Wpis z mikrobloga

Założyłem federację, 3/4 galaktyki się dołączyło, pokaliśmy (pokonałem) Unbidendów... ale nie mamy 60% planet (nie wiem jakim cudem). Jest drugi sojusz, ale mój nie chce wywołać wojny (którą by wygrał bez problemu). Jeśli odejdę z własnej federacji mógłbym zsolować ten przeciwny sojusz, ale wtedy moi mogą zacząć mnie nie lubić - a są 2-3x silniejsi odemnie (i mają przebudzone imperium po swojej stronie). Co robić mirki, jak żyć?
#stellaris
  • 11
@FlyingDutchman: Jeśli Ty sam jesteś równie mocny jak cała federacja, to jesteś o wiele mocniejszy, bo komputer rzadko kiedy prowadzi wojnę w skoordynowany sposób (w zasadzie to chyba nigdy), do tego komputer często dzieli flotę, albo atakuje nieistotne cele. Który masz rok i jaki limit floty?
Poza tym oni zaczną wojnę rozproszeni a ty skoncentrowany na jednym przeciwniku. Wrogie floty będą przybywały falami i możesz po kolei je wykańczać. I tak po nitce do kłębka, 1-2 cele na raz.
@FlyingDutchman jak dla mnie to nie masz zbytnio szans, przebudzeni nawet jak ich flota jest Twojej siły to i tak Cię rozniosą, musiałbyś mieć chyba same korwety z dezintegratorami materii i zaawansowanymi dopalaczami :p

Więc zaryzykuj, wyjdź, rozłup mniejszą federację i nazbieraj siły na resztę jak nie wyjdzie to trudno ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@pluski: wyszedłem z federacji i kilka lat później ten słabszy sojusz (z którym chciałem mieć i tak wojnę) mnie zaatakował. rozniosłem go zachowując zdecydowaną większość floty i teraz będzie powolne, nudne podbijanie całej reszty :/

właśnie, co dają dopalacze?
@FlyingDutchman to taka kokaina dla okrętów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A tak bardziej rzeczowo to zwiększają prędkość bojową okrętów więc np. takie korwety, które są i tak bardzo szybkie stają się jeszcze szybsze, tak o 40% :D
@FlyingDutchman: Też się wpakowałem w takie gówno. Federacja, to straszne gówno w tej grze. Już bardziej opłaca się być wasalem.

Niestety, ale jedyna opcja do wystąpić z sojuszu i zacząć anektować, oraz wasalizować najsłabszych. Potem weź sie za tych silniejszych.