Wpis z mikrobloga

Baaaardzo dawno temu powinnam była już napisać ten post, ale ciągle coś, albo zapominałam, albo przekładałam, albo nie miałam czasu. W końcu piszę. Recenzja #!$%@?. Na temat pobytu w Barnsley "sponsorowanego" przez @sorek. Postaram się krótko i na temat, sama esencja. Bez podkoloryzowania, same fakty, dobre i złe strony mojego pobytu w lokum od sorka

Około roku zastanawiałam się nad przyjazdem do UK. Zbierałam informacje, szczególnie na wypoku na temat emigracji do tego kraju. W końcu podjęłam decyzję - wyjeżdzam. Nie ma odwrotu. Na wykopie właśnie znalazłam jednego mirka, który zaproponował mi wspólny wyjazd (nie znaliśmy się wcześniej, jedno spotkanie przed lotem do UK i tyle). Najpierw mieliśmy jechać do Glasgow, potem stwierdziliśmy, ze chyba nie damy rady wszystkiego ogarnąć sami, ze może lepiej będzie przyjechać do Barnsley do Sorka i skorzystać z jego pomocy. Decyzja padła szybko, od razu napisaliśmy do Macieja. Wszystko zostało ustalone, wysłaliśmy tylko skany dowodów, po kilku dniach dostaliśmy adres gdzie będziemy mieszkać i zdjecia mieszkania. Wszystko wyglądało bardzo w porządku. Bez jakichś luksusów, normalny dom.

Tuż przed wyjazdem słynna afera z factoryoffaith. Że dom zasyfiony, zagrzybiony, że sorek nielojalny, zły i podły. No zajebiście się zaczyna, tak sobie pomyślałam. Ale starałam się być dobrej myśli, miałam nadzieję, ze to tylko pojedynczy przypadek, no każdemu się przecież może zdarzyć. Nie kontaktowałam się z nim w trakcie tego incydentu.

Sorek (lub ktoś od niego wysłany) miał odebrać mnie i drugiego mirka z którym przyleciałam. Okazało się, że nikogo nie będzie, że przecież on się umawiał z drugim mirkiem, że sami sobie damy radę. Aha, spoko. Nie mam pojęcia, jak było naprawdę. Nie wiem. Możliwe, że to mój nowy kolega coś #!$%@?ł, no whatever, Pociąg z Sheffield do Barnsley to nie był ani problem, ani duży koszt. Do przeżycia.

Mieszkanie - mój pokój bym oceniła 9/10, naprawdę świetny, jedyny minus to widoczna rdza na kaloryferze. Bardzo przytulny, miły, wielkość jak dla mnie idealna, łózko, szafa, biurko, fotel, kanapa, poduszki, duży regał. Naprawdę żałowałam, kiedy musiałam go opuścić.
Co do samego mieszkania - dość średnio to wyglądało. Taki standard studencki jak to określił współlokator. Ale, co jest cholernie ważne tutaj - największy problem leżał w tym, że nikt za bardzo nie dbał o to, zeby było czysto. Bo przecież był stół, krzesła, kanapa, mikrofalówka, piekarnik, toster, dwie lodówki, mnóstwo szafek i naczyń, wanna, lustro, umywalka... Tylko to było w niezbyt dobrej kondycji. I tutaj doskonale rozumiem sorka, kiedy pisał, że jest problem z ludźmi, którzy nie potrafią o mieszkanie zadbać. Mircy to często młodzi mężczyźni (tacy też byli moi współlokatorzy), nie zawsze jeszcze wiedzący, co do czego i how into dorosłe i samodzielne życie. Niemniej jednak, w jego obowiązku leży zadbanie o to, żeby nowy lokator miał dobre warunki do mieszkania i nie był witany przez mniejszy lub większy chlew.

W ciągu mieszkania ja sama zgłosiłam 3 problemy, które zostały rozwiązane bardzo szybko (na pewno nie dłużej niż tydzień każda z nich). Ciężko chodzący zamek w drzwiach wejściowych, problem ze słuchawką prysznicową i lodówka, która się zepsuła już pod koniec mojego pobytu. Wszystko to na plus.

Mieszkanie i jego warunki oraz stosunek ceny (była dość standardowa jak na pokój w UK) do jakości mogłabym ocenić na 7/10. Nie ma lipy, ogólnie polecam tego użytkownika, ja nie miałam większych problemów (mam nadzieję, ze to nie ze względu na to, że nie jestem totalną anonką tutaj i moje zdanie znaczy odrobinkę więcej niż jakiegoś Mirka X). Gdybym mogła, to skorzystałabym z jego usług jeszcze raz. Trudno jest tu przyjechać nie znając nikogo i wszystko ogarniać na szybko, ja bym się na coś takiego na pewno nie zdecydowała.

Co sobie bardzo cenię u Maćka to to, że zawsze można liczyć na szybki kontakt z nim, nie ignoruje, nie udaje, ze go nie ma, nawet jak sprawa jest kiepska. Odpisuje bardzo sprawnie, stara się pomóc. Bardzo miło. Także sama umowa jest świetnie zrobiona. Nie ma kaucji (zajebista zaleta), możesz wyprowadzić się tak naprawdę kiedy chcesz, wszystko do dogadania i umówienia. Słyszałam od innych wynajmujących, że u nich nieco gorzej to wyglądało. Że grzyb (ofc), że jakaś mysz po kuchni przebiegła. Nie są to natomiast dla mnie informacje wiarygodne, bo nie znam dobrze osób, które mi to mówiły (spotkane tylko raz).

Elo i pozdro z fartem, jak ktoś coś to zapraszam do zadawania pytań :))))

#sorek #barnsley #emigrujzwykopem #sorekgate #sorekcharityltd

PS W Barnsley byłam od listopada 2016 do stycznia 2017
  • 17
@szzzzzz: miło mi poinformować że niedługo po Twoim wyjeździe dom został odrobinę odświeżony - wprawdzie wciąż daleko do perfekcji, ale dzięki zmianie ekipy w domu, udało nam się doprowadzić większość miejsc do dużo lepszego stanu. Sam pokój w którym przebywałaś znacząco poprawił wygląd więc jeśli oceniłaś go na 9/10 to teraz mogłabys mu dać 9.5/10


@aloszkaniechbedzie:
Pobierz sorek - @szzzzzz: miło mi poinformować że niedługo po Twoim wyjeździe dom został odro...
źródło: comment_p3W3kDt6cyH4UTXPCSQGhRA0HRNpaR5N.jpg
@Grovve: #!$%@? i zajebiście zarazem :) pracowałam na nocki (8,95 funta na godzinę, naprawdę dobra stawka), 4 dni w tygodniu, 8 godzin pracy w tym 45 minut przerwy (15 minut z niej płatne). Cudowna sprawa mieć 3 dni wolnego i jednocześnie w porządku wypłatę. Pracowałam jako picker, praca okropnie nudna, dłużyło się niemiłosiernie :( Norma wręcz niemożliwa do wyrobienia. Praca dobra na początek, na kilka-kilkanaście tygodni. Moim zdaniem nie warto tam
@szzzzzz: ciekawe. ja tam dniówki miałem też jako picker. samo łażenie podobało mi sie - cały dzień miałem wszystkich gdzieś no i spoko radio było. normy nawet nie pamiętam.
problem z asosem to masowe zwolnienia. tak to spoko ;>
@trevoz: 7,55 :P

@Mayrus: Jak chcesz przybić piątkę to możesz pod koniec zmiany czekać na końcu 3 piętra. Nocki na packu :D

Normy na picku tak średnio się da zrobić, 140 to nie problem. Na packu gorzej jak czasami siedzisz i Ci przyjdzie zamówienie na 50 par butów czy same single cały dzień albo induct się opiernicza i przez pół godziny nie ma co robić