D
@lobek: Jak mi wena wróci to dopisze dalszy ciąg :P

@Czekoladowa_: Dostaniesz rolę w następnej części :D

@Axelio: Wiem że nie masz nic wspólnego z Vhetmanem, po prostu chciałem tam wrzucić obok niego drugiego prawicowca, RT_NR miał już inną rolę i w sumie poza nimi byłeś jedynym bardziej "hardkorowym" prawicowcem który przychodził mi do głowy ;d
@Shaki:

Napis ten jeszcze wczoraj głosił "Kamdz to #!$%@? programista" ale dziś ktoś zamalował nick słynnego programisty z torbą na głowie i dopisał zamiast niego "Gac3k"


#!$%@?, jebłe ! :D