Wpis z mikrobloga

pod tą dyskusją wywiązała się dyskusja nt. gwałtów w Polsce. Prawactwo oburzyło się na sugestie o tym, że w Polsce może dochodzić aż do 30k gwałtów rocznie i na odparcie tej tezy zaczęli wrzucać dane policyjne mówiące o jedynie 2k gwałtów.

Tym samym udowodnili swoją ignorancję i kompletną nieznajomość tematu. Jestem pewien że ich wiedza o przestępczości seksualnej pochodzi wyłącznie z tych policyjnych statystyk którymi tak chętnie broni się przed straszną prawdą o przemocy seksualnej w Polsce. Ta sama Policja, której statystykami tak chętnie się zasłaniają, szacuje, że w Polsce dochodzi do 200 gwałtów dziennie, z czego notowanych jest zaledwie 5.

Problematyka tego typu przestępstw jest na tyle złożona i skomplikowana, że samo przytaczanie suchych statystyk jest po prostu błędne i mylące. Zachodzi szereg zjawisk które sprawiają że kobiety nie chcą zgłaszać tego na policję.

oto fragment wywiadu z naczelniczką wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku

Ponad połowa kobiet nie mówi o swoich doświadczeniach rodzinie i znajomym, a ponad 95 proc. nie zgłasza tych spraw na policję ani do prokuratury. Dlaczego?

Ewa Pachura, naczelniczka wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku:
Przyczyn jest kilka: strach przed oceną społeczną, gwałcicielem, brak realnej pomocy, bo ofiara gwałtu często zostaje potem sama z dramatem. Ale też z powodu niekomfortowej procedury karnej. Dlatego, niestety, najczęściej zgłaszane zgwałcenia dotyczą sytuacji, które są dość jasne: doszło do nich przypadkowo i z użyciem przemocy.

Dlaczego takich przypadków kobiety nie boją się zgłaszać?

- Bo trudno takie zdarzenie komukolwiek podważyć. Gwałt to przestępstwo o charakterze intymnym. Większość z nas niechętnie opowiada o kontaktach seksualnych, a co dopiero, gdy taki kontakt został wymuszony i musimy opowiedzieć o nim w najdrobniejszych szczegółach. Dodatkowo kobiety, i nie dotyczy to tylko przestępstw seksualnych, bardzo często czują się współwinne. Zastanawiają się, czy gdyby zachowały się inaczej, nie doszłoby do przestępstwa. W przypadku zgwałceń to uczucie nasilają reakcje otoczenia, w tym najbliższych: "Dlaczego tam poszłaś? Byłaś pijana? Po co się tak ubrałaś?". Gdy doszło do przestępstwa w wyniku podania pigułki gwałtu, zdarza się, że pada pytanie: "Dlaczego nie pilnowałaś drinka?". Zgwałcenie nagłe, niespodziewane, przemocowe, nie naraża na podważanie wiarygodności. Szłam ulicą i zostałam napadnięta przez zupełnie obcego mężczyznę. Sprawa jest jasna.

Ale większość gwałtów ma miejsce w domach, mieszkaniach, a ofiary są nam bardziej lub mniej znane. Park, ulica, zaułek to rzadkość.

- I ma pani odpowiedź na pytanie, skąd ta czarna liczba przestępstw w statystykach. Zgwałcenie brutalne pokrywa się z naszym wyobrażeniem o przestępstwie seksualnym. Tymczasem każde zgwałcenie jest inne. Nikt przecież nie uczy potencjalnych ofiar, gdzie leży granica, a otoczenia - jak się do zgwałcenia odnieść.

(...)

Chciałabym, by pani dobrze zrozumiała, jak wygląda cała procedura. Zacznijmy od tego, że kobieta przychodzi na komendę i musi powiedzieć dyżurnemu, że została zgwałcona. Asertywna osoba powie, że chce rozmawiać w cztery oczy z policjantem lub policjantką, ale nie wszyscy wiedzą, że mogą się tego domagać. Inne zniechęca już sam fakt powiedzenia na głos o największej traumie funkcjonariuszowi na dyżurce. Ale idźmy dalej. Ofiara zgłasza gwałt i policjant ma przyjąć zgłoszenie, ale - zgodnie z przytoczonym przed chwilą art. 185a kpk - nie może przesłuchiwać zbyt wnikliwie, bo procedura powstała po to, by ograniczyć ofierze stres.

I w czym problem?

- W tym, że jeżeli policjant nie może wnikliwie przesłuchać, być może nie zostaną zabezpieczone ślady - nie mówię tu o obdukcji, ale np. o śladach biologicznych w miejscu zdarzenia, na ubraniu sprawcy. Nie wiemy, czy używał antykoncepcji itd. A to wszystko będzie miało potem znaczenie przed sądem. Z ofiarami przestępstw seksualnych często trzeba zbudować relację, inaczej się nie otworzą. Czasem dopiero w trzeciej godzinie, po wypiciu kilku kaw, ofiara zaczyna się czuć bezpiecznie i opowiada ze szczegółami o tym, co, gdzie, kiedy i jak się wydarzyło. Oczekiwanie, że ktoś wejdzie i z marszu opowie o swojej największej tragedii, jest mało empatyczne i zwyczajnie odstrasza.

Zgłoszenie i przesłuchanie to nie koniec dramatu. Jak dalej pracuje się z ofiarą gwałtu?

- Nie pracuje. Jeżeli dziecko czy osoba dorosła ma wsparcie rodziny, jest umiejętność rozmowy, pieniądze na terapeutę, ofiara otrzymuje właściwą pomoc. Jeżeli rodzina jest uboga, możliwości komunikacyjne różne, bywa ciężko. Dlatego cała procedura będzie miała sens, jeżeli ofiara gwałtu zostanie otoczona niezbędną opieką, w tym psychologiczną. Istnieją placówki, można je znaleźć na stronie www.pokrzywdzeni.gov.pl, ale to nie rozwiązuje problemu. Nasz system nie jest dostatecznie przygotowany do wykrywania problemów przemocy seksualnej, szczególnie ze strony osoby bliskiej. Opowiem pani na koniec o pewnej sprawie. Kobieta zawiadomiła o czynach seksualnych męża wobec dzieci. To nie były typowe zgwałcenia, ślady niejednoznaczne, kluczowe były zeznania matki. I ta kobieta współpracowała do momentu, aż okazało się, że chcemy jej męża tymczasowo aresztować. W tym momencie zdała sobie sprawę, że nie będzie mieć z czego żyć i zaczęła tłumaczyć, że przecież tylko dotykał, w dodatku wyłącznie po pijaku, a pieniądze dawał, czyli dbał. Zrozumiała, że nikt jej z miejsca nie zatrudni, nie dopłaci do czynszu tyle, by wystarczało, i doszła chyba do wniosku, że lepiej by te dzieci dotykał, niż nie miały co jeść. Straszne jest to, co teraz mówię, ale tak też bywa, mimo że obecnie istnieje także pomoc finansowa dla takich ofiar

Najwyższy czas spojrzeć prawdzie w oczy, bestialstwo Polaków niczym się różni się bestialstwa muzułmanów, o którym to tak chętnie informujecie na głównej.
Także zanim zaczniecie wycierać sobie gęby tymi strasznymi muzułmanami gwałcącymi białe kobiety, spójrzcie może najpierw w lustro i zastanówcie się w tej katolickiej Polszy wszystko jest tak jak należy.

#4konserwy
#neuropa
#bekazprawakow
#feminizm
  • 106
Zgwałcenie brutalne pokrywa się z naszym wyobrażeniem o przestępstwie seksualnym. Tymczasem każde zgwałcenie jest inne. Nikt przecież nie uczy potencjalnych ofiar, gdzie leży granica, a otoczenia - jak się do zgwałcenia odnieść.


@DJtomex: Przecież to klasyczna lewicowa retoryka. Nikt kobietom nie wytłumaczył co to gwałt dlatego nie wiedzą, że powinny się czuć zgwałcone.
Jasne, nawet mężowie nie powinni wymuszać na partnerkach seksu i należy tępić brak szacunku do kobiet w kwestiach
@rineo:
być może popełniłem błąd powołując się akurat na to źródło, co nie zmienia faktu że liczba 1800 gwałtów rocznie to śmiech na sali i kpina z ofiar. Wobec faktu stygmatyzacji ofiar, żałosnych procedur policyjnych, żenująco niskich kar dla gwałcicieli i ogólnej trudności w dochodzeniu swoich praw ta liczba nie powinna być w ogóle brana pod uwagę.

No ale tak jest wygodniej niż spojrzeć prawdzie w oczy.
Kultura gwałtu to przyzwolenie na pewien rodzaj zachowań, jak to słynne już wysyłanie penisów kobiecie która wrzuca swoje zdjęcie do internetu

@DJtomex: XD
To teraz jeszcze wytłumacz, gdzie istnieje to przyzwolenie, bo jeszcze nie widziałem nikogo, kto by twierdził, że to nie jest #!$%@?. I to na Wykopie, gdzie dużo #!$%@? zachowań znajduje "usprawiedliwiaczy".

A no tak że skutkiem tolerancji dla tego typu chamskich zachowań jest przekonanie wśród części mężczyzn, że
To skoro już jesteśmy przy twardych danych, to te masz skąd?

@Slonx: stąd. 2016, na 2426 wszczętych postępowań stwierdzono 1383 przestępstw.

Wpis to wywiad z policjantką a nie dane jakiejśtam fundacji. Policja chyba wie coś na ten temat, bo ściga przestępstwa ogólnie, a gwałt to przestępstwo.

@MinnieMouse0: wywiad z policjantką oparty na nierzetelnych danych z ponaciąganego "raportu" - patrz tutaj.

Fałszywe oskarżenia o gwałt to wymówka facetów przerażonych
@DJtomex: Powiem więcej, naukowo wykazano (mogę przytoczyć badania, mam w książce w domu, więc jak wrócę z pracy), że mężczyźni nadinterpretują sygnały wysyłane przez kobiety, widzą często zachowania seksualne i przyzwolenie na swoje zachowania tam, gdzie go realnie nie ma. Wynika to z zasady tzw. "problemu czujnika dymu" - nawet wielokrotne fałszywe rozpoznania (potraktowanie niechętnej kobiety jako chętnej) są ewolucyjnie mniej kosztowne niż pojedyncze nierozpoznanie (przegapienie chętnej kobiety), bo tylko w
Jeśli definicję "gwałtu" rozszerzamy na świńskie żarty, to dlaczego nie pójść dalej i nie rozszerzyć np. na chciwe spojrzenie? Okaże się wtedy, że każda co ładniejsza dziewczyna jest codziennie wielokrotnie gwałcona - super, nie?

Następnie KryPa uznała sobie, że każda "przemoc" jest "gwałtem a więc "odsetek incydentów niezgłoszonych na policję" stał się "odsetkiem niezgłoszonych gwałtów" - nie muszę chyba tłumaczyć, że odsetek ten jest drastycznie zawyżany przez niezgłoszone chamskie "flirty"."

@rineo:
To skoro już jesteśmy przy twardych danych, to te masz skąd?

@Slonx: stąd. 2016, na 2426 wszczętych postępowań stwierdzono 1383 przestępstw.


@rineo: to że stwierdzono ok. połowę przestępstw to wcale nie znaczy że druga połowa oskarżeń była zmyślona.

@MinnieMouse0: wywiad z policjantką oparty na nierzetelnych danych z ponaciąganego "raportu" - patrz tutaj.


@rineo: nieprawda, wywiad nie ma nic wspólnego z tym raportem

@DJtomex: istnienie fałszywych oskarżeń o
twierdzę, że tak dobrana próba jest niereprezentatywna i dobrana niezgodnie ze sztuką.


@rineo: To jako osoba zajmująca się zawodowo i naukowo badaniami twierdzę, że nie masz racji. Czekam na argumenty, a nie twierdzenia, że jest inaczej. Nie ma żadnych podstaw merytorycznych do pilnowania zmiennej "województwo zamieszkania" w tego typu badaniu, chyba że mamy prawo przypuszczać, że województwa różnią się od siebie pod względem poziomu molestowania kobiet. Tak samo jak nie trzeba
@Slonx: @DJtomex: wydaje mi się, że już kiedyś dyskutowałam z nim, że to, że liczba stwierdzonych gwałtów jest niższa niż zgłoszonych wcale nie oznacza, że połowa to oskarżenia fałszywe. podrzuciłam mu link do badań o umorzeniach postępowań ws gwałtów, pokazałam, że wskaźnik wykrywalności gwałtów znacząco nie maleje, tłumaczyłam wpływ ścigania z urzędu. Nie warto było, dalej będzie pieprzył głupoty o 50% fałszywych oskarżeń.
@rineo: jedyny kto tu manipuluje to ty, twój post o tym raporcie nie ma nic wspólnego z moim wpisem. W tym wywiadzie nikt nie powoływał się na ten raport.

wołam plusujących, którzy łykneli bzdurkę @rineo

Jedno nie wynika z drugiego.

@Slonx: co więc wynika z tego, że przy niemal połowie postępowań nie stwierdzono przestępstwa. Od razu zaznaczę: "stwierdzenie przestępstwa" nie jest tożsame z "wykryciem sprawcy"! Przy 1k z 2,5k wszczętych postępowań stwierdzono, że nie było żadnego gwałtu - nie widzisz problemu?

to że stwierdzono ok. połowę przestępstw to wcale nie znaczy że druga połowa oskarżeń była zmyślona.

@DJtomex: tak, z pewnością oznacza to, że wszystkie
ja tego o czym piszesz w raporcie nie znalazłam.

@trapped: podałem konkretne strony i konkretne pytania - wystarczy zajrzeć i przeczytać. Gdy już zajrzysz, wróć do tego fragmentu:

Czy kiedykolwiek jechałaś po pijaku? Czy kiedykolwiek przekroczyłaś prędkość? Jeśli na którekolwiek z tych pytań odpowiedziałaś twierdząco, to kwalifikujemy Cię jako drogowego mordercę. Widzisz problem w metodologii takiego "badania"?